Prokuratura Rejonowa w Krośnie nadzorowała postępowanie przeciwko 68-letniej mieszkance gminy Krościenko Wyżne. Kobiecie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Komenda Miejska Policji w Krośnie, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Krośnie, prowadziła dochodzenie przeciwko mieszkance gminy Krościenko Wyżne.

8 września ubiegłego roku kobieta jadąca ulicą Południową w Krościenku Wyżnym zauważyła jadący przed nią samochód osobowy, który ciągnął za sobą psa. Okazało się, że był to 11-letni syberian husky, a osobowym seatem kierowała 67-letnia wówczas mieszkanka gminy Krościenko Wyżne. Pies trafił do lecznicy, a po kilku dniach 11-letni syberian husky został odebrany kobiecie przez inspektorów z krośnieńskiego "Animals", którzy przyjechali na posesję mieszkanki gminy Krościenko Wyżne w asyście policji.

Dochodzenie prowadzone przez krośnieńską policję zakończyło się końcem marca br. 68-letniej kobiecie postawione zostały trzy zarzuty, a akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Krośnie.

- Kobieta ciągnęła psa samochodem osobowym na długości 1 kilometra za pomocą smyczy o długości 117 centymetrów, która była zaczepiona o hak holowniczy auta. Pies początkowo biegł za samochodem, a potem z uwagi na prędkość auta i brak siły, ciągnięty był na brzuchu. Zwierzę doznało licznych obrażeń łap. Postępowanie oskarżonej naraziło psa na ogromny ból oraz stres psychiczny i fizyczny. Naszym zdaniem było to znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem - poinformowała Iwona Czerwonka-Rogoś, Prokurator Rejonowy w Krośnie.

Kobieta w trakcie przesłuchania na policji tłumaczyła, że mąż wyprowadził psa na smyczy i miał z nim iść na spacer. Zahaczył go o hak samochodowy, bo zapomniał telefonu i wrócił się do domu. W tym czasie kobieta wsiadła do auta i odjechała. Miała jechać do sklepu w Krośnie. Zatrzymała samochód, gdy jadący za nią inni kierowcy zaczęli coraz mocniej trąbić. Wysiadła z pojazdu i wtedy zobaczyła psa zaczepionego do haka.

Pies na łańcuchu

Z ustaleń dochodzenia wynika też, że nad tym samym psem znęcała się w inny sposób. Nie zapewniła 11-letniej suczce właściwej opieki weterynaryjnej, doprowadzając do powstania chorób. Pies był też agresywny, gdyż w jamie opłucnej oraz w warstwie podskórnej brzucha miał dwa śruty z wiatrówki, nie był również odrobaczony.

68-letnia kobieta ma ponadto zarzut znęcania się nad samicą owczarka podhalańskiego w wieku około 1 roku. Czynu tego miała się dopuścić od lipca do 11 września 2021 roku.

- Utrzymywała psa w niewłaściwych warunkach, w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa. Pies był trzymany na łańcuchu i palu w błocie, w zasięgu łańcucha znajdowały się złej jakości budy. Pies był czasowo przetrzymywany w klatce metalowo-drewnianej, która uniemożliwiała mu zachowanie naturalnej pozycji - powiedziała prokurator Iwona Czerwonka-Rogoś.

Owczarek był też wychudzony, miał brak możliwości pobierania pokarmu, pozbawiony wody zdatnej do picia. Oskarżona nie zapewniła także zwierzęciu opieki weterynaryjnej.

Trzeci zarzut to niestosowanie się do orzeczonego przez Sąd Rejonowy w Krośnie wyroku dotyczącego zakazu posiadania wszelakich zwierząt. 1 września 2021 r. została skazana na karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 3 lat oraz orzeczono wobec niej zakaz posiadania wszelkich zwierząt na okres 15 lat. Wyrok stał się prawomocny 9 września.

Mimo ciążącego na niej zakazu sprawowała opiekę nad dwoma psami, około 3-letnią kotką i 50 kurami.



Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. jaslo365.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.