Piłka nożna. V liga krośnieńska. Skuteczność do natychmiastowej poprawy
05.09.2020 19:15Wiadomości / Sport / Jasło - miasto
LKS Czeluśnica (biało-zielone stroje) zremisował bezbramkowo z Orłem Faliszówka.
(fot. Bogdan Hućko)
W sobotnim meczu klasy okręgowej LKS Czeluśnica zremisował bezbramkowo z Orłem Faliszówka 0-0.
Obie drużyny w tym sezonie mają najmniej z wszystkich zespołów zdobytych bramek - zaledwie po 5. Szwankuje skuteczność, co mecz na stadionie przy ul. Sportowej w Jaśle to potwierdził, obnażając słabość ofensywną obu ekip. Orzeł w czterech meczach wyjazdowych (remis i trzy porażki) nadal nie strzelił gola...
LKS Czeluśnica w roli gospodarza na stadionie w Jaśle nie czuje się najlepiej chociażby ze względu na stan murawy. W meczu z Orłem trawa na nierównym boisku nie była nawet skoszona. Zespół z Czeluśnicy potrafi grać zdecydowanie lepiej, operować piłką, dokładnie zagrywać, przeprowadzać składne akcje, co chociażby udowodnili w poprzedniej kolejce na stadionie w Nienaszowie. Boisko przy ul. Sportowej w Jaśle jest w najgorszym stanie w tej lidze. Nie jest to próba usprawiedliwiania piłkarzy, ich rozgrzeszania za zmarnowane sytuacje, ale stwierdzenie faktów mających realny wpływ na przebieg meczu.
Obie drużyny zaliczyły mnóstwo strat, niedokładnych podań, a piłka często odbijała się w inny - od zamierzonego przez zawodników - często zaskakujący sposób. Mecz nie był porywającym widowiskiem, a obie drużyny zagrały gorzej niż przed tygodniem z Ostoją Kołaczyce (Orzeł) i Tempem Nienaszów (Czeluśnica).
Kibice obejrzeli wyrównany, zacięty, chwilami bardzo twardy pojedynek, w którym obie drużyny miały po kilka dogodnych okazji do zdobycia goli. Obie defensywy nie popełniły rażących błędów, pewnie grali bramkarze, ratujący swoje zespoły w trudnych sytuacjach.
W I połowie obie drużyny miały po dwie dogodne okazje. Najpierw (20 minuta) Kamil Paluch sprawdził umiejętności Patryka Szostaka, który odbił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę. W niemal natychmiastowym rewanżu (22 minuta) po strzale Jakuba Wyderki, rezerwowy bramkarz Orła Mariusz Marszał (Fabian Sajdak ma zdartą skórę na nodze w meczu z Ostoją) przerzucił piłkę nad poprzeczką. Golkiperzy musieli się jeszcze sprężać po strzałach Konrada Gogosza (34 minuta) i Bartłomieja Rodaka (45 minuta). Strzał tego drugiego był zbyt lekki by zaskoczyć bramkarza Orła. Napastnik Czeluśnicy wypracowuje w każdym meczu sporo sytuacji. Wszyscy liczą na przełamanie.
W I połowie kontuzji nogi doznał Paweł Janas.
Druga część meczu była zdecydowanie szybsza. Obie drużyny atakowały na przemian, ale zaraz po przerwie mocniej przycisnęła Czeluśnica i Orzeł był w opałach. Po strzale Waldemara Wolskiego, bramkarz Orła ratował się wybiciem piłki na róg, by kilka minut później bronić strzał Bartłomieja Rodaka, po indywidualnej akcji napastnika gospodarzy, który wpadł w pole karne i wydawało się, że tym razem piłka wpadnie do siatki. Orzeł miał szczęście, że po strzale Waldemara Wolskiego futbolówka odbiła się od słupka. Goście wcale nie zamierzali się bronić. Ich groźne wypady mogły przynieść im pełny sukces. W 62. minucie Kamil Paluch minimalnie chybił koło słupka w idealnej sytuacji, mając niemal całkowicie odsłoniętą prawą część bramki. Gdyby trafił w światło bramki Patryk Szostak zapewne by nie zdążył z interwencją, będąc bliżej swojego lewego słupka. Pięć minut później kotłowało się w polu karnym Czeluśnicy. Orzeł ostrzeliwał bramkę gospodarzy, którzy skutecznie blokowali piłkę.
Drużyna z Faliszówki najlepszą okazję do zdobycia gola miała w 73. minucie. Pięknym strzałem popisał się Patryk Tłuściak, ale kapitalną obroną zaimponował Patryk Szostak i chyba w ten sposób uratował remis dla Czeluśnicy.
Jacek Gajda (Orzeł Faliszówka): - Jestem zadowolony ze zdobytego punktu na boisku rywala. Z drużyną z Czeluśnicy zawsze grało się nam ciężko, co pamiętam także z lat mojej młodości. Punkt szanujemy po meczu niewykorzystanych szans obydwu drużyn. Gdyby bramkarz Czeluśnicy nie obronił strzału Patryka Tłuściaka, to zapewne byśmy wygrali ten mecz. To był najlepszy i najładniejszy strzał w całym meczu. Czeluśnica także miała dogodne sytuacje do zdobycia goli, dlatego zdobyty punkt nas w pełni satysfakcjonuje.
Robert Mastaj (LKS Czeluśnica): - Zabrakło skuteczności, ale także szczęścia po strzale Wolskiego. Mam nadzieję, że to się odwróci i zaczniemy także wygrywać. To boisko nie sprzyja płynnej grze. Potrafimy grać „klepą”, rozegrać piłkę od tyłu. Na tym boisku piłka skacze. Widziałem po swoich zawodnikach, że boją się wejść w grę na bardzo nierównym boisku. Drugi sezon gramy jakby na wyjeździe. To nie jest dobre. Nadal wierzę w poprawę skuteczności.
Mecz VII kolejki (5 września):
LKS Czeluśnica - Orzeł Faliszówka 0-0
Czeluśnica: Patryk Szostak - Jarosław Muzyka, Artem Sikelanda, Karol Ochwat, Bartłomiej Nawrocki - Jakub Wyderka, Bartosz Stasz (46 Waldemar Wolski), Szymon Stasz - Konrad Gogosz, Tomasz Pałucki (46 Konrad Lechowski) - Bartłomiej Rodak; trener Robert Mastaj; na ławce rezerwowych: Marek Żygłowicz.
Orzeł: Mariusz Marszał - Paweł Dziedzic, Wojciech Majka, Patryk Janik, Paweł Janas (36 Bartosz Szymbara) - Marek Majkut, Kamil Paluch, Kamil Szala, Konrad Gromek (80 Gabriel Szymbara) - Patryk Tłuściak, Przemysław Wrona; trener Jacek Gajda; na ławce rezerwowych: Fabian Sajdak.
Sędziowali: Marcin Samborowski oraz Maciej Solecki i Kamil Czernij. Żółte kartki: Tomasz Pałucki, Jarosław Muzyka, Szymon Stasz, Bartłomiej Nawrocki, Jakub Wyderka - Kamil Szala; czerwone: Szymon Stasz (druga żółta, 70), Jakub Wyderka (druga żółta, 89). Widzów około 100.
LKS Czeluśnica w roli gospodarza na stadionie w Jaśle nie czuje się najlepiej chociażby ze względu na stan murawy. W meczu z Orłem trawa na nierównym boisku nie była nawet skoszona. Zespół z Czeluśnicy potrafi grać zdecydowanie lepiej, operować piłką, dokładnie zagrywać, przeprowadzać składne akcje, co chociażby udowodnili w poprzedniej kolejce na stadionie w Nienaszowie. Boisko przy ul. Sportowej w Jaśle jest w najgorszym stanie w tej lidze. Nie jest to próba usprawiedliwiania piłkarzy, ich rozgrzeszania za zmarnowane sytuacje, ale stwierdzenie faktów mających realny wpływ na przebieg meczu.
Obie drużyny zaliczyły mnóstwo strat, niedokładnych podań, a piłka często odbijała się w inny - od zamierzonego przez zawodników - często zaskakujący sposób. Mecz nie był porywającym widowiskiem, a obie drużyny zagrały gorzej niż przed tygodniem z Ostoją Kołaczyce (Orzeł) i Tempem Nienaszów (Czeluśnica).
Kibice obejrzeli wyrównany, zacięty, chwilami bardzo twardy pojedynek, w którym obie drużyny miały po kilka dogodnych okazji do zdobycia goli. Obie defensywy nie popełniły rażących błędów, pewnie grali bramkarze, ratujący swoje zespoły w trudnych sytuacjach.
W I połowie obie drużyny miały po dwie dogodne okazje. Najpierw (20 minuta) Kamil Paluch sprawdził umiejętności Patryka Szostaka, który odbił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę. W niemal natychmiastowym rewanżu (22 minuta) po strzale Jakuba Wyderki, rezerwowy bramkarz Orła Mariusz Marszał (Fabian Sajdak ma zdartą skórę na nodze w meczu z Ostoją) przerzucił piłkę nad poprzeczką. Golkiperzy musieli się jeszcze sprężać po strzałach Konrada Gogosza (34 minuta) i Bartłomieja Rodaka (45 minuta). Strzał tego drugiego był zbyt lekki by zaskoczyć bramkarza Orła. Napastnik Czeluśnicy wypracowuje w każdym meczu sporo sytuacji. Wszyscy liczą na przełamanie.
W I połowie kontuzji nogi doznał Paweł Janas.
Druga część meczu była zdecydowanie szybsza. Obie drużyny atakowały na przemian, ale zaraz po przerwie mocniej przycisnęła Czeluśnica i Orzeł był w opałach. Po strzale Waldemara Wolskiego, bramkarz Orła ratował się wybiciem piłki na róg, by kilka minut później bronić strzał Bartłomieja Rodaka, po indywidualnej akcji napastnika gospodarzy, który wpadł w pole karne i wydawało się, że tym razem piłka wpadnie do siatki. Orzeł miał szczęście, że po strzale Waldemara Wolskiego futbolówka odbiła się od słupka. Goście wcale nie zamierzali się bronić. Ich groźne wypady mogły przynieść im pełny sukces. W 62. minucie Kamil Paluch minimalnie chybił koło słupka w idealnej sytuacji, mając niemal całkowicie odsłoniętą prawą część bramki. Gdyby trafił w światło bramki Patryk Szostak zapewne by nie zdążył z interwencją, będąc bliżej swojego lewego słupka. Pięć minut później kotłowało się w polu karnym Czeluśnicy. Orzeł ostrzeliwał bramkę gospodarzy, którzy skutecznie blokowali piłkę.
Drużyna z Faliszówki najlepszą okazję do zdobycia gola miała w 73. minucie. Pięknym strzałem popisał się Patryk Tłuściak, ale kapitalną obroną zaimponował Patryk Szostak i chyba w ten sposób uratował remis dla Czeluśnicy.
Pomeczowe opinie trenerów
Jacek Gajda (Orzeł Faliszówka): - Jestem zadowolony ze zdobytego punktu na boisku rywala. Z drużyną z Czeluśnicy zawsze grało się nam ciężko, co pamiętam także z lat mojej młodości. Punkt szanujemy po meczu niewykorzystanych szans obydwu drużyn. Gdyby bramkarz Czeluśnicy nie obronił strzału Patryka Tłuściaka, to zapewne byśmy wygrali ten mecz. To był najlepszy i najładniejszy strzał w całym meczu. Czeluśnica także miała dogodne sytuacje do zdobycia goli, dlatego zdobyty punkt nas w pełni satysfakcjonuje.
Robert Mastaj (LKS Czeluśnica): - Zabrakło skuteczności, ale także szczęścia po strzale Wolskiego. Mam nadzieję, że to się odwróci i zaczniemy także wygrywać. To boisko nie sprzyja płynnej grze. Potrafimy grać „klepą”, rozegrać piłkę od tyłu. Na tym boisku piłka skacze. Widziałem po swoich zawodnikach, że boją się wejść w grę na bardzo nierównym boisku. Drugi sezon gramy jakby na wyjeździe. To nie jest dobre. Nadal wierzę w poprawę skuteczności.
Mecz VII kolejki (5 września):
LKS Czeluśnica - Orzeł Faliszówka 0-0
Czeluśnica: Patryk Szostak - Jarosław Muzyka, Artem Sikelanda, Karol Ochwat, Bartłomiej Nawrocki - Jakub Wyderka, Bartosz Stasz (46 Waldemar Wolski), Szymon Stasz - Konrad Gogosz, Tomasz Pałucki (46 Konrad Lechowski) - Bartłomiej Rodak; trener Robert Mastaj; na ławce rezerwowych: Marek Żygłowicz.
Orzeł: Mariusz Marszał - Paweł Dziedzic, Wojciech Majka, Patryk Janik, Paweł Janas (36 Bartosz Szymbara) - Marek Majkut, Kamil Paluch, Kamil Szala, Konrad Gromek (80 Gabriel Szymbara) - Patryk Tłuściak, Przemysław Wrona; trener Jacek Gajda; na ławce rezerwowych: Fabian Sajdak.
Sędziowali: Marcin Samborowski oraz Maciej Solecki i Kamil Czernij. Żółte kartki: Tomasz Pałucki, Jarosław Muzyka, Szymon Stasz, Bartłomiej Nawrocki, Jakub Wyderka - Kamil Szala; czerwone: Szymon Stasz (druga żółta, 70), Jakub Wyderka (druga żółta, 89). Widzów około 100.
Autor: Bogdan Hućko
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!