Pojadą rowerami z Jasła do Sopotu. Chcą pomóc Domowi Dziecka w Kołaczycach
26.06.2020 07:51Wiadomości / Pomagamy / Jasło - miasto / Kołaczyce
Kasia i Mariusz wyruszą z Jasła do Sopotu na rowerach
(fot. archiwum)
Dwoje młodych rowerzystów Katarzyna Wawro-Frączek i Mariusz Frączek wyruszy 1 lipca z Jasła do Sopotu na trasę liczącą 709 kilometrów. Wyprawa na rowerach zajmie im 7 dni. Chcą zdobyć pieniądze na pomoc dla domu Dziecka w Kołaczycach, przeniesionego 15 lutego br. z Wolicy.
Pokonywanie własnych słabości potrafi dać mnóstwo radości i satysfakcji, ale pokonywanie ich z myślą o innych, nadaje temu głębszy sens i przesłanie. Kasia Wawro-Frączek i Mariusz Frączek postanowili spełnić marzenie i pedałując zawzięcie ponad 700 km zdobyć pieniądze na wsparcie podopiecznych Domu Dziecka w Wolicy, od niedawna przeniesionego do Kołaczyc.
Kasia i Mariusz od lat, krok po kroczku, spełniali swoje marzenia o podróżowaniu. Odwiedzili już wiele zakątków świata, poznając inne kraje, kultury, ludzi i ich zwyczaje. Wciąż jednak niezrealizowane zostawało dawne marzenie Mariusza, by przemierzyć Polskę wzdłuż rowerem i dojechać aż nad morze. – Niby proste do spełnienia, a wciąż jednak coś stawało na przeszkodzie, a to że w tym roku już co innego zaplanowaliśmy, a to, że nie byliśmy kondycyjnie na to przygotowani. A tak naprawdę, to chyba zabrakło nam po prostu czasu – przyznaje Mariusz Frączek.
Z „pomocą” przyszły w tym roku ograniczenia związane z koronawirusem, oboje zostali zawodowo całkowicie uziemieni. Kasia Wawro-Frączek prowadzi w Jaśle prywatny gabinet stomatologiczny i gabinet medycyny estetycznej, biorąc pod uwagę „aerozol” wodno-ślinowy, unoszący się w gabinecie podczas zabiegu i zagrożenie, jakie ze sobą niósł dla pacjentów i dla niej, na dwa miesiące przestała pracować. Mariusz Frączek, prowadzi salon fryzjersko-kosmetyczny, a te jak wiemy w tym czasie zostały odgórnie zamknięte, w konsekwencji oboje na brak wolnego czasu absolutnie nie mogli narzekać. Od zawsze spędzali aktywnie swój wolny czas dlatego teraz, odcięci od swoich zawodowych obowiązków, z zablokowaną możliwością realizowania podróżniczych pasji, zaczęli ostro pedałować. Kilometrów na rowerowych licznikach przybywało szybko, a oni coraz mocniej utwierdzali się w przekonaniu, że to właśnie ten moment, by zrealizować marzenie Mariusza. – Bo jak nie teraz, to kiedy? – pytał sam siebie. - Kasia jak zawsze stanęła na wysokości zadania i postanowiła mi towarzyszyć. Zaczęliśmy planować naszą letnią wyprawę regularnie trenując jednocześnie, by nie zatrzymał nas w połowie drogi brak kondycyjnego przygotowania – wspomina Mariusz Frączek.
Pozytywnie nakręceni trenowali zawzięcie, a jednocześnie układali plan wyjazdu. Niby już wszystko było ustalone, trasa, postoje, niezbędne przygotowania poczynione, ale wciąż brakowało im tu czegoś, co by spięło ze sobą wszystko razem. Podczas kolejnej wyprawy treningowej zaświtała myśl, która zdeterminowała wszystko – jadąc, będą nie tylko pokonywać własne słabości i spełniać własne wakacyjne marzenia, jadąc chcieliby spełnić też potrzeby czy marzenia innych.
- Podpowiedzią dla nas były doniesienia medialne mówiące o coraz liczniejszych akcjach, w których biegacze i cykliści zdobywają pieniądze na szczytne cele. My też chcemy się włączyć w ten coraz popularniejszy ruch – podkreśla Mariusz Frączek. – Ten pomysł i świadomość, że zrobimy coś dla innych kręci nas teraz bardziej niż cała wyprawa – dodaje z błyskiem w oczach Kasia Wawro-Frączek.
Ruszają 1 lipca z Jasła, meta w Sopocie. Tam czekać będą już na nich przyjaciele, którzy na razie dopingują ich z daleka, ale kto wie, czy zarażeni pomysłem, nie wybiorą się z nimi na kolejną wyprawę. Tymczasem już zadeklarowali, że na utworzone specjalne konto zbiórki wpłacą swoje datki. – Pierwsza wpłata będzie jednak nasza – zaznacza Mariusz Frączek.
- Z wyborem celu nie było problemu. Zawsze chcieliśmy pomagać najmłodszym, tak więc od razu wiedzieliśmy, że to mają być dzieci. Bo one mają tyle niezrealizowanych marzeń – mówi Kasia Wawro-Frączek. – A dzieci w kwestii realizacji marzeń są uzależnione od dorosłych, najgorzej mają tu dzieci, które nie mogą liczyć na kochających rodziców.
Postanowili, że „wypedałowane” pieniądze pomogą spełnić marzenie dzieci z Domu Dziecka w Kołaczycach, dawniejszej placówki w Wolicy. Do nowej siedziby przenieśli się 15 lutego tego roku, mają tam o wiele wygodniej, ale marzą o tym, by teren wokół budynku stał się rodzinnym ogrodem i miejscem do zabawy.
- Teren jest ogrodzony, ale jeszcze niezagospodarowany tak, jak nam się marzy. Zbieramy środki na altankę, huśtawki, piaskownicę dla maluchów - wymienia potrzeby Renata Pięta, dyrektor placówki. - Nasze dzieci marzą o tym by mieć taki swój azyl, przyjazne miejsce do zabawy i spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu. Każda, najmniejsza nawet zmiana w tym kierunku będzie nas bardzo cieszyć. Dlatego będziemy mocno trzymać kciuki za powodzenie wyprawy i kibicować organizowanej akcji - dodaje pani dyrektor.
Do wpłat na specjalne konto „zbiórki” zachęcić mają relacje z każdego dnia wyprawy. - Będziemy wrzucać do sieci zdjęcia i krótkie filmiki, dokumentujące naszą wyprawę, licząc na to, że może kogoś zainteresują. W ten sposób będziemy codziennie apelować do naszych znajomych i znajomych naszych znajomych by przyłączyli się do akcji zbierania pieniędzy na spełnienie choć jednego marzenia dzieci z Domu Dziecka w Kołaczycach - mówi Kasia Wawro-Frączek. - I liczymy na wsparcie naszej akcji, bądźcie z nami – apeluje jaślanka.
Utworzyli na FB wydarzenie, teraz zapraszają na nie znajomych. Liczą na przychylne przyjęcie i szczodrość darczyńców. Liczy się każda złotówka. - Oczywiście wszystkie koszty związane z naszą wyprawą pokrywamy sami - zapewnia Mariusz Frączek. - Ani złotówka z zebranych na specjalnym koncie dla dzieci nie trafi do nas, wszystko otrzymają dzieci, dla których jest ta nasza akcja.
Specjalne konto do wpłat z przeznaczeniem na spełnienie marzenia dzieci z Domu Dziecka w Kołaczycach to: https://pomagam.pl/domdzieckawolica.
Kasia i Mariusz od lat, krok po kroczku, spełniali swoje marzenia o podróżowaniu. Odwiedzili już wiele zakątków świata, poznając inne kraje, kultury, ludzi i ich zwyczaje. Wciąż jednak niezrealizowane zostawało dawne marzenie Mariusza, by przemierzyć Polskę wzdłuż rowerem i dojechać aż nad morze. – Niby proste do spełnienia, a wciąż jednak coś stawało na przeszkodzie, a to że w tym roku już co innego zaplanowaliśmy, a to, że nie byliśmy kondycyjnie na to przygotowani. A tak naprawdę, to chyba zabrakło nam po prostu czasu – przyznaje Mariusz Frączek.
Z „pomocą” przyszły w tym roku ograniczenia związane z koronawirusem, oboje zostali zawodowo całkowicie uziemieni. Kasia Wawro-Frączek prowadzi w Jaśle prywatny gabinet stomatologiczny i gabinet medycyny estetycznej, biorąc pod uwagę „aerozol” wodno-ślinowy, unoszący się w gabinecie podczas zabiegu i zagrożenie, jakie ze sobą niósł dla pacjentów i dla niej, na dwa miesiące przestała pracować. Mariusz Frączek, prowadzi salon fryzjersko-kosmetyczny, a te jak wiemy w tym czasie zostały odgórnie zamknięte, w konsekwencji oboje na brak wolnego czasu absolutnie nie mogli narzekać. Od zawsze spędzali aktywnie swój wolny czas dlatego teraz, odcięci od swoich zawodowych obowiązków, z zablokowaną możliwością realizowania podróżniczych pasji, zaczęli ostro pedałować. Kilometrów na rowerowych licznikach przybywało szybko, a oni coraz mocniej utwierdzali się w przekonaniu, że to właśnie ten moment, by zrealizować marzenie Mariusza. – Bo jak nie teraz, to kiedy? – pytał sam siebie. - Kasia jak zawsze stanęła na wysokości zadania i postanowiła mi towarzyszyć. Zaczęliśmy planować naszą letnią wyprawę regularnie trenując jednocześnie, by nie zatrzymał nas w połowie drogi brak kondycyjnego przygotowania – wspomina Mariusz Frączek.
Pozytywnie nakręceni trenowali zawzięcie, a jednocześnie układali plan wyjazdu. Niby już wszystko było ustalone, trasa, postoje, niezbędne przygotowania poczynione, ale wciąż brakowało im tu czegoś, co by spięło ze sobą wszystko razem. Podczas kolejnej wyprawy treningowej zaświtała myśl, która zdeterminowała wszystko – jadąc, będą nie tylko pokonywać własne słabości i spełniać własne wakacyjne marzenia, jadąc chcieliby spełnić też potrzeby czy marzenia innych.
- Podpowiedzią dla nas były doniesienia medialne mówiące o coraz liczniejszych akcjach, w których biegacze i cykliści zdobywają pieniądze na szczytne cele. My też chcemy się włączyć w ten coraz popularniejszy ruch – podkreśla Mariusz Frączek. – Ten pomysł i świadomość, że zrobimy coś dla innych kręci nas teraz bardziej niż cała wyprawa – dodaje z błyskiem w oczach Kasia Wawro-Frączek.
Ruszają 1 lipca z Jasła, meta w Sopocie. Tam czekać będą już na nich przyjaciele, którzy na razie dopingują ich z daleka, ale kto wie, czy zarażeni pomysłem, nie wybiorą się z nimi na kolejną wyprawę. Tymczasem już zadeklarowali, że na utworzone specjalne konto zbiórki wpłacą swoje datki. – Pierwsza wpłata będzie jednak nasza – zaznacza Mariusz Frączek.
- Z wyborem celu nie było problemu. Zawsze chcieliśmy pomagać najmłodszym, tak więc od razu wiedzieliśmy, że to mają być dzieci. Bo one mają tyle niezrealizowanych marzeń – mówi Kasia Wawro-Frączek. – A dzieci w kwestii realizacji marzeń są uzależnione od dorosłych, najgorzej mają tu dzieci, które nie mogą liczyć na kochających rodziców.
Postanowili, że „wypedałowane” pieniądze pomogą spełnić marzenie dzieci z Domu Dziecka w Kołaczycach, dawniejszej placówki w Wolicy. Do nowej siedziby przenieśli się 15 lutego tego roku, mają tam o wiele wygodniej, ale marzą o tym, by teren wokół budynku stał się rodzinnym ogrodem i miejscem do zabawy.
- Teren jest ogrodzony, ale jeszcze niezagospodarowany tak, jak nam się marzy. Zbieramy środki na altankę, huśtawki, piaskownicę dla maluchów - wymienia potrzeby Renata Pięta, dyrektor placówki. - Nasze dzieci marzą o tym by mieć taki swój azyl, przyjazne miejsce do zabawy i spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu. Każda, najmniejsza nawet zmiana w tym kierunku będzie nas bardzo cieszyć. Dlatego będziemy mocno trzymać kciuki za powodzenie wyprawy i kibicować organizowanej akcji - dodaje pani dyrektor.
Do wpłat na specjalne konto „zbiórki” zachęcić mają relacje z każdego dnia wyprawy. - Będziemy wrzucać do sieci zdjęcia i krótkie filmiki, dokumentujące naszą wyprawę, licząc na to, że może kogoś zainteresują. W ten sposób będziemy codziennie apelować do naszych znajomych i znajomych naszych znajomych by przyłączyli się do akcji zbierania pieniędzy na spełnienie choć jednego marzenia dzieci z Domu Dziecka w Kołaczycach - mówi Kasia Wawro-Frączek. - I liczymy na wsparcie naszej akcji, bądźcie z nami – apeluje jaślanka.
Utworzyli na FB wydarzenie, teraz zapraszają na nie znajomych. Liczą na przychylne przyjęcie i szczodrość darczyńców. Liczy się każda złotówka. - Oczywiście wszystkie koszty związane z naszą wyprawą pokrywamy sami - zapewnia Mariusz Frączek. - Ani złotówka z zebranych na specjalnym koncie dla dzieci nie trafi do nas, wszystko otrzymają dzieci, dla których jest ta nasza akcja.
Specjalne konto do wpłat z przeznaczeniem na spełnienie marzenia dzieci z Domu Dziecka w Kołaczycach to: https://pomagam.pl/domdzieckawolica.
Źródło: UM Jasło
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!