Przerwany mecz Orła Bieździedza z Czeluśnicą. Piłkarz uderzył sędziego?
08.11.2021 09:11Wiadomości / Sport / Tarnowiec
Miało być święto piłkarskie na zakończenie rundy jesiennej. Stało się jednak inaczej. Sędzia Antoni Pelczarski przerwał mecz o mistrzostwo klasy A-3 w Bieździedzy. Co mówi o zdarzeniu klub i co policja?
W ostatnim meczu rundy jesiennej Orzeł Bieździedza podejmował na swoim boisku zespół z Czeluśnicy. Klub z Bieździedzy poinformował na stronie internetowej, że przed pierwszym gwizdkiem uhonorowano i podziękowano Janowi Kuligowi za wieloletnią działalność na rzecz klubu.
- Były władze związkowe na czele z Andrzejem Włodarskim i Mieczysławem Kilarem, Burmistrz Miasta i Gminy Kołaczyce, Stanisław Żygłowicz wraz z przewodniczącym Rady Gminy, Edwardem Zbylutem oraz lokalne media. Całość przyćmiła chwila odcięcia, oderwania od rzeczywistości, w ogóle nie wiemy, jak to nazwać, Dominika Kowalskiego, który tuż po wykorzystaniu rzutu karnego przez Wojciecha Munię, za wszelką cenę chciał coś tłumaczyć sędziemu i otrzymał drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Jakby tego było mało naruszył nietykalność cielesną Antoniego Pelczarskiego, a ten ani się nie zastanawiając zakończył zawody - czytamy między innymi na stronie Orła Bieździedza.
Klub poinformował też, że kiedy w 30. minucie ewidentnie faulowany Andrzej Jakubowski padł w szesnastce, a sędzia wskazał na "wapno" rozpętała się prawdziwa burza, bo przewinienie miało miejsce na skraju i tak naprawdę nie do końca wiadomo czy w polu karnym czy poza nim.
- Nie tak to miało wyglądać, nie w ten sposób mieliśmy kończyć udaną rundę i nie na takie podziękowanie zasłużył Jan Kulig. Dominik Kowalski zburzył całą historię, zachował się karygodnie i skompromitował klub w żenujący sposób. Jako Zarząd i jako ja sam, prezes Grzegorz Lisowski, przepraszam za te wydarzenia i oświadczam, że najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji byłoby zapadnięcie się pod ziemię. Sorry, że musieliście coś takiego oglądać... - napisał klub.
Na stadionie w Bieździedzy interweniowali też policjanci z posterunku w Kołaczycach. Potwierdził to kom. Piotr Wojtunik z KPP w Jaśle.
- Ze zgłoszenia wynikało, że zawodnik lokalnego klubu sportowego, podczas meczu naruszył nietykalność cielesną sędziego, uderzając go w twarz. Wersję tą potwierdził w rozmowie z policjantami sędzia piłkarski, natomiast zawodnik przedstawił odmienną wersję zdarzeń. Policjanci zakończyli interwencję informując obie strony o możliwościach prawnych i dochodzenia ewentualnych roszczeń - poinformował kom. Piotr Wojtunik.
- Były władze związkowe na czele z Andrzejem Włodarskim i Mieczysławem Kilarem, Burmistrz Miasta i Gminy Kołaczyce, Stanisław Żygłowicz wraz z przewodniczącym Rady Gminy, Edwardem Zbylutem oraz lokalne media. Całość przyćmiła chwila odcięcia, oderwania od rzeczywistości, w ogóle nie wiemy, jak to nazwać, Dominika Kowalskiego, który tuż po wykorzystaniu rzutu karnego przez Wojciecha Munię, za wszelką cenę chciał coś tłumaczyć sędziemu i otrzymał drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Jakby tego było mało naruszył nietykalność cielesną Antoniego Pelczarskiego, a ten ani się nie zastanawiając zakończył zawody - czytamy między innymi na stronie Orła Bieździedza.
Klub poinformował też, że kiedy w 30. minucie ewidentnie faulowany Andrzej Jakubowski padł w szesnastce, a sędzia wskazał na "wapno" rozpętała się prawdziwa burza, bo przewinienie miało miejsce na skraju i tak naprawdę nie do końca wiadomo czy w polu karnym czy poza nim.
- Nie tak to miało wyglądać, nie w ten sposób mieliśmy kończyć udaną rundę i nie na takie podziękowanie zasłużył Jan Kulig. Dominik Kowalski zburzył całą historię, zachował się karygodnie i skompromitował klub w żenujący sposób. Jako Zarząd i jako ja sam, prezes Grzegorz Lisowski, przepraszam za te wydarzenia i oświadczam, że najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji byłoby zapadnięcie się pod ziemię. Sorry, że musieliście coś takiego oglądać... - napisał klub.
Na stadionie w Bieździedzy interweniowali też policjanci z posterunku w Kołaczycach. Potwierdził to kom. Piotr Wojtunik z KPP w Jaśle.
- Ze zgłoszenia wynikało, że zawodnik lokalnego klubu sportowego, podczas meczu naruszył nietykalność cielesną sędziego, uderzając go w twarz. Wersję tą potwierdził w rozmowie z policjantami sędzia piłkarski, natomiast zawodnik przedstawił odmienną wersję zdarzeń. Policjanci zakończyli interwencję informując obie strony o możliwościach prawnych i dochodzenia ewentualnych roszczeń - poinformował kom. Piotr Wojtunik.
Zobacz również:
Autor: /AJ/
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!