Piłka nożna. V liga. Zwycięska inauguracja Zamczyska Mrukowa. Chwile strachu na stadionie w Samoklęskach
15.08.2021 19:48Wiadomości / Sport / Osiek Jasielski
Zamczysko Mrukowa wygrało mecz inaugurujący nowy sezon. Beniaminek V ligi na swoim stadionie w Samoklęskach pokonał w niedzielne popołudnie Naftę Jedlicze 4-3.
W tym meczu za faworyta uważana była Nafta Jedlicze, ale to 3 punkty zainkasowało Zamczysko Mrukowa, które było bardzo skuteczne, chociaż nie ustrzegło się koszmarnych błędów. Zyskało na tym widowisko, chociaż dla kibiców gospodarzy w pewnym momencie nie było wcale do śmiechu.
Przed meczem przedstawiciel władz piłkarskich w regionie Krzysztof Buba wręczył puchar za wygranie rywalizacji w klasie A prezesowi Zamczyska Adrianowi Gołębiowi i kapitanowi drużyny Piotrowi Stachurskiemu.
Gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia. Po akcji prawą stroną boiska Kamila Bilskiego z Ireneuszem Brożyną i rozmontowaniu defensywy Nafty, Piotr Stachurski strzałem z bliska dał prowadzenie Zamczysku. Nafta niczym trafiony bokser przez kilka minut dochodziła do siebie, uporządkowała grę, przeprowadziła kilka składnych akcji, ale to znów Zamczysko zdobyło drugiego gola. Krzysztof Lewicki na lewym skrzydle powalczył o piłkę, która odbita od Jakuba Krawczyka wyszła poza linię końcową boiska. Z rogu zacentrował Jarosław Twardzik, a stoper gospodarzy Dawid Gumienny głową wpakował piłkę do bramki. W momencie uderzania futbolówki jeden z zawodników Nafty zahaczył go butem w nos, który najprawdopodobniej został złamany. Zdobywca gola nie zdążył wyrazić swojej radości, bo padł na boisko. Po opatrzeniu środkowy obrońca Zamczyska wrócił na boisko i wytrwał do 80. minuty!
Nafta była bliska zdobycia kontaktowego gola w 26. minucie, ale po strzale Oleksii Hulovycha, Mateusz Bazan odbił piłkę, która trafiła jeszcze w słupek. To co nie udało się gościom, miejscowi wykorzystali z zimną krwią i precyzją. Piotr Stachurski, który został sfaulowany, ustawił piłkę i z rzutu wolnego (ponad 20 metrów) popisał się pięknym strzałem, będącym ozdobą meczu. Piłka wpadła poniżej spojenia słupka z poprzeczką i było 3-0. Bramkarz Szymon Jastrzębski nie miał szans na obronę. Ten gol wyraźnie podłamał Naftę. Natomiast Zamczysko, prowadząc różnicą trzech bramek, też zbytnio nie forsowało tempa. Mecz odbywał się w upale, więc siłami trzeba było umiejętnie gospodarować.
Sędzia przedłużył I połowę o 4 minuty, w których gospodarze roztrwonili przewagę błyskawicznie. Nafta zdobyła dwie bramki w doliczonym czasie gry! Najpierw Oleksii Hulovych wymanewrował defensywę Zamczyska, co podrażniło miejscowych, którzy odpowiedzieli natychmiast składną akcją. Po strzale Kamila Bilskiego, Konrad Rymarczyk wybił piłkę z linii bramkowej, a Jaroslav Myts wyprowadził dalekim podaniem błyskawiczny kontratak, zagrywając do Konrada Słowika. Rutynowany napastnik Nafty nie pokonał Mateusza Bazana, który odbił piłkę, ale dwóch zawodników Zamczyska nie zdołało jej w porę wybić i Konrad Słowik głową wpakował futbolówkę do pustej bramki.
Po przerwie Nafta zagrała zdecydowanie lepiej, była groźniejsza w akcjach ofensywnych, ale nie zawsze skuteczna. W idealnej sytuacji nie trafił w bramkę Konrad Słowik (50 min.) oraz przestrzelił Mateusz Biernat (53 min.). Do trzech razy sztuka. Konrad Słowik w bardzo trudnej sytuacji zdołał umieścić piłkę w siatce, czym zadziwił wszystkich, doprowadzając do stanu 3-3. Wprawdzie Zamczysko natychmiast wyprowadziło kontratak i Szymon Jastrzębski był w opałach, zwycięskich dla golkipera Nafty. Jego vis a vis Mateusz Bazan miał coraz więcej roboty w polu karnym, bo Nafta zaatakowała i wydawało się, że czwarta bramka to tylko kwestia czasu. Bramkarz Zamczyska wygrał kolejny pojedynek m.in. z Oleksii Hulovychem (59 min.). Zamczysko nie było dłużne. W 77. minucie po strzale Karola Kmiecika piłka przeleciała blisko słupka.
W pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że żadna z drużyn nie ma ani ochoty ani też odwagi bardziej zdecydowanie zaatakować, jakby remis zadowalał obie strony. To było tylko złudzenie, bo Jarosław Twardzik, o którym trener Dariusz Kmiecik mówi, że przeżywa trzecią młodość, w swoim stylu, jak za dawnych lat, przeprowadził rajd, wpadł w pole karne i został sfaulowany przez Mateusza Biernata. Rzut karny wykorzystał bardzo pewnie Ireneusz Brożyna, który w tym meczu nie tylko przerywał akcje Nafty, bronił, rozgrywał piłkę, dokładnie dogrywał do kolegów, ale też inicjował akcje ofensywne, ostrzeliwał bramkę gości.
Nafta, która piłkarsko prezentowała się całkiem dobrze, znów zaatakowała, ale strzał Damiana Limbergera obronił Mateusz Bazan, a Jarosław Twardzik stanął przed szansą zdobycia piątego gola dla gospodarzy. Sędzia przedłużył mecz o 4 minuty i niemal w tym samym momencie jeden z rozgrzewających się za bramką zawodników Nafty Karol Rymarczyk nagle upadł na ziemię. Błyskawicznie udzielona została mu pomoc. Odzyskał świadomość przed przyjazdem karetki pogotowia, która zabrała go do szpitala. Wszyscy na stadionie przeżyli chwile strachu i grozy w obawie o życie zawodnika. Ładnie zachowała się publiczność i zawodnicy obu drużyn, którzy brawami pożegnali odjeżdżającego w karetce zawodnika.
Po około 30 minutach mecz został wznowiony. Emocji nie brakowało. Ofensywne zaangażowanie Nafty, która chciała doprowadzić do remisu, omal nie zostało skarcone przez gospodarzy. Jednak Szymon Jastrzębski wygrał pojedynek z Ireneuszem Parzygnatem.
Dariusz Kmiecik (Zamczysko Mrukowa): - Ciężko się nam grało, bo mieliśmy wymagającego przeciwnika. Z drugiej strony, jak się wygrywa 3-0 i doprowadza się do wyniku 3-3 na własne życzenie, bo bramki padły po naszych kardynalnych błędach, to końcowy wynik cieszy. Wiem jak ważne jest dobre rozpoczęcie sezonu, więc chcieliśmy się pokazać z dobrej strony. Myślę, że kibice nie powinni być zawiedzeni. Myśmy zrobili swoje. Nie nastawiałem drużyny na defensywną grę, zagraliśmy w naszym stylu ofensywnie. Posypało się nam po poważnej kontuzji Dawida Gumiennego, bo prawdopodobnie ma złamany nos. Wytrwał niemal do końca meczu. Cieszymy się z trzech punktów zdobytych w meczu z Naftą, która organizacyjnie i personalnie jest bardzo mocna.
Dariusz Soliński (Nafta Jedlicze): - Zostaliśmy w szatni. Nie tak mecz się zaczyna. Brak koncentracji. Po 30 minutach gdy przegrywasz 0-3 możesz się spodziewać jedynie blamażu. Podnieśliśmy głowy i doprowadziliśmy do 3-3. Mieliśmy w drugiej połowie więcej z gry. Żeby zdobyć bramkę musimy się napracować, wykonać kawał ciężkiej roboty, a tracimy gole bardzo łatwo, wręcz w dziecinny sposób. Zamczysko miało może pięć okazji, z czego strzeliło cztery bramki. Myśmy mieli więcej sytuacji do zdobycia goli. Nie można tak grać. Mam nadzieję, że to pierwszy mecz i jeszcze na wakacjach zostaliśmy, a z meczu na mecz będziemy szli w dobrym kierunku. Tak to sobie tłumaczę na obecną chwilę.
Mecz I kolejki (15 sierpnia):
Zamczysko Mrukowa - Nafta Jedlicze 4-3 (3-2)
1-0 Piotr Stachurski (3), 2-0 Dawid Gumienny (20), 3-0 Piotr Stachurski (32), 3-1 Oleksii Hulovych (45+1), 3-2 Konrad Słowik (45+3), 3-3 Konrad Słowik (56), 4-3 Ireneusz Brożyna (84, karny)
Zamczysko: Mateusz Bazan - Daniel Bilski, Dawid Gumienny (80 Ireneusz Parzygnat), Konrad Kisielewicz, Krzysztof Lewicki - Rafał Frączek (90+2 Hubert Mastaj) - Edward Baciak (61 Paweł Ciuła), Ireneusz Brożyna, Piotr Stachurski, Kamil Bilski (58 Karol Kmiecik) - Jarosław Twardzik (90+3 Daniel Parzygnat); na ławce rezerwowych: Michał Parzygnat, Michał Sokołowski; trener Dariusz Kmiecik.
Nafta: Szymon Jastrzębski - Jakub Krawczyk, Mateusz Biernat, Krystian Gębarowski, Tymoteusz Kochanik - Kacper Szura, Damian Limberger, Oleksii Hulovych, Konrad Rymarczyk (72 Konrad Michniewski) - Konrad Słowik (88 Bartosz Gęsiak) - Jaroslav Myts; na ławce rezerwowych: Michał Chrobak, Karol Rymarczyk, Damian Soszyński, Arkadiusz Smoła, Kordian Dąbrowski; trener Dariusz Soliński.
Sędziowali: Artur Szelc oraz Grzegorz Gądela i Szymon Śnieżek. Żółte kartki: Ireneusz Brożyna, Piotr Stachurski - Damian Limberger. Widzów ponad 100.
Przed meczem przedstawiciel władz piłkarskich w regionie Krzysztof Buba wręczył puchar za wygranie rywalizacji w klasie A prezesowi Zamczyska Adrianowi Gołębiowi i kapitanowi drużyny Piotrowi Stachurskiemu.
Gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia. Po akcji prawą stroną boiska Kamila Bilskiego z Ireneuszem Brożyną i rozmontowaniu defensywy Nafty, Piotr Stachurski strzałem z bliska dał prowadzenie Zamczysku. Nafta niczym trafiony bokser przez kilka minut dochodziła do siebie, uporządkowała grę, przeprowadziła kilka składnych akcji, ale to znów Zamczysko zdobyło drugiego gola. Krzysztof Lewicki na lewym skrzydle powalczył o piłkę, która odbita od Jakuba Krawczyka wyszła poza linię końcową boiska. Z rogu zacentrował Jarosław Twardzik, a stoper gospodarzy Dawid Gumienny głową wpakował piłkę do bramki. W momencie uderzania futbolówki jeden z zawodników Nafty zahaczył go butem w nos, który najprawdopodobniej został złamany. Zdobywca gola nie zdążył wyrazić swojej radości, bo padł na boisko. Po opatrzeniu środkowy obrońca Zamczyska wrócił na boisko i wytrwał do 80. minuty!
Nafta była bliska zdobycia kontaktowego gola w 26. minucie, ale po strzale Oleksii Hulovycha, Mateusz Bazan odbił piłkę, która trafiła jeszcze w słupek. To co nie udało się gościom, miejscowi wykorzystali z zimną krwią i precyzją. Piotr Stachurski, który został sfaulowany, ustawił piłkę i z rzutu wolnego (ponad 20 metrów) popisał się pięknym strzałem, będącym ozdobą meczu. Piłka wpadła poniżej spojenia słupka z poprzeczką i było 3-0. Bramkarz Szymon Jastrzębski nie miał szans na obronę. Ten gol wyraźnie podłamał Naftę. Natomiast Zamczysko, prowadząc różnicą trzech bramek, też zbytnio nie forsowało tempa. Mecz odbywał się w upale, więc siłami trzeba było umiejętnie gospodarować.
Sędzia przedłużył I połowę o 4 minuty, w których gospodarze roztrwonili przewagę błyskawicznie. Nafta zdobyła dwie bramki w doliczonym czasie gry! Najpierw Oleksii Hulovych wymanewrował defensywę Zamczyska, co podrażniło miejscowych, którzy odpowiedzieli natychmiast składną akcją. Po strzale Kamila Bilskiego, Konrad Rymarczyk wybił piłkę z linii bramkowej, a Jaroslav Myts wyprowadził dalekim podaniem błyskawiczny kontratak, zagrywając do Konrada Słowika. Rutynowany napastnik Nafty nie pokonał Mateusza Bazana, który odbił piłkę, ale dwóch zawodników Zamczyska nie zdołało jej w porę wybić i Konrad Słowik głową wpakował futbolówkę do pustej bramki.
Po przerwie Nafta zagrała zdecydowanie lepiej, była groźniejsza w akcjach ofensywnych, ale nie zawsze skuteczna. W idealnej sytuacji nie trafił w bramkę Konrad Słowik (50 min.) oraz przestrzelił Mateusz Biernat (53 min.). Do trzech razy sztuka. Konrad Słowik w bardzo trudnej sytuacji zdołał umieścić piłkę w siatce, czym zadziwił wszystkich, doprowadzając do stanu 3-3. Wprawdzie Zamczysko natychmiast wyprowadziło kontratak i Szymon Jastrzębski był w opałach, zwycięskich dla golkipera Nafty. Jego vis a vis Mateusz Bazan miał coraz więcej roboty w polu karnym, bo Nafta zaatakowała i wydawało się, że czwarta bramka to tylko kwestia czasu. Bramkarz Zamczyska wygrał kolejny pojedynek m.in. z Oleksii Hulovychem (59 min.). Zamczysko nie było dłużne. W 77. minucie po strzale Karola Kmiecika piłka przeleciała blisko słupka.
W pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że żadna z drużyn nie ma ani ochoty ani też odwagi bardziej zdecydowanie zaatakować, jakby remis zadowalał obie strony. To było tylko złudzenie, bo Jarosław Twardzik, o którym trener Dariusz Kmiecik mówi, że przeżywa trzecią młodość, w swoim stylu, jak za dawnych lat, przeprowadził rajd, wpadł w pole karne i został sfaulowany przez Mateusza Biernata. Rzut karny wykorzystał bardzo pewnie Ireneusz Brożyna, który w tym meczu nie tylko przerywał akcje Nafty, bronił, rozgrywał piłkę, dokładnie dogrywał do kolegów, ale też inicjował akcje ofensywne, ostrzeliwał bramkę gości.
Nafta, która piłkarsko prezentowała się całkiem dobrze, znów zaatakowała, ale strzał Damiana Limbergera obronił Mateusz Bazan, a Jarosław Twardzik stanął przed szansą zdobycia piątego gola dla gospodarzy. Sędzia przedłużył mecz o 4 minuty i niemal w tym samym momencie jeden z rozgrzewających się za bramką zawodników Nafty Karol Rymarczyk nagle upadł na ziemię. Błyskawicznie udzielona została mu pomoc. Odzyskał świadomość przed przyjazdem karetki pogotowia, która zabrała go do szpitala. Wszyscy na stadionie przeżyli chwile strachu i grozy w obawie o życie zawodnika. Ładnie zachowała się publiczność i zawodnicy obu drużyn, którzy brawami pożegnali odjeżdżającego w karetce zawodnika.
Po około 30 minutach mecz został wznowiony. Emocji nie brakowało. Ofensywne zaangażowanie Nafty, która chciała doprowadzić do remisu, omal nie zostało skarcone przez gospodarzy. Jednak Szymon Jastrzębski wygrał pojedynek z Ireneuszem Parzygnatem.
Pomeczowe opinie trenerów
Dariusz Kmiecik (Zamczysko Mrukowa): - Ciężko się nam grało, bo mieliśmy wymagającego przeciwnika. Z drugiej strony, jak się wygrywa 3-0 i doprowadza się do wyniku 3-3 na własne życzenie, bo bramki padły po naszych kardynalnych błędach, to końcowy wynik cieszy. Wiem jak ważne jest dobre rozpoczęcie sezonu, więc chcieliśmy się pokazać z dobrej strony. Myślę, że kibice nie powinni być zawiedzeni. Myśmy zrobili swoje. Nie nastawiałem drużyny na defensywną grę, zagraliśmy w naszym stylu ofensywnie. Posypało się nam po poważnej kontuzji Dawida Gumiennego, bo prawdopodobnie ma złamany nos. Wytrwał niemal do końca meczu. Cieszymy się z trzech punktów zdobytych w meczu z Naftą, która organizacyjnie i personalnie jest bardzo mocna.
Dariusz Soliński (Nafta Jedlicze): - Zostaliśmy w szatni. Nie tak mecz się zaczyna. Brak koncentracji. Po 30 minutach gdy przegrywasz 0-3 możesz się spodziewać jedynie blamażu. Podnieśliśmy głowy i doprowadziliśmy do 3-3. Mieliśmy w drugiej połowie więcej z gry. Żeby zdobyć bramkę musimy się napracować, wykonać kawał ciężkiej roboty, a tracimy gole bardzo łatwo, wręcz w dziecinny sposób. Zamczysko miało może pięć okazji, z czego strzeliło cztery bramki. Myśmy mieli więcej sytuacji do zdobycia goli. Nie można tak grać. Mam nadzieję, że to pierwszy mecz i jeszcze na wakacjach zostaliśmy, a z meczu na mecz będziemy szli w dobrym kierunku. Tak to sobie tłumaczę na obecną chwilę.
Mecz I kolejki (15 sierpnia):
Zamczysko Mrukowa - Nafta Jedlicze 4-3 (3-2)
1-0 Piotr Stachurski (3), 2-0 Dawid Gumienny (20), 3-0 Piotr Stachurski (32), 3-1 Oleksii Hulovych (45+1), 3-2 Konrad Słowik (45+3), 3-3 Konrad Słowik (56), 4-3 Ireneusz Brożyna (84, karny)
Zamczysko: Mateusz Bazan - Daniel Bilski, Dawid Gumienny (80 Ireneusz Parzygnat), Konrad Kisielewicz, Krzysztof Lewicki - Rafał Frączek (90+2 Hubert Mastaj) - Edward Baciak (61 Paweł Ciuła), Ireneusz Brożyna, Piotr Stachurski, Kamil Bilski (58 Karol Kmiecik) - Jarosław Twardzik (90+3 Daniel Parzygnat); na ławce rezerwowych: Michał Parzygnat, Michał Sokołowski; trener Dariusz Kmiecik.
Nafta: Szymon Jastrzębski - Jakub Krawczyk, Mateusz Biernat, Krystian Gębarowski, Tymoteusz Kochanik - Kacper Szura, Damian Limberger, Oleksii Hulovych, Konrad Rymarczyk (72 Konrad Michniewski) - Konrad Słowik (88 Bartosz Gęsiak) - Jaroslav Myts; na ławce rezerwowych: Michał Chrobak, Karol Rymarczyk, Damian Soszyński, Arkadiusz Smoła, Kordian Dąbrowski; trener Dariusz Soliński.
Sędziowali: Artur Szelc oraz Grzegorz Gądela i Szymon Śnieżek. Żółte kartki: Ireneusz Brożyna, Piotr Stachurski - Damian Limberger. Widzów ponad 100.
Autor: Bogdan Hućko
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!