Pędził 128 km/h w Nowym Żmigrodzie

Kierowcy za zbyt szybką jazdę stracili prawa jazdy na 3 miesiące. - Przekraczanie dozwolonej prędkości nadal stanowi jedną z głównych przyczyn tragicznych w skutkach zdarzeń drogowych. Należy zaznaczyć, że nadmierna prędkość jest groźna nie tylko dla kierujących i ich pasażerów, ale również dla pieszych. W przypadku potrąceń, nawet nieznaczne przekroczenie dopuszczalnej prędkości zmniejsza szanse na przeżycie - podkreśla podkomisarz Piotr Wojtunik, oficer prasowy jasielskiej policji.

W ramach trwającej akcji „Bezpieczne Wakacje 2021”, policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Jaśle prowadzą kontrole na drogach. - W miniony weekend funkcjonariusze z jasielskiej drogówki, pełniąc służbę na głównych ciągach komunikacyjnych, zwracali szczególną uwagę na kierujących, którzy jadąc z zawrotną prędkością, nie tylko łamali przepisy ruchu drogowego, ale przede wszystkim powodowali zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Przy użyciu wideorejestratora oraz ręcznych mierników prędkości zatrzymywali tych, którzy w terenie zabudowanym oraz na odcinkach, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h, pędzili ponad 100 km/h - relacjonuje rzecznik.

Mundurowi zatrzymali czterech kierujących, którzy przekroczyli dozwoloną prędkość, a tym samym stracili prawa jazdy na najbliższe 3 miesiące. Rekordzista, 43-letni mieszkaniec województwa śląskiego, jechał drogą wojewódzką nr 993 przez Nowy Żmigród z prędkością 128 km/h.

- W przypadku rażącego przekroczenia dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym tj. powyżej 50 km/h, policjant ujawniający takie wykroczenie w trakcie prowadzonej kontroli drogowej obligatoryjnie zatrzymuje kierowcy prawo jazdy. Po przesłaniu informacji do właściwego starosty zostaje wydana decyzja administracyjna skutkująca zatrzymaniem tego dokumentu za pierwszym razem na 3 miesiące. Ujawnienie sytuacji ponownego kierowania pojazdem w powyższym 3 - miesięcznym okresie, oznacza jego wydłużenie do 6 miesięcy. Kolejna wpadka kierowania bez prawa jazdy skutkuje zaś cofnięciem uprawnień - przypomina podkomisarz Piotr Wojtunik.