Piłka nożna. IV liga podkarpacka. Remis Czarnych (na własne życzenie) jest porażką...
05.05.2021 19:12Wiadomości / Sport / Jasło - miasto
W środowym (5 maja) zaległym meczu I kolejki (z 27 marca) rundy wiosennej w grupie spadkowej, Czarni 1910 Jasło zremisowali z Sokołem Nisko 1-1, tracąc gola na własne życzenie w 94. minucie meczu...
Czarni Jasło zagrali poniżej oczekiwań, najsłabszy mecz w rundzie wiosennej. Ten remis - mimo, iż do końca sezonu pozostało jeszcze 8 meczów - może okazać się przysłowiowym gwoździem do trumny dla jasielskiej drużyny. To czwarty remis Czarnych na wiosnę, a ósmy w sezonie.
W dzisiejszym meczu to byli zupełnie inni Czarni niż we wcześniejszym ze Stalą II Stalowa Wola czy Resovią II i Partyzantem Targowiska. Bez determinacji, woli walki, a przede wszystkim pomysłu na grę, z mnóstwem niedokładności, rwanych nielicznych akcji ofensywnych. Sokół w I połowie, grający z silnym wiatrem (mecz rozgrywany był w deszczu z silnymi podmuchami wiatru) miał optyczną przewagę, atakował, ostrzeliwał z dystansu bramkę Łukasza Lepuckiego (najczęściej niecelnie). Goście dłużej utrzymywali się przy piłce, kreowali grę i częściej przebywali na połowie jasielskiej drużyny. Czarni próbowali swoich szans w szybkich kontratakach, ale nie były to akcje, które mogły na dłużej utkwić w pamięci. W 14. minucie Dawid Florian po dynamicznym rajdzie w swoim stylu prawą stroną boiska i strzale, nie trafił w bramkę. Natomiast w 25. minucie z rzutu wolnego (17 metrów) uderzał Szymon Sabik, ale trafił w stojących w murze zawodników Sokoła i odbita piłka poleciała poza linię końcową boiska. Gospodarze mieli z tego tylko rzut rożny. Sokół był bliski objęcia prowadzenia w 34. minucie po rzucie wolnym Patryka Tura, ale Łukasz Lepucki przerzucił piłkę nad poprzeczką.
Drugą połowę Czarni grali z przewagą jednego zawodnika, bo tuż przed przerwą po drugiej żółtej kartce boisko musiał opuścić Bartłomiej Idec, o co mieli do niego wielkie pretensje koledzy z drużyny. Osłabienie wpłynęło bardzo korzystnie na drużynę Sokoła, która na drugą część spotkania wyszła skoncentrowana i przede wszystkim z ogromną determinacją, wolą walki i ambicją. Ponadto trener gości Paweł Wtorek dokonał bardzo udanej zmiany, wprowadzając Damiana Judę za Dariusza Drelicha. Nowy na boisku napastnik Sokoła napsuł mnóstwo krwi defensywie Czarnych.
Mimo nie najlepszej gry, to drużyna Adama Domaradzkiego objęła prowadzenie. Zagraną z prawej strony piłkę przez Dawida Floriana w pole karne, Maciej Sowa precyzyjnym strzałem z około 12 metrów pokonał Stanisława Wierzgacza.
Utrata gola podziała na Sokół niczym płachta na byka. Goście ruszyli do zdecydowanych ataków i m.in. w 66. minucie Damian Juda minął już wybiegającego z bramki i skracającego kąt Łukasza Lepuckiego, ale wypuścił sobie zbyt daleko piłkę i zaprzepaścił szansę na wyrównującego gola.
W 69. minucie mogło być 2-0 dla Czarnych za sprawą Krzysztofa Szydły. Piłka po mocnym strzale lewego obrońcy Czarnych odbiła się od poprzeczki, a następnie od boiska i wyszła w pole gry. Miejscowi nadal grali chaotycznie, zbyt nerwowo, szybko pozbywali się piłki, wybijali na oślep, często przypadkowo. Nikt nie uporządkował gry. W przerwie meczu w szatni Czarnych było głośno, bo trener miał wiele uwag i zastrzeżeń do postawy i gry zespołu. W II połowie gra jaślan nie tylko, że nie uległa poprawie, to chwilami wyglądała jeszcze gorzej niż przed przerwą.
Na boisku nie było widać, że drużyna z Niska ma jednego zawodnika mniej. Wręcz przeciwnie - można było odnieść wrażenie, że to Czarni grają w osłabieniu. Sokół zaczął dominować i dyktować warunki gry w ostatnich 15 minutach. Akcje Karola Dziopaka siały sporo zamieszania w polu karnym gospodarzy. Ten zawodnik wykonywał też rzuty rożne Sokoła. Golem śmierdziało od kilku minut. W 79. minucie po strzale z rzutu wolnego Damiana Judy, Łukasz Lepucki odbił piłkę nad poprzeczką. Czarni na oślep wybijali piłkę, trochę w hokejowym stylu na uwolnienie. Na dwie minuty przed końcem po strzale Damiana Judy tylko ofiarności Pawła Remuta Czarni zawdzięczają czyste konto.
Gospodarze nie utrzymali prowadzenia, popełniając koszmarne błędy w doliczonym czasie gry (sędzia przedłużył mecz o 4 minuty). Zaczęło się od Dawida Floriana, a skończyło faulem przy linii bocznej na wysokości pola karnego Pawła Setlaka na Wojciechu Soboniu. Prawy obrońca Czarnych powinien wcześniej wybić piłkę poza boisko. Była 4. minuta doliczonego czasu gry. Cała drużyna z bramkarzem Stanisławem Wierzgaczem poszła pod bramkę Czarnych. Wojciech Soboń zagrał z rzutu wolnego wysoką piłkę w pole karne, gdzie środkowy obrońca Patryk Tetlak strzałem głową wpakował futbolówkę do bramki. Sokół oszalał z radości. Uczciwie trzeba przyznać, że drużyna z Niska w pełni zasłużyła na ten remis.
W najbliższą sobotę (8 maja, godz. 16) Czarni grają kolejny mecz na wyjeździe z Lechią Sędziszów Małopolski.
Adam Domaradzki (Czarni 1910 Jasło): - Zagraliśmy najsłabszy mecz w tej rundzie. Zremisowaliśmy na własne życzenie. Graliśmy z przewagą jednego zawodnika całą drugą połowę meczu. Wdaliśmy się w zwykłą kopaninę, nie utrzymywaliśmy się przy piłce. Mieliśmy sytuację na 2-0, gdy z bliskiej odległości trafiliśmy w poprzeczkę. Kuriozalna ostatnia akcja meczu. Gdy już graliśmy najsłabszy mecz i wybijaliśmy piłkę, trzeba było też wybić piłkę i byłoby po meczu. Dowieźlibyśmy 1-0. Straciliśmy gola ze stałego fragmentu gry w ostatniej sekundzie. Sędzia już nie wznawiał gry po tej bramce. Reszta pozostaje bez komentarza. Teraz trzeba podnieść głowę, jechać na wyjazd, walczyć o kolejne punkty.
Mecz zaległy I kolejki z 27 marca rundy wiosennej w grupie spadkowej (5 maja)
Czarni 1910 Jasło - Sokół Nisko 1-1 (0-0)
1-0 Maciej Sowa (60), 1-1 Patryk Tetlak (90+4)
Czarni: Łukasz Lepucki - Paweł Setlak, Szymon Sabik, Paweł Remut, Krzysztof Szydło - Dawid Florian, Łukasz Urban, Rafał Mastaj, Marcel Płocica (65 Bartłomiej Rodak) - Maciej Sowa (90 Tomasz Pałucki) - Marcin Krajewski (90+1 Wojciech Kiełtyka); na ławce rezerwowych: Łukasz Kuryj, Wojciech Myśliwiec, Karol Szydło, Patryk Fryc; trener Adam Domaradzki, asystent Artur Gałuszka.
Sokół: Stanisław Wierzgacz - Kamil Wojtak, Patryk Tetlak, Jacek Maciorowski, Piotr Kloc (52 Krystian Tabaka) - Patryk Marut, Bartłomiej Idec, Piotr Szewczyk (79 Jakub Przepłata), Karol Dziopak - Patryk Tur (64 Wojciech Soboń), Dariusz Drelich (46 Damian Juda); na ławce rezerwowych: Dawid Stypa, Mariusz Stelmach, Mateusz Szpyra; trener Paweł Wtorek, asystent Artur Lebioda.
Sędziowali: Paweł Kantor oraz Jakub Dzwoniarek i Tomasz Sujdak (Dębica). Żółte kartki: Marcin Krajewski, Dawid Florian, Paweł Setlak - Bartłomiej Idec, Piotr Szewczyk; czerwona: Bartłomiej Idec (45+1, druga żółta). Mecz bez publiczności na boisku ze sztuczną nawierzchnią.
W pozostałych meczach I kolejki z 27 marca, rozgrywanych 5 maja, w grupie spadkowej:
Resovia II Rzeszów - Stal II Mielec 2-3 (0-2): 0-1 Bartosz Bajorek (15), 0-2 Bartosz Bajorek (26), 0-3 Damian Pawłowski (60), 1-3 Filip Mikrut (69), 2-3 Kuba Wolański (75).
Start Pruchnik - Polonia Przemyśl 1-0 (1-0): 1-0 Kacper Trelka (15).
Lechia Sędziszów Małopolski - Legion Pilzno 0-2 (0-0): 0-1 Bartłomiej Sztuka (57), 0-2 Bartłomiej Sztuka (60).
Sokół Kolbuszowa Dolna - Stal II Stalowa Wola 0-2 (0-0): 0-1 Przemysław Stelmach (82), 0-2 Kacper Pietrzyk (86).
Ekoball Stal Sanok - Partyzant Targowiska 4-1 (1-0): 1-0 Sebastian Sobolak (2), 2-0 Krystian Kalemba (52), 3-0 Kamil Adamiak (54), 4-0 Krystian Kalemba (62), 4-1 Kamil Chmielowski (86).
Orzeł Przeworsk - Błękitni Ropczyce 2-1 (1-0): 1-0 Hubert Bednarz (9), 1-1 Bartłomiej Darłak (50), 2-1 Piotr Boratyn (88).
Mecze grupy mistrzowskiej
Igloopol Dębica - Korona Rzeszów 2-4 (1-1): 0-1 Jaromir Skiba (17), 1-1 Tomasz Nalepka (40), 1-2 Paweł Piątek (53), 2-2 Sebastian Wanat (72), 2-3 Łukasz Dudzik (78), 2-4 Sebastian Kocój (87).
Piast Tuczempy - Wisłok Wiśniowa 0-1 (0-0): 0-1 Kacper Benc (74, samobójcza).
Głogovia Głogów Małopolski - Karpaty Krosno 1-1 (0-0): 1-0 Bartłomiej Buczek (72), 1-1 Edgar Jorge Silva Morais (74).
JKS Jarosław - Izolator Boguchwała 0-2 (0-0): 0-1 Aleksander Gajdek (63), 0-2 Przemysław Nalepka (75).
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z meczu Czarni 1910 Jasło - Sokół Nisko.
W dzisiejszym meczu to byli zupełnie inni Czarni niż we wcześniejszym ze Stalą II Stalowa Wola czy Resovią II i Partyzantem Targowiska. Bez determinacji, woli walki, a przede wszystkim pomysłu na grę, z mnóstwem niedokładności, rwanych nielicznych akcji ofensywnych. Sokół w I połowie, grający z silnym wiatrem (mecz rozgrywany był w deszczu z silnymi podmuchami wiatru) miał optyczną przewagę, atakował, ostrzeliwał z dystansu bramkę Łukasza Lepuckiego (najczęściej niecelnie). Goście dłużej utrzymywali się przy piłce, kreowali grę i częściej przebywali na połowie jasielskiej drużyny. Czarni próbowali swoich szans w szybkich kontratakach, ale nie były to akcje, które mogły na dłużej utkwić w pamięci. W 14. minucie Dawid Florian po dynamicznym rajdzie w swoim stylu prawą stroną boiska i strzale, nie trafił w bramkę. Natomiast w 25. minucie z rzutu wolnego (17 metrów) uderzał Szymon Sabik, ale trafił w stojących w murze zawodników Sokoła i odbita piłka poleciała poza linię końcową boiska. Gospodarze mieli z tego tylko rzut rożny. Sokół był bliski objęcia prowadzenia w 34. minucie po rzucie wolnym Patryka Tura, ale Łukasz Lepucki przerzucił piłkę nad poprzeczką.
Drugą połowę Czarni grali z przewagą jednego zawodnika, bo tuż przed przerwą po drugiej żółtej kartce boisko musiał opuścić Bartłomiej Idec, o co mieli do niego wielkie pretensje koledzy z drużyny. Osłabienie wpłynęło bardzo korzystnie na drużynę Sokoła, która na drugą część spotkania wyszła skoncentrowana i przede wszystkim z ogromną determinacją, wolą walki i ambicją. Ponadto trener gości Paweł Wtorek dokonał bardzo udanej zmiany, wprowadzając Damiana Judę za Dariusza Drelicha. Nowy na boisku napastnik Sokoła napsuł mnóstwo krwi defensywie Czarnych.
Mimo nie najlepszej gry, to drużyna Adama Domaradzkiego objęła prowadzenie. Zagraną z prawej strony piłkę przez Dawida Floriana w pole karne, Maciej Sowa precyzyjnym strzałem z około 12 metrów pokonał Stanisława Wierzgacza.
Utrata gola podziała na Sokół niczym płachta na byka. Goście ruszyli do zdecydowanych ataków i m.in. w 66. minucie Damian Juda minął już wybiegającego z bramki i skracającego kąt Łukasza Lepuckiego, ale wypuścił sobie zbyt daleko piłkę i zaprzepaścił szansę na wyrównującego gola.
W 69. minucie mogło być 2-0 dla Czarnych za sprawą Krzysztofa Szydły. Piłka po mocnym strzale lewego obrońcy Czarnych odbiła się od poprzeczki, a następnie od boiska i wyszła w pole gry. Miejscowi nadal grali chaotycznie, zbyt nerwowo, szybko pozbywali się piłki, wybijali na oślep, często przypadkowo. Nikt nie uporządkował gry. W przerwie meczu w szatni Czarnych było głośno, bo trener miał wiele uwag i zastrzeżeń do postawy i gry zespołu. W II połowie gra jaślan nie tylko, że nie uległa poprawie, to chwilami wyglądała jeszcze gorzej niż przed przerwą.
Na boisku nie było widać, że drużyna z Niska ma jednego zawodnika mniej. Wręcz przeciwnie - można było odnieść wrażenie, że to Czarni grają w osłabieniu. Sokół zaczął dominować i dyktować warunki gry w ostatnich 15 minutach. Akcje Karola Dziopaka siały sporo zamieszania w polu karnym gospodarzy. Ten zawodnik wykonywał też rzuty rożne Sokoła. Golem śmierdziało od kilku minut. W 79. minucie po strzale z rzutu wolnego Damiana Judy, Łukasz Lepucki odbił piłkę nad poprzeczką. Czarni na oślep wybijali piłkę, trochę w hokejowym stylu na uwolnienie. Na dwie minuty przed końcem po strzale Damiana Judy tylko ofiarności Pawła Remuta Czarni zawdzięczają czyste konto.
Gospodarze nie utrzymali prowadzenia, popełniając koszmarne błędy w doliczonym czasie gry (sędzia przedłużył mecz o 4 minuty). Zaczęło się od Dawida Floriana, a skończyło faulem przy linii bocznej na wysokości pola karnego Pawła Setlaka na Wojciechu Soboniu. Prawy obrońca Czarnych powinien wcześniej wybić piłkę poza boisko. Była 4. minuta doliczonego czasu gry. Cała drużyna z bramkarzem Stanisławem Wierzgaczem poszła pod bramkę Czarnych. Wojciech Soboń zagrał z rzutu wolnego wysoką piłkę w pole karne, gdzie środkowy obrońca Patryk Tetlak strzałem głową wpakował futbolówkę do bramki. Sokół oszalał z radości. Uczciwie trzeba przyznać, że drużyna z Niska w pełni zasłużyła na ten remis.
W najbliższą sobotę (8 maja, godz. 16) Czarni grają kolejny mecz na wyjeździe z Lechią Sędziszów Małopolski.
Pomeczowa opinia trenera
Adam Domaradzki (Czarni 1910 Jasło): - Zagraliśmy najsłabszy mecz w tej rundzie. Zremisowaliśmy na własne życzenie. Graliśmy z przewagą jednego zawodnika całą drugą połowę meczu. Wdaliśmy się w zwykłą kopaninę, nie utrzymywaliśmy się przy piłce. Mieliśmy sytuację na 2-0, gdy z bliskiej odległości trafiliśmy w poprzeczkę. Kuriozalna ostatnia akcja meczu. Gdy już graliśmy najsłabszy mecz i wybijaliśmy piłkę, trzeba było też wybić piłkę i byłoby po meczu. Dowieźlibyśmy 1-0. Straciliśmy gola ze stałego fragmentu gry w ostatniej sekundzie. Sędzia już nie wznawiał gry po tej bramce. Reszta pozostaje bez komentarza. Teraz trzeba podnieść głowę, jechać na wyjazd, walczyć o kolejne punkty.
Mecz zaległy I kolejki z 27 marca rundy wiosennej w grupie spadkowej (5 maja)
Czarni 1910 Jasło - Sokół Nisko 1-1 (0-0)
1-0 Maciej Sowa (60), 1-1 Patryk Tetlak (90+4)
Czarni: Łukasz Lepucki - Paweł Setlak, Szymon Sabik, Paweł Remut, Krzysztof Szydło - Dawid Florian, Łukasz Urban, Rafał Mastaj, Marcel Płocica (65 Bartłomiej Rodak) - Maciej Sowa (90 Tomasz Pałucki) - Marcin Krajewski (90+1 Wojciech Kiełtyka); na ławce rezerwowych: Łukasz Kuryj, Wojciech Myśliwiec, Karol Szydło, Patryk Fryc; trener Adam Domaradzki, asystent Artur Gałuszka.
Sokół: Stanisław Wierzgacz - Kamil Wojtak, Patryk Tetlak, Jacek Maciorowski, Piotr Kloc (52 Krystian Tabaka) - Patryk Marut, Bartłomiej Idec, Piotr Szewczyk (79 Jakub Przepłata), Karol Dziopak - Patryk Tur (64 Wojciech Soboń), Dariusz Drelich (46 Damian Juda); na ławce rezerwowych: Dawid Stypa, Mariusz Stelmach, Mateusz Szpyra; trener Paweł Wtorek, asystent Artur Lebioda.
Sędziowali: Paweł Kantor oraz Jakub Dzwoniarek i Tomasz Sujdak (Dębica). Żółte kartki: Marcin Krajewski, Dawid Florian, Paweł Setlak - Bartłomiej Idec, Piotr Szewczyk; czerwona: Bartłomiej Idec (45+1, druga żółta). Mecz bez publiczności na boisku ze sztuczną nawierzchnią.
W pozostałych meczach I kolejki z 27 marca, rozgrywanych 5 maja, w grupie spadkowej:
Resovia II Rzeszów - Stal II Mielec 2-3 (0-2): 0-1 Bartosz Bajorek (15), 0-2 Bartosz Bajorek (26), 0-3 Damian Pawłowski (60), 1-3 Filip Mikrut (69), 2-3 Kuba Wolański (75).
Start Pruchnik - Polonia Przemyśl 1-0 (1-0): 1-0 Kacper Trelka (15).
Lechia Sędziszów Małopolski - Legion Pilzno 0-2 (0-0): 0-1 Bartłomiej Sztuka (57), 0-2 Bartłomiej Sztuka (60).
Sokół Kolbuszowa Dolna - Stal II Stalowa Wola 0-2 (0-0): 0-1 Przemysław Stelmach (82), 0-2 Kacper Pietrzyk (86).
Ekoball Stal Sanok - Partyzant Targowiska 4-1 (1-0): 1-0 Sebastian Sobolak (2), 2-0 Krystian Kalemba (52), 3-0 Kamil Adamiak (54), 4-0 Krystian Kalemba (62), 4-1 Kamil Chmielowski (86).
Orzeł Przeworsk - Błękitni Ropczyce 2-1 (1-0): 1-0 Hubert Bednarz (9), 1-1 Bartłomiej Darłak (50), 2-1 Piotr Boratyn (88).
Mecze grupy mistrzowskiej
Igloopol Dębica - Korona Rzeszów 2-4 (1-1): 0-1 Jaromir Skiba (17), 1-1 Tomasz Nalepka (40), 1-2 Paweł Piątek (53), 2-2 Sebastian Wanat (72), 2-3 Łukasz Dudzik (78), 2-4 Sebastian Kocój (87).
Piast Tuczempy - Wisłok Wiśniowa 0-1 (0-0): 0-1 Kacper Benc (74, samobójcza).
Głogovia Głogów Małopolski - Karpaty Krosno 1-1 (0-0): 1-0 Bartłomiej Buczek (72), 1-1 Edgar Jorge Silva Morais (74).
JKS Jarosław - Izolator Boguchwała 0-2 (0-0): 0-1 Aleksander Gajdek (63), 0-2 Przemysław Nalepka (75).
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z meczu Czarni 1910 Jasło - Sokół Nisko.
Autor: Bogdan Hućko
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!