Piłka nożna. V liga. Zdegradowany Skołyszyn pokonał broniącą się przed spadkiem Kotwicę
26.06.2021 21:26Wiadomości / Sport / Skołyszyn
W meczu XXXVIII kolejki klasy okręgowej, w sobotę (26 czerwca) LKS Skołyszyn wygrał z Kotwicą Korczyna 2-1.
Był to bardzo ważny mecz dla zagrożonej spadkiem Kotwicy Korczyna. Skołyszyn już pogodził się z degradacją, ale w każdym meczu - mimo kłopotów kadrowych - walczy do końca. Chce honorowo pożegnać się z V ligą.
Mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie. Obie drużyny grały niedokładnie, sporo było przypadkowości, rwanych akcji. Brakowało też pod obydwoma bramkami lepszego wykończenia akcji. Szwankowała skuteczność. Na większej intensywności zagrał Skołyszyn i wygrał.
Kotwica zaczęła ofensywnie, dosyć odważnie po pierwszym gwizdku sędziego. Budowała akcje, próbowała narzucić własny styl gry przeciwnikowi, ale w pierwszych kilkunastu minutach nie wypracowała ani jednej sytuacji do zdobycia gola. Pierwszą szybką i składną akcję gospodarzy w 12. minucie zakończył celnym strzałem Jacek Kaszycki, ale Przemysław Mularz nie dał się zaskoczyć. W rewanżu, dwie minuty później, strzał Macieja Abratowskiego obronił debiutujący w V lidze 16-letni Przemysław Wierzgacz. Żadnej z drużyn nie udało się zdobyć przewagi, ale to gospodarze objęli prowadzenie po ładnym strzale Macieja Setlika (czwarty gol w rundzie wiosennej) i poszli za ciosem, byli bliscy zdobycia kolejnych bramek, ale Norbert Myśliwiec najpierw przerzutką nie zaskoczył Przemysława Mularza, a chwilę później z 17 metrów strzelił wysoko nad bramką. Nie trafiała w światło bramki także Kotwica. Strzał Dawida Cieplika został zablokowany przez defensorów gospodarzy, a po uderzeniu Marcina Balawajdra piłka przeleciała blisko spojenia słupka z poprzeczką. Końcówka I płowy znów należała do Skołyszyna. W 44. minucie Maciej Setlik przegrał pojedynek z Przemysławem Mularzem, będąc sam przed bramkarzem Kotwicy, a minutę później Jakub Zawisza minimalnie chybił - piłka przeleciała tuż koło słupka.
W II połowie Kotwica zagrała odważniej, stworzyła kilka sytuacji do zdobycia goli, ale w akcjach ofensywnych brakowało wykończenia lub dokonania lepszego wyboru czyli zagrania piłki do znajdującego się w lepszej sytuacji kolegi z drużyny. Najbliżsi zdobycia goli byli Marcin Balawajder, który w 52. minucie fatalnie przestrzelił nad bramką, a dwie minuty później piłkę po strzale napastnika Kotwicy obronił Przemysław Wierzgacz. W 60. minucie uderzał Dawid Cieplik, ale piłka po jego strzale została wybita poza linię końcową boiska. Po zagraniu z rogu i małym zamieszaniu, jeszcze Tomasz Janusz z linii końcowej próbował strzelać, ale młodziutki bramkarz gospodarzy nie dał się zaskoczyć. W tym okresie gry Jakub Zawisza zdecydował się na strzał, ale nie trafił w bramkę. Kotwica zmarnowała wcześniejsze okazje, a doprowadziła do wyrównania po ni to centrze, ni to strzale z daleka Dawida Cieplika i piłka spadająca z góry całkowicie zaskoczyła Przemysława Wierzgacza. Utrata gola trochę zdeprymowała bramkarza gospodarzy, któremu po prostu w tej sytuacji zabrakło doświadczenia.
Doprowadzenie do remisu przez Kotwicę podziałało motywująco na obie drużyny. Goście byli zadowoleni z jednego punktu, ale nadal próbowali zdobyć zwycięską bramkę. Drużyna Zdzisława Żmigrodzkiego pokazała charakter, podjęła walkę i zdobyła zwycięską bramkę po kapitalnej akcji Norberta Myśliwca prawą stroną boiska i dograniu piłki w pole karne, gdzie Szymon Filipak (drugi gol tego zawodnika w tym sezonie) agresywnie zaatakował futbolówkę i uprzedził interweniującego na 6 metrze bramkarza Kotwicy. Do końca trwała zacięta walka. Obie drużyny zagrały ostatnie 10 minut bardzo ambitnie, z determinacją, wolą walki o każdą piłkę. Lepiej kondycyjnie trudy meczu wytrzymała Kotwica, ale wynik nie uległ zmianie.
Przemysław Mularz (Kotwica Korczyna): - To był zły mecz w naszym wykonaniu. W żaden sposób nie można go porównać do wygranego przez nas z Szarotką Uherce. Nie wiem czym to tłumaczyć. Nie stworzyliśmy klarownych sytuacji do zdobycia goli. Bramka - można powiedzieć - wpadła nam z niczego, bo to była bardziej wrzutka niż strzał. Po tej szczęśliwej bramce dla nas mogliśmy utrzymać remis do końca, ale niestety się nie udało. Brakowało nam dzisiaj juniora Wiktora Czajki, który w poprzednim meczu strzelił dwie bramki, a w minionym tygodniu w drużynie juniorów zdobył cztery gole. Praca wykluczyła go z tego meczu, bo na pewno bardzo by się nam przydał. W środę gramy z Przełęczą Dukla i mam nadzieję, że w tym meczu już nam pomoże. Walczymy dalej. Dla nas każdy mecz jest o życie. Mam nadzieję, że obronimy się przed spadkiem. Uważam, że taki klub jak Kotwica Korczyna nie ma prawa spaść do klasy A. Nie rozumie jak do takiej sytuacji mogło dojść. Przeszedłem do Nafty Jedlicze, bo nie chciałem brać w tym wszystkim udziału, a wiedziałem co się święci. Wróciłem na rundę wiosenną. Miałem zamiar skończyć z piłką i zostać tylko trenerem, ale obiecałem, że jeszcze pomogę na tyle, na ile dam rady czy to na boisku czy z ławki trenerskiej. Z Grześkiem Pukiem przejęliśmy drużynę 21 maja, pierwszy mecz zagraliśmy z Grabówką i zremisowaliśmy u siebie 1-1. Zarząd klubu poprosił nas, żebyśmy poprowadzili drużynę, bo mam uprawnienia, a nie chciano tak na szybko szukać trenera. Zostały trzy mecze i mam nadzieję, że zdobędziemy w nich jakieś punkty i utrzymamy się w klasie okręgowej. To nie do pomyślenia, żeby Kotwica spadła.
Gratuluję Skołyszynowi zwycięstwa. Życzę im szybkiego powrotu do klasy okręgowej. Na ten stadion przyjeżdża się z przyjemnością. Mam nadzieję, że wrócą po jednym sezonie w klasie A, a my utrzymamy się i znów będzie okazja zagrać mecz w Skołyszynie.
Zdzisław Żmigrodzki (LKS Skołyszyn): - Nie chcę powtarzać, że znów nie miałem kilku zawodników i być może staje się to już nudne, a ktoś, kto czyta pomyśli, że się usprawiedliwiam. Taka jest jednak rzeczywistość i na wiele spraw nie mamy wpływu. Sytuacja jest taka, że należy budować drużynę od podstaw. Prowadziłem jako trener siedem drużyn, ale w żadnym klubie nie miałem tak trudnej sytuacji kadrowej jaka jest obecnie w Skołyszynie. Myślę, że małymi krokami odbudujemy zespół. Będziemy grać swoimi chłopakami. Dogrywamy ten sezon, ale już zaczynam budować drużynę na nowy w klasie A. Trenujemy gdy jest nas nawet czterech czy sześciu. Chodzi o obycie z piłką, a nie przychodzenie tylko na mecz.
Założenia na ten mecz były bardzo proste. Chcieliśmy wyczekać co pokaże Kotwica, zabezpieczyliśmy środek pola gry, obrona wysoko podchodziła i łapała krycie. W miarę to się dobrze dla nas ułożyło. Grają bez presji, nie mają się czego bać. Druga połowa była słabsza w naszym wykonaniu. Brakło chyba trochę sił i widać było lekką przewagę gości. Kotwica nie wykorzystała sytuacji, które sobie wypracowała. Chwała chłopakom za ambitną grę. Było ich czternastu, powalczyli. Zwycięską bramkę zdobyliśmy po ładnej akcji. Norbert Myśliwiec zszedł do skrzydła, wrzucił piłkę w pole karne. Środek zamknął młody napastnik. Odważnie wszedł na piłkę, z impetem, wygrał z bramkarzem.
Mecz XXXVIII kolejki (26 czerwca):
LKS Skołyszyn - Kotwica Korczyna 2-1 (1-0)
1-0 Maciej Setlik (20), 1-1 Dawid Cieplik (67), 2-1 Szymon Filipak (79)
Skołyszyn: Przemysław Wierzgacz - Tomasz Syzdek, Mateusz Jankowicz, Patryk Marszałek, Mariusz Kurczaba - Mateusz Skok (46 Jakub Warchoł), Jakub Zawisza, Artur Walczyk, Jacek Kaszycki (90 Jakub Filip) - Maciej Setlik (70 Szymon Filipak), Norbert Myśliwiec; trener Zdzisław Żmigrodzki.
Kotwica: Przemysław Mularz - Michał Wulw (46 Jakub Wanat), Tomasz Janusz, Tomasz Kolasiński, Grzegorz Puk (84 Kacper Białogłowicz) - Dawid Zych, Maciej Gorzynik, Konrad Urbanek, Dawid Cieplik - Marcin Balawajder, Maciej Abratowski; na ławce rezerwowych: Rafał Płonka; trener Przemysław Mularz.
Sędziowali: Piotr Kochański oraz Patryk Augustyn i Krzysztof Zygmunt. Żółte kartki: Tomasz Syzdek - Grzegorz Puk, Tomasz Kolasiński, Maciej Gorzynik. Widzów około 60.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z meczu
Mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie. Obie drużyny grały niedokładnie, sporo było przypadkowości, rwanych akcji. Brakowało też pod obydwoma bramkami lepszego wykończenia akcji. Szwankowała skuteczność. Na większej intensywności zagrał Skołyszyn i wygrał.
Kotwica zaczęła ofensywnie, dosyć odważnie po pierwszym gwizdku sędziego. Budowała akcje, próbowała narzucić własny styl gry przeciwnikowi, ale w pierwszych kilkunastu minutach nie wypracowała ani jednej sytuacji do zdobycia gola. Pierwszą szybką i składną akcję gospodarzy w 12. minucie zakończył celnym strzałem Jacek Kaszycki, ale Przemysław Mularz nie dał się zaskoczyć. W rewanżu, dwie minuty później, strzał Macieja Abratowskiego obronił debiutujący w V lidze 16-letni Przemysław Wierzgacz. Żadnej z drużyn nie udało się zdobyć przewagi, ale to gospodarze objęli prowadzenie po ładnym strzale Macieja Setlika (czwarty gol w rundzie wiosennej) i poszli za ciosem, byli bliscy zdobycia kolejnych bramek, ale Norbert Myśliwiec najpierw przerzutką nie zaskoczył Przemysława Mularza, a chwilę później z 17 metrów strzelił wysoko nad bramką. Nie trafiała w światło bramki także Kotwica. Strzał Dawida Cieplika został zablokowany przez defensorów gospodarzy, a po uderzeniu Marcina Balawajdra piłka przeleciała blisko spojenia słupka z poprzeczką. Końcówka I płowy znów należała do Skołyszyna. W 44. minucie Maciej Setlik przegrał pojedynek z Przemysławem Mularzem, będąc sam przed bramkarzem Kotwicy, a minutę później Jakub Zawisza minimalnie chybił - piłka przeleciała tuż koło słupka.
W II połowie Kotwica zagrała odważniej, stworzyła kilka sytuacji do zdobycia goli, ale w akcjach ofensywnych brakowało wykończenia lub dokonania lepszego wyboru czyli zagrania piłki do znajdującego się w lepszej sytuacji kolegi z drużyny. Najbliżsi zdobycia goli byli Marcin Balawajder, który w 52. minucie fatalnie przestrzelił nad bramką, a dwie minuty później piłkę po strzale napastnika Kotwicy obronił Przemysław Wierzgacz. W 60. minucie uderzał Dawid Cieplik, ale piłka po jego strzale została wybita poza linię końcową boiska. Po zagraniu z rogu i małym zamieszaniu, jeszcze Tomasz Janusz z linii końcowej próbował strzelać, ale młodziutki bramkarz gospodarzy nie dał się zaskoczyć. W tym okresie gry Jakub Zawisza zdecydował się na strzał, ale nie trafił w bramkę. Kotwica zmarnowała wcześniejsze okazje, a doprowadziła do wyrównania po ni to centrze, ni to strzale z daleka Dawida Cieplika i piłka spadająca z góry całkowicie zaskoczyła Przemysława Wierzgacza. Utrata gola trochę zdeprymowała bramkarza gospodarzy, któremu po prostu w tej sytuacji zabrakło doświadczenia.
Doprowadzenie do remisu przez Kotwicę podziałało motywująco na obie drużyny. Goście byli zadowoleni z jednego punktu, ale nadal próbowali zdobyć zwycięską bramkę. Drużyna Zdzisława Żmigrodzkiego pokazała charakter, podjęła walkę i zdobyła zwycięską bramkę po kapitalnej akcji Norberta Myśliwca prawą stroną boiska i dograniu piłki w pole karne, gdzie Szymon Filipak (drugi gol tego zawodnika w tym sezonie) agresywnie zaatakował futbolówkę i uprzedził interweniującego na 6 metrze bramkarza Kotwicy. Do końca trwała zacięta walka. Obie drużyny zagrały ostatnie 10 minut bardzo ambitnie, z determinacją, wolą walki o każdą piłkę. Lepiej kondycyjnie trudy meczu wytrzymała Kotwica, ale wynik nie uległ zmianie.
Pomeczowe opinie trenerów
Przemysław Mularz (Kotwica Korczyna): - To był zły mecz w naszym wykonaniu. W żaden sposób nie można go porównać do wygranego przez nas z Szarotką Uherce. Nie wiem czym to tłumaczyć. Nie stworzyliśmy klarownych sytuacji do zdobycia goli. Bramka - można powiedzieć - wpadła nam z niczego, bo to była bardziej wrzutka niż strzał. Po tej szczęśliwej bramce dla nas mogliśmy utrzymać remis do końca, ale niestety się nie udało. Brakowało nam dzisiaj juniora Wiktora Czajki, który w poprzednim meczu strzelił dwie bramki, a w minionym tygodniu w drużynie juniorów zdobył cztery gole. Praca wykluczyła go z tego meczu, bo na pewno bardzo by się nam przydał. W środę gramy z Przełęczą Dukla i mam nadzieję, że w tym meczu już nam pomoże. Walczymy dalej. Dla nas każdy mecz jest o życie. Mam nadzieję, że obronimy się przed spadkiem. Uważam, że taki klub jak Kotwica Korczyna nie ma prawa spaść do klasy A. Nie rozumie jak do takiej sytuacji mogło dojść. Przeszedłem do Nafty Jedlicze, bo nie chciałem brać w tym wszystkim udziału, a wiedziałem co się święci. Wróciłem na rundę wiosenną. Miałem zamiar skończyć z piłką i zostać tylko trenerem, ale obiecałem, że jeszcze pomogę na tyle, na ile dam rady czy to na boisku czy z ławki trenerskiej. Z Grześkiem Pukiem przejęliśmy drużynę 21 maja, pierwszy mecz zagraliśmy z Grabówką i zremisowaliśmy u siebie 1-1. Zarząd klubu poprosił nas, żebyśmy poprowadzili drużynę, bo mam uprawnienia, a nie chciano tak na szybko szukać trenera. Zostały trzy mecze i mam nadzieję, że zdobędziemy w nich jakieś punkty i utrzymamy się w klasie okręgowej. To nie do pomyślenia, żeby Kotwica spadła.
Gratuluję Skołyszynowi zwycięstwa. Życzę im szybkiego powrotu do klasy okręgowej. Na ten stadion przyjeżdża się z przyjemnością. Mam nadzieję, że wrócą po jednym sezonie w klasie A, a my utrzymamy się i znów będzie okazja zagrać mecz w Skołyszynie.
Zdzisław Żmigrodzki (LKS Skołyszyn): - Nie chcę powtarzać, że znów nie miałem kilku zawodników i być może staje się to już nudne, a ktoś, kto czyta pomyśli, że się usprawiedliwiam. Taka jest jednak rzeczywistość i na wiele spraw nie mamy wpływu. Sytuacja jest taka, że należy budować drużynę od podstaw. Prowadziłem jako trener siedem drużyn, ale w żadnym klubie nie miałem tak trudnej sytuacji kadrowej jaka jest obecnie w Skołyszynie. Myślę, że małymi krokami odbudujemy zespół. Będziemy grać swoimi chłopakami. Dogrywamy ten sezon, ale już zaczynam budować drużynę na nowy w klasie A. Trenujemy gdy jest nas nawet czterech czy sześciu. Chodzi o obycie z piłką, a nie przychodzenie tylko na mecz.
Założenia na ten mecz były bardzo proste. Chcieliśmy wyczekać co pokaże Kotwica, zabezpieczyliśmy środek pola gry, obrona wysoko podchodziła i łapała krycie. W miarę to się dobrze dla nas ułożyło. Grają bez presji, nie mają się czego bać. Druga połowa była słabsza w naszym wykonaniu. Brakło chyba trochę sił i widać było lekką przewagę gości. Kotwica nie wykorzystała sytuacji, które sobie wypracowała. Chwała chłopakom za ambitną grę. Było ich czternastu, powalczyli. Zwycięską bramkę zdobyliśmy po ładnej akcji. Norbert Myśliwiec zszedł do skrzydła, wrzucił piłkę w pole karne. Środek zamknął młody napastnik. Odważnie wszedł na piłkę, z impetem, wygrał z bramkarzem.
Mecz XXXVIII kolejki (26 czerwca):
LKS Skołyszyn - Kotwica Korczyna 2-1 (1-0)
1-0 Maciej Setlik (20), 1-1 Dawid Cieplik (67), 2-1 Szymon Filipak (79)
Skołyszyn: Przemysław Wierzgacz - Tomasz Syzdek, Mateusz Jankowicz, Patryk Marszałek, Mariusz Kurczaba - Mateusz Skok (46 Jakub Warchoł), Jakub Zawisza, Artur Walczyk, Jacek Kaszycki (90 Jakub Filip) - Maciej Setlik (70 Szymon Filipak), Norbert Myśliwiec; trener Zdzisław Żmigrodzki.
Kotwica: Przemysław Mularz - Michał Wulw (46 Jakub Wanat), Tomasz Janusz, Tomasz Kolasiński, Grzegorz Puk (84 Kacper Białogłowicz) - Dawid Zych, Maciej Gorzynik, Konrad Urbanek, Dawid Cieplik - Marcin Balawajder, Maciej Abratowski; na ławce rezerwowych: Rafał Płonka; trener Przemysław Mularz.
Sędziowali: Piotr Kochański oraz Patryk Augustyn i Krzysztof Zygmunt. Żółte kartki: Tomasz Syzdek - Grzegorz Puk, Tomasz Kolasiński, Maciej Gorzynik. Widzów około 60.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z meczu
Autor: Bogdan Hućko
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!