Piłka nożna. V liga. Zwycięstwo Tempa po walce z Markiewicza
19.05.2021 19:19Wiadomości / Sport / Nowy Żmigród
Za chwilę Kamil Wietecha (pierwszy z prawej) zdobędzie zwycięskiego gola dla Tempa Nienaszów.
(fot. Bogdan Hućko)
W XXX kolejce klasy okręgowej Tempo Nienaszów pokonało Markiewicza Krosno 2-1, tym samym przerywając serię sześciu meczów z rzędu bez porażki drużyny Marcina Żywca.
Mecz miał dwa różne oblicza. W I połowie, ładnej dla oka, szybkiej w wykonaniu obydwu zespołów, Tempo było bliskie zdobycia więcej bramek, ale nie miał swojego dnia m. in. Marcin Walczyk. Pierwsze 45 minut na plus w wykonaniu Tempa, które nie popisało się w Odrzykoniu. Druga połowa - przeciętna, bez płynnych akcji, tylko z piłką wybijaną do przodu, często na oślep.
Gospodarze objęli prowadzenie po akcji prawą stroną Gabriela Gierlasińskiego, który zagrał piłkę w pole karne do Marcina Walczyka, który pokonał Oleha Vikhota. Bramkarz Markiewicza nie popisał się przy obronie strzału snajpera Tempa, który w łatwy sposób zdobył 29. gola w sezonie (10. w rundzie wiosennej). W 30. minucie powinno być 2-0, ale po zagraniu przez Arkadiusza Majkę piłki na głowę Marcina Walczyka, ten z bliska w stuprocentowej sytuacji nie trafił w bramkę i długo nie mógł pogodzić się po zmarnowanej szansie.
Stare piłkarskie porzekadło mówi, że nie wykorzystane sytuacje mszczą się i coś w tym zaklęciu jest. W 33. minucie krośnieńska drużyna doprowadziła do remisu. Z wyjściem do piłki spóźnił się Wiktor Cyran i aktywny w całym meczu, szybki i groźny na skrzydle Jakub Satur z bliska dopełnił formalności. Ze strzelcem gola dla Markiewicza wiele pojedynków w całym meczu stoczył Euzebiusz Słota. Prawy obrońca gospodarzy miał duży wkład w końcowy sukces swojej drużyny. Tempo odpowiedziało na utratę gola bardzo szybko. Trzy minuty później po zagraniu Krzysztofa Kiełtyki, znów nie popisał się Oleh Vikhot, który wypuścił górną piłkę z rąk i Kamil Wietecha dał prowadzenie Tempu, a jak się miało po 90 minutach okazać zdobył zwycięskiego gola. Grający trener Markiewicza Marcin Żywiec powiedział po meczu, że bramkarz był faulowany, dlatego nie utrzymał piłki.
W II połowie Markiewicza zagrało zdecydowanie bardziej ofensywnie, chcąc doprowadzić do wyrównania. Jednak to gospodarze mieli szanse na trzeciego gola w 55. minucie, ale Marcin Walczyk trafił prosto w bramkarza, ułatwiając Ukraińcowi obronę strzału. Markiewicza, które wystąpiło bez Jana Barzyka i Vasyla Hirki, ruszyło do zdecydowanych ataków. W akcje ofensywne mocno zaangażował się Paweł Jarząb oraz Marcin Żywiec. Tempo zagrało chaotycznie, nie potrafiło dłużej utrzymać się przy piłce, grało też niedokładnie. Nie miał kto uporządkować i uspokoić gry. Wyraźnie widoczny był brak grającego trenera Grzegorza Muni, który pauzował za kartki. Akcje Markiewicza były z każdą minutą coraz groźniejsze, ale też brakowało wykończenia, precyzji. Goście grali równie nerwowo jak miejscowi. Stworzyli jednak więcej dogodnych sytuacji do zdobycia bramek. W 58. minucie Wiktor Cyran obronił strzał Jakuba Satura i dobitkę Marcin Żywca, ratując Tempo przed utratą gola. W 67. minucie po akcji lewą stroną Jakuba Satura, strzał Mikołaja Kurka obronił znów Wiktor Cyran.
Ostatnie 20 minut meczu to duża przewaga Markiewicza. Kilkakrotnie kotłowało się w polu karnym gospodarzy. Było dużo walki, zaciętości i niedokładności, ale też braku pomysłu z obu stron na spokojne rozegranie akcji. Symbolem tego okresu gry gospodarzy były wybijane przez Konrada Pęcaka piłki na aut, daleko poza ogrodzenie stadionu. Tempo wyprowadzało kontry. W 78. minucie piłkę po strzale szybkiego Gabriela Gierlasińskiego, zmierzającą do pustej bramki, wybił Damian Honkisz. Natomiast w 85. minucie Gabriel Gierlasiński rajd lewą stroną boiska zakończył strzałem w boczną siatkę. W 90. minucie najlepszą okazję do zdobycia gola zaprzepaścił Dominik Romanek, który po zagraniu Gabriela Gierlasińskiego, znalazł się na czystej pozycji, sam przed bramkarzem gości i trafił prosto w Oleha Vikhota.
Marcin Żywiec (Markiewicza Krosno): - Szwankuje u nas skuteczność, jednak do każdego meczu przystępujemy w nieco innym składzie, ciężko nam jest się zgrać. Dzisiaj powalczyliśmy, na pewno nie przyjechaliśmy do Nienaszowa na ścięcie. Mieliśmy swoje sytuacje, ale niestety nie wykorzystaliśmy szans podbramkowych. Nie chcieliśmy tego meczu oddać bez walki, której nie brakowało w całym meczu. Szkoda, bo liczyliśmy na zdobycie punktów. Absencja Jasia Barzyka robi u nas dużą różnicę. Każda drużyna w tej lidze ma problemy kadrowe. Myślę, że Tempo zasłużenie wygrało.
Grzegorz Munia (Tempo Nienaszów): - Cieszę się, że zrehabilitowaliśmy się po słanym meczu i wysokiej porażce w Odrzykoniu. Udało się wygrać z Markiewicza po dobrej, pierwszej połowie, w której prowadziliśmy grę, mieliśmy sytuacje podbramkowe. Natomiast mieliśmy sytuację na 2-0, a straciliśmy bramkę na 1-1, co - uważam - powinno być poprawione w następnych meczach. Nie możemy sobie na to pozwolić. W drugiej połowie zagraliśmy słabiej, drużyna Markiewicza osiągnęła przewagę, ale mimo to mieliśmy trzy - cztery sytuacje, którymi powinniśmy zamknąć mecz i mielibyśmy spokój, a tak nerwowo było do końca spotkania. Mecze w środę nie są dobre, bo nie wszyscy zawodnicy mogą w nich uczestniczyć ze względu na pracę, wyjazdy, studia, różne prywatne sprawy. Do tego dochodzą kontuzje, kartki. Dobrze, że mamy trochę młodzieży, która pozytywnie wpływa na naszą drużynę i z tego trzeba się cieszyć. Bez szerokiej kadry mielibyśmy ogromne problemy. Ponadto rozegranie 19 meczów w ciągu trzech miesięcy jest wyczynem dla amatorskich drużyn. Następny mecz gramy z Wisłokiem Sieniawa i też w nim powalczymy o punkty.
Mecz XXX kolejki (19 maja):
Tempo Nienaszów - Markiewicza Krosno 2-1 (2-1)
1-0 Marcin Walczyk (19), 1-1 Jakub Satur (33), 2-1 Kamil Wietecha (36)
Tempo: Wiktor Cyran - Euzebiusz Słota, Konrad Pęcak, Kamil Wietecha, Mateusz Kuciński - Łukasz Świątek - Gabriel Gierlasiński (90+1 Karol Tomasik), Krzysztof Kiełtyka, Konrad Łukaszewski (65 Arkadiusz Musiał), Arkadiusz Majka (80 Miłosz Gierlasiński) - Marcin Walczyk (86 Dominik Romanek); na ławce rezerwowych: Karol Musiał; trener Grzegorz Munia.
Markiewicza: Oleh Vikhot - Jonasz Gonet, Paweł Jarząb, Dariusz Łach, Marcin Ginalski (71 Kamil Kukulski) - Jakub Satur, Damian Honkisz, Marcin Żywiec, Oleh Churko, Krzysztof Zając - Robert Sico (46 Mikołaj Kurek); na ławce rezerwowych: Arkadiusz Niezgoda; trener Marcin Żywiec.
Sędziowali: Krzysztof Kosiek oraz Wojciech Kolbusz i Daniel Aleksander. Żółte kartki: Gabriel Gierlasiński - Oleh Churko. Widzów około 50.
Gospodarze objęli prowadzenie po akcji prawą stroną Gabriela Gierlasińskiego, który zagrał piłkę w pole karne do Marcina Walczyka, który pokonał Oleha Vikhota. Bramkarz Markiewicza nie popisał się przy obronie strzału snajpera Tempa, który w łatwy sposób zdobył 29. gola w sezonie (10. w rundzie wiosennej). W 30. minucie powinno być 2-0, ale po zagraniu przez Arkadiusza Majkę piłki na głowę Marcina Walczyka, ten z bliska w stuprocentowej sytuacji nie trafił w bramkę i długo nie mógł pogodzić się po zmarnowanej szansie.
Stare piłkarskie porzekadło mówi, że nie wykorzystane sytuacje mszczą się i coś w tym zaklęciu jest. W 33. minucie krośnieńska drużyna doprowadziła do remisu. Z wyjściem do piłki spóźnił się Wiktor Cyran i aktywny w całym meczu, szybki i groźny na skrzydle Jakub Satur z bliska dopełnił formalności. Ze strzelcem gola dla Markiewicza wiele pojedynków w całym meczu stoczył Euzebiusz Słota. Prawy obrońca gospodarzy miał duży wkład w końcowy sukces swojej drużyny. Tempo odpowiedziało na utratę gola bardzo szybko. Trzy minuty później po zagraniu Krzysztofa Kiełtyki, znów nie popisał się Oleh Vikhot, który wypuścił górną piłkę z rąk i Kamil Wietecha dał prowadzenie Tempu, a jak się miało po 90 minutach okazać zdobył zwycięskiego gola. Grający trener Markiewicza Marcin Żywiec powiedział po meczu, że bramkarz był faulowany, dlatego nie utrzymał piłki.
W II połowie Markiewicza zagrało zdecydowanie bardziej ofensywnie, chcąc doprowadzić do wyrównania. Jednak to gospodarze mieli szanse na trzeciego gola w 55. minucie, ale Marcin Walczyk trafił prosto w bramkarza, ułatwiając Ukraińcowi obronę strzału. Markiewicza, które wystąpiło bez Jana Barzyka i Vasyla Hirki, ruszyło do zdecydowanych ataków. W akcje ofensywne mocno zaangażował się Paweł Jarząb oraz Marcin Żywiec. Tempo zagrało chaotycznie, nie potrafiło dłużej utrzymać się przy piłce, grało też niedokładnie. Nie miał kto uporządkować i uspokoić gry. Wyraźnie widoczny był brak grającego trenera Grzegorza Muni, który pauzował za kartki. Akcje Markiewicza były z każdą minutą coraz groźniejsze, ale też brakowało wykończenia, precyzji. Goście grali równie nerwowo jak miejscowi. Stworzyli jednak więcej dogodnych sytuacji do zdobycia bramek. W 58. minucie Wiktor Cyran obronił strzał Jakuba Satura i dobitkę Marcin Żywca, ratując Tempo przed utratą gola. W 67. minucie po akcji lewą stroną Jakuba Satura, strzał Mikołaja Kurka obronił znów Wiktor Cyran.
Ostatnie 20 minut meczu to duża przewaga Markiewicza. Kilkakrotnie kotłowało się w polu karnym gospodarzy. Było dużo walki, zaciętości i niedokładności, ale też braku pomysłu z obu stron na spokojne rozegranie akcji. Symbolem tego okresu gry gospodarzy były wybijane przez Konrada Pęcaka piłki na aut, daleko poza ogrodzenie stadionu. Tempo wyprowadzało kontry. W 78. minucie piłkę po strzale szybkiego Gabriela Gierlasińskiego, zmierzającą do pustej bramki, wybił Damian Honkisz. Natomiast w 85. minucie Gabriel Gierlasiński rajd lewą stroną boiska zakończył strzałem w boczną siatkę. W 90. minucie najlepszą okazję do zdobycia gola zaprzepaścił Dominik Romanek, który po zagraniu Gabriela Gierlasińskiego, znalazł się na czystej pozycji, sam przed bramkarzem gości i trafił prosto w Oleha Vikhota.
Pomeczowe opinie trenerów
Marcin Żywiec (Markiewicza Krosno): - Szwankuje u nas skuteczność, jednak do każdego meczu przystępujemy w nieco innym składzie, ciężko nam jest się zgrać. Dzisiaj powalczyliśmy, na pewno nie przyjechaliśmy do Nienaszowa na ścięcie. Mieliśmy swoje sytuacje, ale niestety nie wykorzystaliśmy szans podbramkowych. Nie chcieliśmy tego meczu oddać bez walki, której nie brakowało w całym meczu. Szkoda, bo liczyliśmy na zdobycie punktów. Absencja Jasia Barzyka robi u nas dużą różnicę. Każda drużyna w tej lidze ma problemy kadrowe. Myślę, że Tempo zasłużenie wygrało.
Grzegorz Munia (Tempo Nienaszów): - Cieszę się, że zrehabilitowaliśmy się po słanym meczu i wysokiej porażce w Odrzykoniu. Udało się wygrać z Markiewicza po dobrej, pierwszej połowie, w której prowadziliśmy grę, mieliśmy sytuacje podbramkowe. Natomiast mieliśmy sytuację na 2-0, a straciliśmy bramkę na 1-1, co - uważam - powinno być poprawione w następnych meczach. Nie możemy sobie na to pozwolić. W drugiej połowie zagraliśmy słabiej, drużyna Markiewicza osiągnęła przewagę, ale mimo to mieliśmy trzy - cztery sytuacje, którymi powinniśmy zamknąć mecz i mielibyśmy spokój, a tak nerwowo było do końca spotkania. Mecze w środę nie są dobre, bo nie wszyscy zawodnicy mogą w nich uczestniczyć ze względu na pracę, wyjazdy, studia, różne prywatne sprawy. Do tego dochodzą kontuzje, kartki. Dobrze, że mamy trochę młodzieży, która pozytywnie wpływa na naszą drużynę i z tego trzeba się cieszyć. Bez szerokiej kadry mielibyśmy ogromne problemy. Ponadto rozegranie 19 meczów w ciągu trzech miesięcy jest wyczynem dla amatorskich drużyn. Następny mecz gramy z Wisłokiem Sieniawa i też w nim powalczymy o punkty.
Mecz XXX kolejki (19 maja):
Tempo Nienaszów - Markiewicza Krosno 2-1 (2-1)
1-0 Marcin Walczyk (19), 1-1 Jakub Satur (33), 2-1 Kamil Wietecha (36)
Tempo: Wiktor Cyran - Euzebiusz Słota, Konrad Pęcak, Kamil Wietecha, Mateusz Kuciński - Łukasz Świątek - Gabriel Gierlasiński (90+1 Karol Tomasik), Krzysztof Kiełtyka, Konrad Łukaszewski (65 Arkadiusz Musiał), Arkadiusz Majka (80 Miłosz Gierlasiński) - Marcin Walczyk (86 Dominik Romanek); na ławce rezerwowych: Karol Musiał; trener Grzegorz Munia.
Markiewicza: Oleh Vikhot - Jonasz Gonet, Paweł Jarząb, Dariusz Łach, Marcin Ginalski (71 Kamil Kukulski) - Jakub Satur, Damian Honkisz, Marcin Żywiec, Oleh Churko, Krzysztof Zając - Robert Sico (46 Mikołaj Kurek); na ławce rezerwowych: Arkadiusz Niezgoda; trener Marcin Żywiec.
Sędziowali: Krzysztof Kosiek oraz Wojciech Kolbusz i Daniel Aleksander. Żółte kartki: Gabriel Gierlasiński - Oleh Churko. Widzów około 50.
Zobacz również:
- Dzisiaj IV liga podkarpacka odrabia zaległości. Czarni Jasło grają w Ropczycach
- Podkarpacki Związek Piłki Nożnej zorganizował konferencję trenerów edukatorów
- Piłka nożna. V liga. Czeluśnica postawiła się Cosmosowi
- Piłka nożna. V liga. Arcytrudne mecze Czeluśnicy, Ostoi i Skołyszyna. Tempo podejmuje Markiewicza
- Piłka nożna. Klasa B - grupa V i VI. Klęska Zorzy 03 Łubienko
- Piłka nożna. Klasa A - grupa III. Bez niespodzianek
Autor: Bogdan Hućko
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!