Doszło do masakry Remigiusza L. 25 lat za zabójstwo w Krośnie
21.11.2022 17:01Podkarpacie
(fot. Andrzej Józefczyk)
W Sądzie Okręgowym w Krośnie zapadł wyrok w sprawie tragedii, jaka rozegrała się 3 września 2020 roku przy ul. Krakowskiej w Krośnie. Sprawcy zostali skazani na wieloletnie więzienie.
Dwaj mieszkańcy Krosna, Łukasz C. i Wojciech K. usłyszeli dzisiaj (21 listopada) w Sądzie Okręgowym wyrok. Prokuratura Rejonowa w Krośnie oskarżyła obydwu mężczyzn o zabójstwo 27-letniego Remigiusza L.
Wyrok odczytał przewodniczący składu orzekającego sędzia Artur Lipiński:
Sąd dodatkowo orzekł między innymi środek karny pozbawienia praw publicznych wobec oskarżonego Łukasza C. na okres 10 lat, oskarżonego Wojciecha K. na okres 5 lat, a także wobec obydwu mężczyzn podanie wyroku do wiadomości publicznej poprzez umieszczenie jego treści w portalach internetowych: terazKrosno.pl, Krosno24.pl i krosno112.pl przez okres 7 dni, w terminie 14 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku.
W jawnej części ustnego uzasadnienia sędzia Artur Lipiński podkreślił na początku, że śmierć 27-letniego Remigiusza L. była całkowicie nieuzasadniona. Zmarły młody mężczyzna w życiu pewnie się pogubił i jak zdarza się to wielu osobom, nadużywał alkoholu, ale nie był to człowiek groźny, który w jakikolwiek sposób chciałby wchodzić w konflikt. Potwierdzają to między innymi zeznania policjantów.
3 września około godz. 18 w Krośnie przy ul. Krakowskiej siedział pijany i jadł kanapkę. I pech chciał, że natrafił na oskarżonych, którzy wcześniej w swoim towarzystwie pili alkohol.
Oskarżeni zupełnie bez jakiegokolwiek powodu, bez jakiegokolwiek uzasadnienia, zaatakowali Remigiusza L. Pokrzywdzony w ogóle nie sprowokował tego zdarzenia. To Łukasz C. podszedł i chciał od niego kanapkę.
- Mimo że nie było żadnego powodu, doszło do wielokrotnego i różnorakiego pobicia, wręcz do masakry pokrzywdzonego. Ta pierwsza część zdarzenia sprowadzała się do tego, że oskarżony K. przytrzymywał, a oskarżony C. bił z pięści. Potwierdzają to zeznania świadków, w tym trójki młodych dziewcząt. Wykazały się obywatelską postawą i ich zeznania były też ważne przy rozstrzyganiu tej sprawy - mówił w ustnym uzasadnieniu sędzia Artur Lipiński.
Po upadku 27-latka nastąpiła seria kopnięć, które zadawali tak jeden, jak i drugi oskarżony. Były one mocne, co potwierdził biegły z Krakowa, jeden z najlepszych specjalistów w Polsce, wydający opinie w najtrudniejszych sprawach tego typu w naszym kraju.
Po pobiciu obydwaj napastnicy odeszli. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, potwierdzili w sądzie, że Remigiusz był nieprzytomny, nie było z nim kontaktu, charczał, była wokół niego krew. Natomiast ratownicy medyczni, powiedzieli, że były to obrażenia tej kategorii, o których mówi się "ładuj i jedź od razu", czyli trzeba jechać, żeby ratować bezpośrednio zagrożone życie.
W ostateczności obrażenia spowodowały śmierć mózgu Remigiusza L.
Zdaniem sądu w tym przypadku doszło do zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
- Każdy, choć trochę świadomy człowiek wie, że zadawanie licznych bardzo silnych uderzeń z pięści w twarz, głowę, także w tułów, a następnie kopanie, w tym wielokrotne kopanie w głowę, a więc organ właściwie najważniejszy dla człowieka, może spowodować śmierć. Obydwaj oskarżeni ewidentnie się na to godzili i to nie budzi żadnych wątpliwości. Wspólnie i w porozumieniu działali po to, żeby zabić. Przy przyjęciu zabójstwa wzięto pod uwagę przede wszystkim opinię biegłego z Krakowa, który mówił o mnogości ciosów, skrajnie silnych, w większości skierowanych w głowę. Również, gdy pokrzywdzony leżał i później, kiedy już był nieprzytomny - uzasadniał sędzia Artur Lipiński.
Sąd podkreślił, że wymiar sprawiedliwości jest zobowiązany do tego, żeby orzekać karę indywidualnie do czynu każdego ze sprawców, ale także jest zobowiązany do tego, żeby działał w celu ochrony społeczeństwa. Nie może być tak, że człowiek, który jest wprawdzie pijany, ale nic z tego nie wynika, w biały dzień, bez jakiegokolwiek powodu został zmasakrowany, pobity na śmierć.
- Nie możemy tego traktować w sposób ulgowy. Tutaj muszą być zastosowane bardzo ostre środki, dlatego że społeczeństwo ma prawo oczekiwać od wymiaru sprawiedliwości, od sądu, żeby orzekał kary, które chronią przed takimi sprawcami - zaznaczył sędzia.
Przewodniczący składu orzekającego przypomniał też, że Wojciech K. zwracał się do rodziców Remigiusza L, by mu pomogli, żeby się wstawili za nim.
- Ja nie wiem, czy oskarżony sobie zdawał sprawę, że rodzice stracili syna. Co więcej, podjęli niezwykle dramatyczną decyzję o tym, żeby zezwolić na przeszczepy organów własnego syna innym osobom, żeby uratować życie. Teraz jeszcze oskarżony wymaga od nich, by się za nim wstawili, po tym jak się on zachował w stosunku do ich syna? To jest naprawdę nieludzkie zachowanie - skomentował sędzia Lipiński.
Wojciech K. powoływał się na to, że ma wesele syna, chciałby wyjść na wolność i w nim uczestniczyć.
- Ten wyrok jest właśnie po to, żeby takie osoby jak pana syn nigdy nie spotkały kogoś takiego jak pan i Łukasz C., żeby do takich zdarzeń nie doszło i żeby nigdy nie byli uczestnikami czegoś podobnego - powiedział sędzia Artur Lipiński.
W związku z tym, że w sprawie występują również dowody niejawne, druga część uzasadnienia wyroku odbyła się z wyłączeniem jawności, podobnie jak mowy końcowe.
Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Na chwilę obecną wszyscy zapowiedzieli, że zwrócą się do sądu o sporządzenie pisemnego uzasadnienia.
Wyrok odczytał przewodniczący składu orzekającego sędzia Artur Lipiński:
WIDEO
Sąd dodatkowo orzekł między innymi środek karny pozbawienia praw publicznych wobec oskarżonego Łukasza C. na okres 10 lat, oskarżonego Wojciecha K. na okres 5 lat, a także wobec obydwu mężczyzn podanie wyroku do wiadomości publicznej poprzez umieszczenie jego treści w portalach internetowych: terazKrosno.pl, Krosno24.pl i krosno112.pl przez okres 7 dni, w terminie 14 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku.
W jawnej części ustnego uzasadnienia sędzia Artur Lipiński podkreślił na początku, że śmierć 27-letniego Remigiusza L. była całkowicie nieuzasadniona. Zmarły młody mężczyzna w życiu pewnie się pogubił i jak zdarza się to wielu osobom, nadużywał alkoholu, ale nie był to człowiek groźny, który w jakikolwiek sposób chciałby wchodzić w konflikt. Potwierdzają to między innymi zeznania policjantów.
3 września około godz. 18 w Krośnie przy ul. Krakowskiej siedział pijany i jadł kanapkę. I pech chciał, że natrafił na oskarżonych, którzy wcześniej w swoim towarzystwie pili alkohol.
Oskarżeni zupełnie bez jakiegokolwiek powodu, bez jakiegokolwiek uzasadnienia, zaatakowali Remigiusza L. Pokrzywdzony w ogóle nie sprowokował tego zdarzenia. To Łukasz C. podszedł i chciał od niego kanapkę.
Po upadku 27-latka nastąpiła seria kopnięć, które zadawali tak jeden, jak i drugi oskarżony. Były one mocne, co potwierdził biegły z Krakowa, jeden z najlepszych specjalistów w Polsce, wydający opinie w najtrudniejszych sprawach tego typu w naszym kraju.
Po pobiciu obydwaj napastnicy odeszli. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, potwierdzili w sądzie, że Remigiusz był nieprzytomny, nie było z nim kontaktu, charczał, była wokół niego krew. Natomiast ratownicy medyczni, powiedzieli, że były to obrażenia tej kategorii, o których mówi się "ładuj i jedź od razu", czyli trzeba jechać, żeby ratować bezpośrednio zagrożone życie.
W ostateczności obrażenia spowodowały śmierć mózgu Remigiusza L.
Zdaniem sądu w tym przypadku doszło do zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
Sąd podkreślił, że wymiar sprawiedliwości jest zobowiązany do tego, żeby orzekać karę indywidualnie do czynu każdego ze sprawców, ale także jest zobowiązany do tego, żeby działał w celu ochrony społeczeństwa. Nie może być tak, że człowiek, który jest wprawdzie pijany, ale nic z tego nie wynika, w biały dzień, bez jakiegokolwiek powodu został zmasakrowany, pobity na śmierć.
Przewodniczący składu orzekającego przypomniał też, że Wojciech K. zwracał się do rodziców Remigiusza L, by mu pomogli, żeby się wstawili za nim.
Wojciech K. powoływał się na to, że ma wesele syna, chciałby wyjść na wolność i w nim uczestniczyć.
W związku z tym, że w sprawie występują również dowody niejawne, druga część uzasadnienia wyroku odbyła się z wyłączeniem jawności, podobnie jak mowy końcowe.
Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Na chwilę obecną wszyscy zapowiedzieli, że zwrócą się do sądu o sporządzenie pisemnego uzasadnienia.
Autor: Andrzej Józefczyk
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!