LKS Skołyszyn po I rundzie sezonu. Jesień zmarnowanych okazji
17 grudnia, 2020Wiadomości / Sport / Skołyszyn
LKS Skołyszyn w rundzie jesiennej wygrał tylko 4 mecze.
(fot. Bogdan Hućko)
Piłkarze LKS Skołyszyn na półmetku rozgrywek zajmują 17. miejsce - pierwsze spadkowe. Do czterech drużyn, które w tabeli są wyżej od nich tracą tylko lub aż 3 punkty. W rundzie wiosennej drużynę czeka prawdziwe wyzwanie, żeby uratować się przed spadkiem.
O rundzie jesiennej obecnego sezonu 2020/21 piłkarski Skołyszyn chciałby zapewne jak najszybciej zapomnieć. Pierwsza część sezonu była nieudana. LKS Skołyszyn wygrał zaledwie 4 mecze, 4 zremisował i aż 11 przegrał. W tym sezonie z klasy okręgowej spadną 4 drużyny i tyle dodatkowo więcej, ile zostanie zdegradowanych z IV ligi. Zespoły broniące się przed spadkiem mają nadzieję, że Ekoball Stal Sanok, Partyzant Targowiska i Czarni Jasło utrzymają się w IV lidze.
Sezon zaczęli od porażki na swoim boisku z Iskrą Przysietnica, która po rundzie jesiennej jest jeszcze niżej od Skołyszyna i niemal szoruje po dnie tabeli. Gola stracili z rzutu karnego w 4. minucie doliczonego czasu gry. Wcześniej popełnili zbyt wiele prostych błędów, a uciekając się do fauli napędzali drużynę gości. Trener Robert Podkulski był niezadowolony z gry drużyny. W Odrzykoniu gra była nieco lepsza, ale punktów nie było. Pierwszy raz zapunktowali z Markiewicza Krosno u siebie po emocjonującym meczu, ale nadal nie zdobyli bramki.
Strzelanie goli było problemem numer jeden skołyszyńskiej drużyny w całej rundzie. Pierwsze bramki zdobyli w Nienaszowie (IV kolejka), gdzie obijali słupek i poprzeczkę, ale - mimo dobrej gry szczególnie w II połowie - to nie wystarczyło, żeby przynajmniej zremisować.
Pierwsze zwycięstwo odnieśli tydzień później, bardzo pewnie pokonując na swoim stadionie nieobliczalnego Orła Faliszówka. W VI kolejce przywieźli kolejny komplet punktów z Brzozowa, gdzie wprawdzie przegrywali, ale potrafili odwrócić losy meczu. Wszystko wskazywało na to, że Skołyszyn wraca do dobrej dyspozycji. Oczywiście Brzozovia to nie potęga, ale na swoim boisku są zawsze groźni.
To był ostatni pozytywny akcent za kadencji trenera Roberta Podkulskiego. Teraz Skołyszyn czekały piekielnie trudne mecze. Z faworytem numer jeden Bieszczadami Arłamowem Ustrzyki Dolne na swoim stadionie doznali klęski (2-7). Zapłacili wysoką cenę za otwartą grę z ekipą trenera Grzegorza Tkacza. Już na początku meczu popełnili dwa proste błędy. Rywal wykorzystał to bezlitośnie. Przed wyższą porażką uratował gospodarzy Łukasz Kuryj. Skołyszyn stracił w tym meczu więcej goli niż we wcześniejszych sześciu spotkaniach (miał 6 bramek po stronie strat). Natomiast Arłamów po raz pierwszy w sezonie stracił dwie bramki w jednym meczu. To takie małe pocieszenie na otarcie łez.
Demony nieskuteczności wróciły z całą mocą w Grabówce, skąd wrócili z niczym. W następnej kolejce do Skołyszyna przyjechał Cosmos Nowotaniec naszpikowany cudzoziemcami nie tylko z Europy, ale także z Ameryki Południowej. Tego meczu obawiano się w Skołyszynie nie bez powodu. Brak skuteczności i zmarnowane okazje przy wyniku 0-3 przesądziły o kolejnej klęsce. Przy wyniku 0-4 w zasadzie poddali się, przestali grać. Po meczu trener Robert Podkulski przepraszał kibiców za postawę drużyny.
W X kolejce w Besku wcale nie było lepiej - szybko stracone dwa gole ustawiły mecz gospodarzom. Z sześciu bramek, aż cztery stracili po zagraniach z rogu i strzałach głową zawodników Przełomu. Po tym meczu zrezygnował z prowadzenia drużyny trener Robert Podkulski.
Na trenerskiej ławce w następnym meczu ze Startem Rymanów usiadł Bogusław Byczek, szkolący młodzież w klubie, oddany LKS od lat, mający za sobą udane sezony gry w Czarnych Jasło. Cudu nie było, bo być nie mogło. Start wygrał w Skołyszynie 5-1. Był nowy trener, ale w drużynie - z różnych powodów zabrakło - aż sześciu zawodników z podstawowego składu. Objęli prowadzenie z rzutu karnego, ale potem dominowali już goście. Znów mieli jeszcze dwie okazje bramkowe, ale strzelanie goli Skołyszynowi w tym sezonie przychodziło niczym krew z nosa.
Niemoc pod bramką rywali przełamali w Posadzie Górnej, pokonując beniaminka 4-2. Wszystkie cztery gole strzelił Norbert Myśliwiec, który już po 20 minutach skompletował hat tricka. Drugi komplet punktów zdobyty na obcym boisku ucieszył wszystkich - prezesa klubu Kamila Hasiaka, trenera, zawodników. W następnej kolejce do Skołyszyna przyjechała przeżywająca wielkie kłopoty Nafta Jedlicze i wydawało się, że mecz za tzw. sześć punktów padnie łupem gospodarzy. Znów był zimny prysznic i porażka 1-2.
W Uhercach długo prowadzili i stracili gola w 90. minucie. Wcześniej Łukasz Kuryj obronił rzut karny. Mogło być różnie w tym meczu, dlatego - mimo utraty gola w końcówce - z remisu byli w miarę zadowoleni. Mieszane uczucia można było mieć także po meczu z Wisłokiem Sieniawa. Nie utrzymali prowadzenia. Mogli wygrać, ale Patryk Korneusz zmarnował rzut karny (Kamil Żak obronił), podyktowany za faul na Kacprze Stoju.
W derbach - jednych po drugich - powiatu jasielskiego zdobyli 4 punkty. Na swoim stadionie z Ostoją Kołaczyce prowadzili 2-0, a skończyło się tylko remisem. Zmarnowali bodajże trzy znakomite sytuacje do zdobycia goli, popełnili koszmarne błędy w końcówce, a gwoździem do trumny był rzut karny w doliczonym czasie gry.
W drugim derbowym pojedynku z gatunku za sześć punktów pokonali LKS Czeluśnica. Klasycznym hat trickiem popisał się Norbert Myśliwiec.
Serię czterech meczów bez porażki (trzy remisy i zwycięstwo) przerwała Skołyszynowi Przełęcz Dukla, która zaczęła zdobywać gole po godzinie gry, imponując skutecznością w końcówce. W ostatnim meczu rundy rozgrywanym w anormalnych warunkach, przegrali w Korczynie.
Problemem numer jeden w pierwszej części sezonu LKS Skołyszyn był brak skuteczności. Napastnik potrzebny jest od zaraz. Drużyna marnowała zbyt wiele wręcz wyśmienitych okazji do zdobycia bramki. Najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny był jesienią Norbert Myśliwiec, zdobywca 7 goli, które tak naprawdę strzelił w dwóch meczach (4 z Beskidem Posada Górna i 3 z LKS Czeluśnica). Bramki zdobywało w sumie aż 10 zawodników z różnych formacji (szczegóły poniżej).
Problem numer dwa to brak stabilności personalnej, kadrowej w drużynie w poszczególnych meczach. Nie było chyba ani jednego meczu, w którym Skołyszyn zagrałby w miarę optymalnym, możliwie najmocniejszym składzie. Roszady były tak duże, że poszczególne formacje w dwóch kolejnych meczach różniły się diametralnie. Przyczyny tak dużej rotacji w kadrze były najczęściej wymuszane kontuzjami, chorobami, wyjazdami, pracą, pauzami za kartki itd. Brak stabilności bardzo niekorzystnie wpływał na grę zespołu. Trenerzy łatali dziury w składzie kim mogli. W sumie jesienią wystąpiło 23 zawodników. Najwięcej minut na boisku spędził Mateusz Jankowicz, który wystąpił we wszystkich meczach i zagrał 1654 na 1710 możliwych minut. Nieco mniej od kapitana drużyny grał Kacper Stój (1629 minut), a trzeci w tej klasyfikacji jest Marek Zawisza (1489).
Z trenerem Robertem Podkulskim drużyna zdobyła 7 punktów (bilans 2-1-7, bramki 9-27) w 10 meczach. Natomiast z Bogusławem Byczkiem - 9 punktów (bilans 2-3-4, bramki 16-23) w 9 meczach.
I runda: 16 pkt., bramki 25-50, 4 zwycięstwa, 4 remisów, 11 porażek
Mecze w rundzie jesiennej: Iskra Przysietnica 0-1 (d), Zamczysko Odrzykoń 0-1 (w), Markiewicza Krosno 0-0 (d), Tempo Nienaszów 2-3 (w), Orzeł Faliszówka 3-0 (d), Brzozovia Brzozów 2-1 (w), Arłamów Bieszczady Ustrzyki Dolne 2-7 (d), Grabowianka Grabówka 0-1 (w), Cosmos Nowotaniec 0-7 (d), Przełom Besko 0-6 (w), Start Rymanów 1-5 (d), Beskid Posada Górna 4-2 (w), Nafta Jedlicze 1-2 (d), Szarotka Uherce 1-1 (w), Wisłok Sieniawa 1-1 (d), Ostoja Kołaczyce 2-2 (d), LKS Czeluśnica 4-2 (w), Przełęcz Dukla 0-3 (d), Kotwica Korczyna 2-5 (w).
Strzelcy goli: Norbert Myśliwiec 7, Patryk Korneusz 4, Kacper Stój 4, Sebastian Figura 2, Tobiasz Walczyk 2, Marek Zawisza 2, Szymon Filipak 1, Tomasz Kmiotek 1, Mateusz Skok 1, Jakub Warchoł 1.
Grali: Mateusz Furmanek I 5/4 (405), Łukasz Kuryj 15/14 (1305) - Marek Zawisza 17/15 (1489), Tomasz Kmiotek 11/11 (990), Patryk Marszałek 16/11 (1181), Mariusz Kurczaba 16/14 (1358) - Szymon Filipak 8/0 (201), Jakub Zawisza 4/0 (131), Norbert Myśliwiec 12/10 (1071), Artur Walczyk 17/10 (1340), Patryk Korneusz 17/7 (1254), Mateusz Jankowicz 19/18 (1654), Tomasz Syzdek 15/9 (1139) - Kacper Stój 19/15 (1629), Mateusz Skrzyszowski 9/0 (561), Mateusz Furmanek II 11/2 (332), Sebastian Figura 16/5 (1167), Jakub Warchoł 8/1 (376), Rafał Rąpała 7/0 (206), Adam Średniawski 2/0 (25), Mateusz Skok 12/0 (141), Tobiasz Walczyk 10/0 (619), Jakub Filip 2/1 (111), Michał Stój 0/0 (0).
Trenerzy: Robert Podkulski (do meczu z Przełomem Besko), Bogusław Byczek (od meczu ze Startem Rymanów),
Sezon zaczęli od porażki na swoim boisku z Iskrą Przysietnica, która po rundzie jesiennej jest jeszcze niżej od Skołyszyna i niemal szoruje po dnie tabeli. Gola stracili z rzutu karnego w 4. minucie doliczonego czasu gry. Wcześniej popełnili zbyt wiele prostych błędów, a uciekając się do fauli napędzali drużynę gości. Trener Robert Podkulski był niezadowolony z gry drużyny. W Odrzykoniu gra była nieco lepsza, ale punktów nie było. Pierwszy raz zapunktowali z Markiewicza Krosno u siebie po emocjonującym meczu, ale nadal nie zdobyli bramki.
Strzelanie goli było problemem numer jeden skołyszyńskiej drużyny w całej rundzie. Pierwsze bramki zdobyli w Nienaszowie (IV kolejka), gdzie obijali słupek i poprzeczkę, ale - mimo dobrej gry szczególnie w II połowie - to nie wystarczyło, żeby przynajmniej zremisować.
Pierwsze zwycięstwo odnieśli tydzień później, bardzo pewnie pokonując na swoim stadionie nieobliczalnego Orła Faliszówka. W VI kolejce przywieźli kolejny komplet punktów z Brzozowa, gdzie wprawdzie przegrywali, ale potrafili odwrócić losy meczu. Wszystko wskazywało na to, że Skołyszyn wraca do dobrej dyspozycji. Oczywiście Brzozovia to nie potęga, ale na swoim boisku są zawsze groźni.
To był ostatni pozytywny akcent za kadencji trenera Roberta Podkulskiego. Teraz Skołyszyn czekały piekielnie trudne mecze. Z faworytem numer jeden Bieszczadami Arłamowem Ustrzyki Dolne na swoim stadionie doznali klęski (2-7). Zapłacili wysoką cenę za otwartą grę z ekipą trenera Grzegorza Tkacza. Już na początku meczu popełnili dwa proste błędy. Rywal wykorzystał to bezlitośnie. Przed wyższą porażką uratował gospodarzy Łukasz Kuryj. Skołyszyn stracił w tym meczu więcej goli niż we wcześniejszych sześciu spotkaniach (miał 6 bramek po stronie strat). Natomiast Arłamów po raz pierwszy w sezonie stracił dwie bramki w jednym meczu. To takie małe pocieszenie na otarcie łez.
Demony nieskuteczności wróciły z całą mocą w Grabówce, skąd wrócili z niczym. W następnej kolejce do Skołyszyna przyjechał Cosmos Nowotaniec naszpikowany cudzoziemcami nie tylko z Europy, ale także z Ameryki Południowej. Tego meczu obawiano się w Skołyszynie nie bez powodu. Brak skuteczności i zmarnowane okazje przy wyniku 0-3 przesądziły o kolejnej klęsce. Przy wyniku 0-4 w zasadzie poddali się, przestali grać. Po meczu trener Robert Podkulski przepraszał kibiców za postawę drużyny.
W X kolejce w Besku wcale nie było lepiej - szybko stracone dwa gole ustawiły mecz gospodarzom. Z sześciu bramek, aż cztery stracili po zagraniach z rogu i strzałach głową zawodników Przełomu. Po tym meczu zrezygnował z prowadzenia drużyny trener Robert Podkulski.
Na trenerskiej ławce w następnym meczu ze Startem Rymanów usiadł Bogusław Byczek, szkolący młodzież w klubie, oddany LKS od lat, mający za sobą udane sezony gry w Czarnych Jasło. Cudu nie było, bo być nie mogło. Start wygrał w Skołyszynie 5-1. Był nowy trener, ale w drużynie - z różnych powodów zabrakło - aż sześciu zawodników z podstawowego składu. Objęli prowadzenie z rzutu karnego, ale potem dominowali już goście. Znów mieli jeszcze dwie okazje bramkowe, ale strzelanie goli Skołyszynowi w tym sezonie przychodziło niczym krew z nosa.
Niemoc pod bramką rywali przełamali w Posadzie Górnej, pokonując beniaminka 4-2. Wszystkie cztery gole strzelił Norbert Myśliwiec, który już po 20 minutach skompletował hat tricka. Drugi komplet punktów zdobyty na obcym boisku ucieszył wszystkich - prezesa klubu Kamila Hasiaka, trenera, zawodników. W następnej kolejce do Skołyszyna przyjechała przeżywająca wielkie kłopoty Nafta Jedlicze i wydawało się, że mecz za tzw. sześć punktów padnie łupem gospodarzy. Znów był zimny prysznic i porażka 1-2.
W Uhercach długo prowadzili i stracili gola w 90. minucie. Wcześniej Łukasz Kuryj obronił rzut karny. Mogło być różnie w tym meczu, dlatego - mimo utraty gola w końcówce - z remisu byli w miarę zadowoleni. Mieszane uczucia można było mieć także po meczu z Wisłokiem Sieniawa. Nie utrzymali prowadzenia. Mogli wygrać, ale Patryk Korneusz zmarnował rzut karny (Kamil Żak obronił), podyktowany za faul na Kacprze Stoju.
W derbach - jednych po drugich - powiatu jasielskiego zdobyli 4 punkty. Na swoim stadionie z Ostoją Kołaczyce prowadzili 2-0, a skończyło się tylko remisem. Zmarnowali bodajże trzy znakomite sytuacje do zdobycia goli, popełnili koszmarne błędy w końcówce, a gwoździem do trumny był rzut karny w doliczonym czasie gry.
W drugim derbowym pojedynku z gatunku za sześć punktów pokonali LKS Czeluśnica. Klasycznym hat trickiem popisał się Norbert Myśliwiec.
Serię czterech meczów bez porażki (trzy remisy i zwycięstwo) przerwała Skołyszynowi Przełęcz Dukla, która zaczęła zdobywać gole po godzinie gry, imponując skutecznością w końcówce. W ostatnim meczu rundy rozgrywanym w anormalnych warunkach, przegrali w Korczynie.
Problemem numer jeden w pierwszej części sezonu LKS Skołyszyn był brak skuteczności. Napastnik potrzebny jest od zaraz. Drużyna marnowała zbyt wiele wręcz wyśmienitych okazji do zdobycia bramki. Najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny był jesienią Norbert Myśliwiec, zdobywca 7 goli, które tak naprawdę strzelił w dwóch meczach (4 z Beskidem Posada Górna i 3 z LKS Czeluśnica). Bramki zdobywało w sumie aż 10 zawodników z różnych formacji (szczegóły poniżej).
Problem numer dwa to brak stabilności personalnej, kadrowej w drużynie w poszczególnych meczach. Nie było chyba ani jednego meczu, w którym Skołyszyn zagrałby w miarę optymalnym, możliwie najmocniejszym składzie. Roszady były tak duże, że poszczególne formacje w dwóch kolejnych meczach różniły się diametralnie. Przyczyny tak dużej rotacji w kadrze były najczęściej wymuszane kontuzjami, chorobami, wyjazdami, pracą, pauzami za kartki itd. Brak stabilności bardzo niekorzystnie wpływał na grę zespołu. Trenerzy łatali dziury w składzie kim mogli. W sumie jesienią wystąpiło 23 zawodników. Najwięcej minut na boisku spędził Mateusz Jankowicz, który wystąpił we wszystkich meczach i zagrał 1654 na 1710 możliwych minut. Nieco mniej od kapitana drużyny grał Kacper Stój (1629 minut), a trzeci w tej klasyfikacji jest Marek Zawisza (1489).
Z trenerem Robertem Podkulskim drużyna zdobyła 7 punktów (bilans 2-1-7, bramki 9-27) w 10 meczach. Natomiast z Bogusławem Byczkiem - 9 punktów (bilans 2-3-4, bramki 16-23) w 9 meczach.
17. LKS SKOŁYSZYN
I runda: 16 pkt., bramki 25-50, 4 zwycięstwa, 4 remisów, 11 porażek
Mecze w rundzie jesiennej: Iskra Przysietnica 0-1 (d), Zamczysko Odrzykoń 0-1 (w), Markiewicza Krosno 0-0 (d), Tempo Nienaszów 2-3 (w), Orzeł Faliszówka 3-0 (d), Brzozovia Brzozów 2-1 (w), Arłamów Bieszczady Ustrzyki Dolne 2-7 (d), Grabowianka Grabówka 0-1 (w), Cosmos Nowotaniec 0-7 (d), Przełom Besko 0-6 (w), Start Rymanów 1-5 (d), Beskid Posada Górna 4-2 (w), Nafta Jedlicze 1-2 (d), Szarotka Uherce 1-1 (w), Wisłok Sieniawa 1-1 (d), Ostoja Kołaczyce 2-2 (d), LKS Czeluśnica 4-2 (w), Przełęcz Dukla 0-3 (d), Kotwica Korczyna 2-5 (w).
Strzelcy goli: Norbert Myśliwiec 7, Patryk Korneusz 4, Kacper Stój 4, Sebastian Figura 2, Tobiasz Walczyk 2, Marek Zawisza 2, Szymon Filipak 1, Tomasz Kmiotek 1, Mateusz Skok 1, Jakub Warchoł 1.
Grali: Mateusz Furmanek I 5/4 (405), Łukasz Kuryj 15/14 (1305) - Marek Zawisza 17/15 (1489), Tomasz Kmiotek 11/11 (990), Patryk Marszałek 16/11 (1181), Mariusz Kurczaba 16/14 (1358) - Szymon Filipak 8/0 (201), Jakub Zawisza 4/0 (131), Norbert Myśliwiec 12/10 (1071), Artur Walczyk 17/10 (1340), Patryk Korneusz 17/7 (1254), Mateusz Jankowicz 19/18 (1654), Tomasz Syzdek 15/9 (1139) - Kacper Stój 19/15 (1629), Mateusz Skrzyszowski 9/0 (561), Mateusz Furmanek II 11/2 (332), Sebastian Figura 16/5 (1167), Jakub Warchoł 8/1 (376), Rafał Rąpała 7/0 (206), Adam Średniawski 2/0 (25), Mateusz Skok 12/0 (141), Tobiasz Walczyk 10/0 (619), Jakub Filip 2/1 (111), Michał Stój 0/0 (0).
Trenerzy: Robert Podkulski (do meczu z Przełomem Besko), Bogusław Byczek (od meczu ze Startem Rymanów),
Autor: Bogdan Hućko
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!