Wiosenna wędrówka szlakami Beskidu Sądeckiego
21 marca, 2024Wiadomości / Jasło - miasto
(fot. JDK)
Liczna grupa miłośników górskiej włóczęgi, pod przewodnictwem Tadeusza Wójcika, wyruszyła w sobotę, 16 marca br. o poranku, na urokliwe ścieżki centralnej części Beskidu Sądeckiego, pasma należącego do łańcucha Karpat.
Grupa wyruszyła na szlak z Wierchomli Małej, wsi znanej z nowoczesnej Stacji Narciarskiej "Dwie Doliny Muszyna - Wierchomla". Trasa wędrówki początkowo nie była łatwa, ze względu na duże różnice wysokości do pokonania. Trudy wspinaczki wynagradzała piękna pogoda i przyjemne otoczenie bukowo-jodłowych kompleksów leśnych z pierwszymi zwiastunami wiosny - wyłaniającymi się tu i ówdzie z zimowej szarzyzny kępkami kwiatów. Gdzieniegdzie, w wyższych partiach beskidzkich połonin, dały się zauważyć ostatnie połacie śniegu.
Po przejściu ponad 9 kilometrów wędrowcy zdobyli najwyższy szczyt terenu - Pustą Wielką (1061 m n.p.m.), z ciekawym kompleksem starodrzewia bukowo-jodłowego i oryginalnymi formami skalnymi. Dalsza droga prowadziła na Polanę nad Wierchomlą, do okazałego schroniska PTTK, gdzie w ciepłym, przytulnym wnętrzu wypoczywano, delektując się gorącą kawą i herbatą. Dodatkową frajdą dla piechurów było tradycyjne pieczenie kiełbasek w pobliskiej wiacie.
Po dłuższym relaksie, turyści wyruszyli z powrotem do Wierchomli Małej. Błotnisty, śliski szlak prowadzący dość stromo w dół, wymagał od schodzących nim znacznej sprawności. Nie obyło się bez drobnych, niegroźnych poślizgów. Utrzymanie się na nogach w tych warunkach, dało wycieczkowiczom dodatkową satysfakcję i powód do śmiechu. Rozbawieni wędrowcy wracali do domu ze śpiewem na ustach i marzeniami na kolejne wyprawy.
Po przejściu ponad 9 kilometrów wędrowcy zdobyli najwyższy szczyt terenu - Pustą Wielką (1061 m n.p.m.), z ciekawym kompleksem starodrzewia bukowo-jodłowego i oryginalnymi formami skalnymi. Dalsza droga prowadziła na Polanę nad Wierchomlą, do okazałego schroniska PTTK, gdzie w ciepłym, przytulnym wnętrzu wypoczywano, delektując się gorącą kawą i herbatą. Dodatkową frajdą dla piechurów było tradycyjne pieczenie kiełbasek w pobliskiej wiacie.
Po dłuższym relaksie, turyści wyruszyli z powrotem do Wierchomli Małej. Błotnisty, śliski szlak prowadzący dość stromo w dół, wymagał od schodzących nim znacznej sprawności. Nie obyło się bez drobnych, niegroźnych poślizgów. Utrzymanie się na nogach w tych warunkach, dało wycieczkowiczom dodatkową satysfakcję i powód do śmiechu. Rozbawieni wędrowcy wracali do domu ze śpiewem na ustach i marzeniami na kolejne wyprawy.
Źródło: JDK
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!