Piłka nożna. V liga. W derbach powiatu Tempo Nienaszów pokonało Czeluśnicę
26.05.2021 21:14Wiadomości / Sport / Jasło - miasto / Nowy Żmigród / Tarnowiec
W derbach powiatu jasielskiego LKS Czeluśnica przegrała z Tempem Nienaszów 1-2. Był to zaległy mecz XXV kolejki z 18 kwietnia.
Faworytem meczu było Tempo i potwierdziło swoją wyższość piłkarską na boisku. Goście oszczędzali siły, grali „ekonomicznie”, ale cel osiągnęli. Ambitna, zdeterminowana drużyna Czeluśnicy, osłabiona brakiem Brazylijczyka Felipe (poleciał na egzaminy do Anglii) do ostatniego gwizdka sędziego dążyła do wyrównania i była bliska uratowania remisu.
Tempo od początku przejęło inicjatywę, prowadziło grę. Czeluśnica zagrała defensywnie, bardziej ostrożnie niż w meczu z Przełomem Besko. Goście utrzymywali się przy piłce, wieloma podaniami budowali akcje, ale nie było szturmu na bramkę Czeluśnicy. Pierwszą szansę na zdobycie gola mieli w 14. minucie, ale po strzale głową Marcina Walczyka, Patryk Szostak pewnie obronił. Minutę później było już 0-1. Aktywny na prawej stronie Mateusz Kurdziel zagrał do Gabriela Gierlasińskiego, a ten precyzyjnym strzałem dał prowadzenie Tempu. Gospodarze odpowiedzieli w 18. minucie solową akcją Mateusza Kuzio. Skończyło się na strachu defensywy Tempa, bo nikt nie zamknął zagrania wzdłuż bramki napastnika Czeluśnicy.
W I połowie dwie okazje do zdobycia goli zmarnował Marcin Walczyk. Najpierw w 28. minucie nie trafił w bramkę, a w 34. minucie obronił górny strzał snajpera Tempa Patryk Szostak. Cztery minuty później nie trafił w dogodnej sytuacji również Łukasz Świątek. Tempo szanowało siły, grało bardzo ekonomicznie, kontrolując sytuację i neutralizując zaczepne akcje Czeluśnicy. Nie był to wielki mecz w wykonaniu obu drużyn. Zawodnicy czują w nogach granie co trzy dni, a przecież godzą mecze z pracą i innymi obowiązkami.
Po przerwie było trochę więcej walki, zaciętości, ale sytuacji podbramkowych niewiele. W 55. minucie znów Marcin Walczyk niemal w identyczny sposób strzelał jak w 34. minucie i Patryk Szostak odbił piłkę poza linię końcową boiska.
Niesamowite wejście miał Konrad Łukaszewski, który zmienił Mateusza Kurdziela. W pierwszej jego akcji prawą stroną boiska dograł piłkę w pole karne, gdzie Marcin Walczyk podwyższył wynik na 2-0 dla Tempa i zdobył 32. bramkę w sezonie. Nie objął samodzielnego prowadzenia w klasyfikacji najlepszych strzelców, bo Radosław Macnar także po raz 32. trafił do bramki, tym razem w meczu z Szarotką Uherce.
Utrata drugiej bramki nie załamała Czeluśnicy, która ruszyła do bardziej zdecydowanych ataków. W 76. minucie Wiktor Cyran wygrał pojedynek z Mateuszem Kuzio, który trafił z bliska prosto w bramkarza Tempa. W 77. minucie piłkę uderzał głową Jakub Frączek, ale nie trafił w bramkę. Minutę później po podaniu Andrzeja Jakubowskiego, Jakub Frączek pokonał Wiktora Cyrana. Gospodarze uwierzyli, że mogą powalczyć o korzystny wynik z przeciętnie grającym Tempem i walczyli do końca. Kilka razy nerwowo było w polu karnym gości. Najbliższy uratowania remisu był Bartosz Stasz w 87. minucie, ale nie trafił w bramkę. Piłka przeleciała obok słupka.
Wojciech Florczak (LKS Czeluśnica): - Postawiliśmy się drużynie z Nienaszowa. Nadal mamy jeden podstawowy problem - brak skuteczności. Mamy sytuacje do zdobycia goli i nie wykorzystujemy okazji. Nie strzelamy bramek, popełniamy błędy w defensywie. Można powiedzieć, że swoimi błędami pomagamy drużynie przeciwnej w zdobywaniu bramek. Tempo nie miało dzisiaj wcale klarownych sytuacji bramkowych. Gole padły po wyraźnych błędach naszej obrony. Ręce opadają, gdy walczymy, jesteśmy równorzędnym przeciwnikiem dla drużyny wyżej notowanej. Stwarzamy sytuacje, których nie wykorzystujemy, a które dałyby nam swobodę grania. Gonimy wynik, strzelamy na 1-2, stwarzamy sytuacje, ale nadal nie przynosi to efektów. Zostawiamy dużo zdrowia na boisku, ale co z tego, skoro przegrywamy mecz.
Grzegorz Munia (Tempo Nienaszów): - Mecz w naszym wykonaniu bardzo przeciętny. Środek tygodnia, pogoda niezbyt sprzyjająca grze w piłkę nożną i - niestety - z chęciami było dzisiaj różnie, aczkolwiek mimo takiej przeciętnej postawy byliśmy lepszą drużyną. Udało się wygrać mecz 2-1, ale mieliśmy w pierwszej połowie jeszcze dwie, trzy sytuacje. W drugiej również dwie okazje, które powinniśmy zamienić na bramki. Nie udało się, a przy 2-0 straciliśmy bramkę i zrobiło się trochę nerwowo. Mogliśmy zamknąć ten mecz wcześniej i byłby w końcówce święty spokój. Drużyna z Czeluśnicy zagrała bardzo ambitnie. Napsuła nam sporo krwi. Uważam, że będzie walczyć w następnych meczach o punkty i być może utrzyma się w lidze, czego im życzę.
Mecz zaległej XXV kolejki z 18 kwietnia, rozegrany 26 maja:
LKS Czeluśnica - Tempo Nienaszów 1-2 (0-1)
0-1 Gabriel Gierlasiński (15), 0-2 Marcin Walczyk (74), 1-2 Jakub Frączek (78)
Czeluśnica: Patryk Szostak - Michał Mędrek (64 Angelo Amorim Medina), Krzysztof Głowacki, Jarosław Muzyka, Paweł Wiklowski - Jakub Frączek, Andrzej Jakubowski, Jakub Wyderka, Konrad Gogosz, Hubert Wanat (70 Bartosz Stasz) - Mateusz Kuzio; na ławce rezerwowych: Mikołaj Wójtowicz, Dominik Marek; trener Wojciech Florczak.
Tempo: Wiktor Cyran - Euzebiusz Słota, Konrad Pęcak, Grzegorz Munia, Mateusz Kuciński - Łukasz Świątek (80 Arkadiusz Musiał) - Mateusz Kurdziel (72 Konrad Łukaszewski), Krzysztof Kiełtyka, Gabriel Gierlasiński, Arkadiusz Majka (86 Miłosz Gierlasiński) - Marcin Walczyk; na ławce rezerwowych: Karol Musiał, Dominik Romanek, Karol Tomasik; trener Grzegorz Munia.
Sędziowali: Paweł Pitak oraz Piotr Kochański i Krzysztof Zygmunt. Żółte kartki: Jakub Wyderka - Konrad Pęcak, Mateusz Kuciński, Krzysztof Kiełtyka, Marcin Walczyk. Mecz bez publiczności na boisku o sztucznej nawierzchni w Jaśle.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z meczu.
Tempo od początku przejęło inicjatywę, prowadziło grę. Czeluśnica zagrała defensywnie, bardziej ostrożnie niż w meczu z Przełomem Besko. Goście utrzymywali się przy piłce, wieloma podaniami budowali akcje, ale nie było szturmu na bramkę Czeluśnicy. Pierwszą szansę na zdobycie gola mieli w 14. minucie, ale po strzale głową Marcina Walczyka, Patryk Szostak pewnie obronił. Minutę później było już 0-1. Aktywny na prawej stronie Mateusz Kurdziel zagrał do Gabriela Gierlasińskiego, a ten precyzyjnym strzałem dał prowadzenie Tempu. Gospodarze odpowiedzieli w 18. minucie solową akcją Mateusza Kuzio. Skończyło się na strachu defensywy Tempa, bo nikt nie zamknął zagrania wzdłuż bramki napastnika Czeluśnicy.
W I połowie dwie okazje do zdobycia goli zmarnował Marcin Walczyk. Najpierw w 28. minucie nie trafił w bramkę, a w 34. minucie obronił górny strzał snajpera Tempa Patryk Szostak. Cztery minuty później nie trafił w dogodnej sytuacji również Łukasz Świątek. Tempo szanowało siły, grało bardzo ekonomicznie, kontrolując sytuację i neutralizując zaczepne akcje Czeluśnicy. Nie był to wielki mecz w wykonaniu obu drużyn. Zawodnicy czują w nogach granie co trzy dni, a przecież godzą mecze z pracą i innymi obowiązkami.
Po przerwie było trochę więcej walki, zaciętości, ale sytuacji podbramkowych niewiele. W 55. minucie znów Marcin Walczyk niemal w identyczny sposób strzelał jak w 34. minucie i Patryk Szostak odbił piłkę poza linię końcową boiska.
Niesamowite wejście miał Konrad Łukaszewski, który zmienił Mateusza Kurdziela. W pierwszej jego akcji prawą stroną boiska dograł piłkę w pole karne, gdzie Marcin Walczyk podwyższył wynik na 2-0 dla Tempa i zdobył 32. bramkę w sezonie. Nie objął samodzielnego prowadzenia w klasyfikacji najlepszych strzelców, bo Radosław Macnar także po raz 32. trafił do bramki, tym razem w meczu z Szarotką Uherce.
Utrata drugiej bramki nie załamała Czeluśnicy, która ruszyła do bardziej zdecydowanych ataków. W 76. minucie Wiktor Cyran wygrał pojedynek z Mateuszem Kuzio, który trafił z bliska prosto w bramkarza Tempa. W 77. minucie piłkę uderzał głową Jakub Frączek, ale nie trafił w bramkę. Minutę później po podaniu Andrzeja Jakubowskiego, Jakub Frączek pokonał Wiktora Cyrana. Gospodarze uwierzyli, że mogą powalczyć o korzystny wynik z przeciętnie grającym Tempem i walczyli do końca. Kilka razy nerwowo było w polu karnym gości. Najbliższy uratowania remisu był Bartosz Stasz w 87. minucie, ale nie trafił w bramkę. Piłka przeleciała obok słupka.
Pomeczowe opinie trenerów
Wojciech Florczak (LKS Czeluśnica): - Postawiliśmy się drużynie z Nienaszowa. Nadal mamy jeden podstawowy problem - brak skuteczności. Mamy sytuacje do zdobycia goli i nie wykorzystujemy okazji. Nie strzelamy bramek, popełniamy błędy w defensywie. Można powiedzieć, że swoimi błędami pomagamy drużynie przeciwnej w zdobywaniu bramek. Tempo nie miało dzisiaj wcale klarownych sytuacji bramkowych. Gole padły po wyraźnych błędach naszej obrony. Ręce opadają, gdy walczymy, jesteśmy równorzędnym przeciwnikiem dla drużyny wyżej notowanej. Stwarzamy sytuacje, których nie wykorzystujemy, a które dałyby nam swobodę grania. Gonimy wynik, strzelamy na 1-2, stwarzamy sytuacje, ale nadal nie przynosi to efektów. Zostawiamy dużo zdrowia na boisku, ale co z tego, skoro przegrywamy mecz.
Grzegorz Munia (Tempo Nienaszów): - Mecz w naszym wykonaniu bardzo przeciętny. Środek tygodnia, pogoda niezbyt sprzyjająca grze w piłkę nożną i - niestety - z chęciami było dzisiaj różnie, aczkolwiek mimo takiej przeciętnej postawy byliśmy lepszą drużyną. Udało się wygrać mecz 2-1, ale mieliśmy w pierwszej połowie jeszcze dwie, trzy sytuacje. W drugiej również dwie okazje, które powinniśmy zamienić na bramki. Nie udało się, a przy 2-0 straciliśmy bramkę i zrobiło się trochę nerwowo. Mogliśmy zamknąć ten mecz wcześniej i byłby w końcówce święty spokój. Drużyna z Czeluśnicy zagrała bardzo ambitnie. Napsuła nam sporo krwi. Uważam, że będzie walczyć w następnych meczach o punkty i być może utrzyma się w lidze, czego im życzę.
Mecz zaległej XXV kolejki z 18 kwietnia, rozegrany 26 maja:
LKS Czeluśnica - Tempo Nienaszów 1-2 (0-1)
0-1 Gabriel Gierlasiński (15), 0-2 Marcin Walczyk (74), 1-2 Jakub Frączek (78)
Czeluśnica: Patryk Szostak - Michał Mędrek (64 Angelo Amorim Medina), Krzysztof Głowacki, Jarosław Muzyka, Paweł Wiklowski - Jakub Frączek, Andrzej Jakubowski, Jakub Wyderka, Konrad Gogosz, Hubert Wanat (70 Bartosz Stasz) - Mateusz Kuzio; na ławce rezerwowych: Mikołaj Wójtowicz, Dominik Marek; trener Wojciech Florczak.
Tempo: Wiktor Cyran - Euzebiusz Słota, Konrad Pęcak, Grzegorz Munia, Mateusz Kuciński - Łukasz Świątek (80 Arkadiusz Musiał) - Mateusz Kurdziel (72 Konrad Łukaszewski), Krzysztof Kiełtyka, Gabriel Gierlasiński, Arkadiusz Majka (86 Miłosz Gierlasiński) - Marcin Walczyk; na ławce rezerwowych: Karol Musiał, Dominik Romanek, Karol Tomasik; trener Grzegorz Munia.
Sędziowali: Paweł Pitak oraz Piotr Kochański i Krzysztof Zygmunt. Żółte kartki: Jakub Wyderka - Konrad Pęcak, Mateusz Kuciński, Krzysztof Kiełtyka, Marcin Walczyk. Mecz bez publiczności na boisku o sztucznej nawierzchni w Jaśle.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z meczu.
Autor: Bogdan Hućko
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!