Dmuchawa kontra grawitacja. Nietypowy pojedynek na krajowej 19 [WIDEO]
20.08.2024 14:47Podkarpacie
(fot. YouTube / STOP CHAM)
W środę, 14 sierpnia, spokojny dzień na drodze krajowej numer 19 w miejscowości Iskrzynia (gmina Korczyna) zamienił się w scenę rodem z komedii slapstickowej. Głównym bohaterem tej niecodziennej sytuacji stał się pracownik firmy zajmującej się koszeniem trawy, który najwyraźniej postanowił połączyć obowiązki zawodowe z... degustacją trunków.
Jak wynika z nagrania opublikowanego na kanale STOP CHAM w serwisie YouTube, mężczyzna podjął się karkołomnego zadania oczyszczenia chodnika z niedawno skoszonej trawy za pomocą dmuchawy. Jednak zamiast efektywnie wykonywać swoją pracę, bohater dnia stoczył epicką bitwę z grawitacją i - co zaskakujące - z własnym sprzętem.
Świadkowie zdarzenia mogli obserwować, jak pracownik, wyposażony w dmuchawę o mocy przewyższającej najwyraźniej jego możliwości motoryczne, zataczał się po jezdni niczym statek na wzburzonym morzu. Dmuchawa, zamiast być narzędziem pracy, stała się dla mężczyzny czymś w rodzaju rakietowego plecaka, prowadząc go w nieprzewidywalnych kierunkach.
Kierowca, który zarejestrował to osobliwe widowisko, wykazał się godną podziwu empatią. Zatrzymał pojazd i podjął próbę pomocy chwiejącemu się pracownikowi, prawdopodobnie sugerując mu, by dla własnego bezpieczeństwa przeniósł się na chodnik. Niestety, siły grawitacji okazały się nieubłagane i finał tej sceny nastąpił, gdy bohater filmu efektownie wylądował na plecach na poboczu.
Ta niecodzienne zdarzenie przypomina nam, że czasami rzeczywistość potrafi zaskoczyć bardziej niż najbardziej wymyślne scenariusze filmowe. Jednocześnie stanowi ono przestrogę przed łączeniem obowiązków zawodowych z konsumpcją alkoholu, szczególnie gdy w grę wchodzi obsługa sprzętu mogącego stanowić zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu drogowego.
Świadkowie zdarzenia mogli obserwować, jak pracownik, wyposażony w dmuchawę o mocy przewyższającej najwyraźniej jego możliwości motoryczne, zataczał się po jezdni niczym statek na wzburzonym morzu. Dmuchawa, zamiast być narzędziem pracy, stała się dla mężczyzny czymś w rodzaju rakietowego plecaka, prowadząc go w nieprzewidywalnych kierunkach.
Kierowca, który zarejestrował to osobliwe widowisko, wykazał się godną podziwu empatią. Zatrzymał pojazd i podjął próbę pomocy chwiejącemu się pracownikowi, prawdopodobnie sugerując mu, by dla własnego bezpieczeństwa przeniósł się na chodnik. Niestety, siły grawitacji okazały się nieubłagane i finał tej sceny nastąpił, gdy bohater filmu efektownie wylądował na plecach na poboczu.
Ta niecodzienne zdarzenie przypomina nam, że czasami rzeczywistość potrafi zaskoczyć bardziej niż najbardziej wymyślne scenariusze filmowe. Jednocześnie stanowi ono przestrogę przed łączeniem obowiązków zawodowych z konsumpcją alkoholu, szczególnie gdy w grę wchodzi obsługa sprzętu mogącego stanowić zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu drogowego.
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!