LKS Czeluśnica po rundzie jesiennej. Zdecydowanie poniżej oczekiwań
19 grudnia, 2020Wiadomości / Sport / Tarnowiec
Piłkarze LKS Czeluśnica wygrali tylko 3 mecze w rundzie jesiennej.
(fot. Bogdan Hućko)
Gra w klasie okręgowej wyraźnie przerosła LKS Czeluśnica. Po rundzie jesiennej team prezesa Kazimierza Kozickiego zajmuje w tabeli trzecie miejsce od końca. Dwoma zwycięstwami i remisem w drugiej części sezonu zespół z Czeluśnicy przedłużył nadzieje na uratowanie się przed spadkiem.
Przed sezonem do drużyny trenera Roberta Mastaja dołączyło pięciu zawodników z Czarnych Jasło: Patryk Szostak, Konrad Lechowski, Jakub Wyderka, Bartłomiej Rodak i Tomasz Pałucki. W druga stronę, do Czarnych, poszło trzech: Przemysław Musiał (powrót z wypożyczenia), Kamil Majka i Szymon Sabik, co było bardzo dużym osłabieniem zespołu. Szymon Sabik stał się podstawowym zawodnikiem IV-ligowca i trudno w pewnym momencie było sobie wyobrazić środek obrony jasielskiego beniaminka bez tego piłkarza wypożyczonego z Czeluśnicy.
LKS Czeluśnica był kompletowany tuż przed sezonem, trochę naprędce. Dochodzili jeszcze inni zawodnicy. Trener Robert Mastaj tak naprawdę nie wiedział kogo i w jakiej dyspozycji ma w drużynie. W zasadzie to był zupełnie nowy zespół w porównaniu z poprzednim sezonem. Wydawało się jednak, że zaciąg z Czarnych gwarantuje spokojną grę. Nazwiska jednak, co potwierdziło się nieraz na boisku, nie grają. Prezes klubu Kazimierz Kozicki, bezgranicznie oddany idei utrzymania drużyny, też był przekonany, że ten skład gwarantuje lepsze wyniki niż w poprzednim sezonie. - Chcemy być w górnej połowie tabeli, utrzymać się w klasie okręgowej i na wiosnę grać już na pięknym, własnym stadionie w Czeluśnicy - mówił przed sezonem. I dodawał: - Są to konkretni ludzie do gry. Powinni wykonać zadanie, jakim jest utrzymanie w V lidze.
Drużyna w roli gospodarza mecze rozgrywała na stadionie dawnej Nafty w Jaśle przy ul. Sportowej. Rywale bardziej bali się stanu murawy niż gospodarzy, którzy także narzekali, że nie można na tym boisku grać. Nie mieli na nic wpływu, bo stadion wynajmowali tylko na mecze. Warunki gry dla obu drużyn były jednakowe, ale trzeba przyznać, że przypadkowości było sporo, bo piłka potrafiła na nierównościach wyczyniać różne figle, co tylko częściowo usprawiedliwia piłkarzy. Jedno jest pewne - to najgorsze boisko w tej lidze.
Pełna kadra przed sezonem była tylko na papierze, bo część zawodników wracało dopiero z pracy zarobkowej za granicą. Inni wyjeżdżali. Zderzenie z ligową rzeczywistością okazało się bolesne dla Czeluśnicy, która w wielu meczach wcale źle nie grała, a mimo to przegrywała. Na inaugurację z Przełęczą Dukla stracili dwie bramki w samej końcówce. Duklanie, grający w dziesięciu od 60 minuty, srogo skarcili gospodarzy, wykorzystując ich pełne zaangażowanie w ofensywę i wyprowadzając zabójcze kontry.
Wielu meczów LKS Czeluśnica nie wytrzymywała kondycyjnie, bo zawodnicy w okresie przygotowawczym pracowali, a nie trenowali. W Korczynie gola strzelili już w 2. minucie, ale nie utrzymali długo prowadzenia. Przed wyższą porażką uratował drużynę debiutujący w bramce Patryk Szostak, który obronił rzut karny, wykonywany przez Patryka Fryca.
Pierwsze zwycięstwo odnieśli w meczu z niepokonaną Iskrą Przysietnica i to bez sześciu zawodników z podstawowego składu! Efektownym golem popisał się Szymon Stasz. To był duży zastrzyk optymizmu, szybko jednak zgaszony w Odrzykoniu. W dramatycznych okolicznościach przegrali z Markiewicza Krosno. Prowadzili 2-1 i domagali się rzutu karnego po faulu na Bartłomieju Rodaku. Sędzia był innego zdania, Markiewicza wyprowadziło błyskawiczny kontratak. Filip Dubis został sfaulowany w polu karnym. Goście wyrównali z karnego, a w doliczonym czasie pogrążyli Czeluśnicę.
Ładny mecz zagrali w Nienaszowie. Wiktor Cyran wygrał pojedynki z Bartłomiejem Rodakiem, bo kto wie jakim wynikiem zakończyło by się to spotkanie. Było nerwowo, bo aż czterech zawodników miało rozbite głowy. Pomijając te wydarzenia, Czeluśnica swoją grą pozostawiła dobre wrażenie. To był jeden z lepszych meczów drużyny Roberta Mastaja w rundzie jesiennej.
Z Orłem Faliszówka też nie zdobyli bramki. To była pięta achillesowa drużyny. W końcówce Patryk Szostak obronił kapitalny strzał Patryka Tłuściaka i w ten sposób uratował dla Czeluśnicy remis.
W Brzozowie przegrali 0-2. Przy wyniku 0-1 Szymon Stasz nie wykorzystał rzutu karnego, podyktowanego za faul bramkarza gospodarzy na Bartłomieju Rodaku. Golkiper Brzozovii Mateusz Stasz w pełni się zrehabilitował za sprokurowanie „jedenastki”.
Dla Bartłomieja Rodaka to była czarna seria - nie dość, że nie trafiał w dogodnych sytuacjach, to w meczu z Bieszczadami Arłamowem Ustrzyki Dolne w 90. minucie zmarnował rzut karny, zaprzepaszczając szansę na honorową bramkę. Porażka z liderem była jakby brana pod uwagę.
Drużyna pokazała charakter w następnej kolejce, remisując w Grabówce 3-3. Czeluśnica trzykrotnie odrabiała jednobramkową stratę. dotychczasową niemoc strzelecką przełamał Bartłomiej Rodak. Remis uratował w doliczonym czasie gry Szymon Stasz. Tak walczącej i zdeterminowanej Czeluśnicy jak w Grabówce dawno nie widziano.
Z każdym meczem kadra stawała się coraz mniejsza. Trener łatał dziury kim mógł. Na przykład z Cosmosem Nowotaniec na prawej obronie grał w I połowie Tomasz Pałucki, nominalny napastnik. W trakcie sezonu Waldemar Wolski wyjechał do USA, Artemowi Sikelindzie skończyła się wiza, musiał wracać na Ukrainę i defensywa zaczęła być bardzo dziurawa. W Besku w drugim meczu z rzędu znów stracili 7 goli. Po tym meczu zrezygnował trener Robert Mastaj.
Nowym szkoleniowcem został Robert Cionek, były zawodnik Glinika Gorlice, Czarnych Jasło, Karpat Krosno, Nafty Jedlicze, Malinexu Kobylanka i Lasu Puszczykowo. Trenował LKS Kobylanka, z którym awansował do klasy okręgowej oraz Glinik Gorlice w IV lidze małopolskiej. Ze Startem Rymanów przegrali, ale po walce. Pojechali do Posady Górnej i wygrali, a trener - podobnie jak jego poprzednik - eksperymentował z konieczności składem, do tego stopnia, że parę stoperów tworzyli Tomasz Pałucki z Bartłomiejem Nawrockim. Wygrali pewnie, a zwycięstwo mogło być wyższe, tylko znów Bartosz Stasz nie wykorzystał rzutu karnego.
W następnym meczu z gatunku za tzw. sześć punktów w roli gospodarza rozczarowali i przegrali z Naftą Jedlicze. Zdecydowanie lepiej czuli się na wyjazdach. W Uhercach pokonali Szarotkę 3-2. Pierwszego gola strzelił Bartomiej Rodak, na 2-2 z rzutu karnego wyrównał Bartłomiej Nawrocki, a zwycięską bramkę zdobył Szymon Stasz.
W derbach powiatu przegrali z LKS Skołyszyn. Katem Czeluśnicy okazał się Norbert Myśliwiec, który ustrzelił hat tricka.
Bezcenny punkt zdobyli w Kołaczycach. Uratowali remis, grając w dziesięciu. Bohaterem meczu był 37 - letni Bartłomiej Nawrocki, imponujący kondycją, walecznością, determinacją. Gdyby tak wszyscy zawodnicy Czeluśnicy grali w innych meczach jak „hadżi”, to zapewne drużyna nie byłaby tak nisko w tabeli.
Na zakończenie rundy przegrali w Jaśle na boisku ze sztuczną murawą z Wisłokiem Sieniawa. Bartłomiej Nawrocki znów wykorzystał rzut karny (na 1-1), ale o grze jego kolegów nie można było w tym meczu zbyt wiele dobrego powiedzieć.
W rundzie jesiennej w barwach Czeluśnicy grało 22 zawodników. Najwięcej minut spędzili na boisku Bartłomiej Nawrocki (1646), Patryk Szostak (1620) i Szymon Stasz (1597).
Najlepszym strzelcem drużyny został Bartłomiej Rodak, zdobywca 7 bramek. Gole dla drużyny strzelało 9 zawodników.
Z trenerem Robertem Mastajem drużyna zdobyła 5 punktów (bilans 1-2-9, bramki 9-35) w 12 meczach. Natomiast z Robertem Cionkiem na ławce trenerskiej - 7 punktów (bilans 2-1-4, bramki 11-18) w 7 meczach.
Co będzie z LKS Czeluśnicą dalej? Nie wiadomo w jakim składzie przystąpią do rozgrywek na wiosnę. Prezes Kazimierz Kozicki był po ostatnim meczu rundy jesiennej bardzo mocno rozczarowany i wręcz zbulwersowany postawą oraz podejściem zawodników do swoich obowiązków.
I runda: 12 pkt., bramki 20-53, 3 zwycięstwa, 3 remisy, 13 porażek
Mecze w rundzie jesiennej: Przełęcz Dukla 0-2 (d), Kotwica Korczyna 1-2 (w), Iskra Przysietnica 2-0 (d), Zamczysko Odrzykoń 0-3 (w), Markiewicza Krosno 2-3 (d), Tempo Nienaszów 0-1 (w), Orzeł Faliszówka 0-0 (d), Brzozovia Brzozów 0-2 (w), Bieszczady Arłamów Ustrzyki Dolne 0-5 (d), Grabowianka Grabówka 3-3 (w), Cosmos Nowotaniec 0-7 (d), Przełom Besko 1-7 (w), Start Rymanów 1-4 (d), Beskid Posada Górna 3-1 (w), Nafta Jedlicze 0-3 (d), Szarotka Uherce 3-2 (w), LKS Skołyszyn 2-4 (d), Ostoja Kołaczyce 1-1 (w), Wisłok Sieniawa 1-3(d).
Strzelcy goli: Bartłomiej Rodak 7, Bartłomiej Nawrocki 3, Szymon Stasz 3, Artem Sikelinda 2, Konrad Gogosz 1, Tomasz Pałucki 1, Bartosz Stasz 1, Paweł Wiklowski 1, Jakub Wyderka 1.
Grali: Mikołaj Wójtowicz 1/1 (90), Patryk Szostak 18/18 (1620) - Karol Ochwat 5/5 (450), Jarosław Muzyka 17/17 (1530), Konrad Gogosz 14/11 (1231), Bartłomiej Nawrocki 19/17 (1646), Hubert Wanat 11/3 (536) - Jakub Wyderka 18/14 (1479), Paweł Wiklowski 15/12 (1237), Konrad Lechowski 13/1 (623), Tomasz Pałucki 16/6 (1029), Patryk Augustyn 6/1 (341) - Szymon Stasz 18/16 (1597), Bartłomiej Rodak 18/15 (1578), Kamil Samborski 9/1 (518), Artem Sikelinda 12/12 (1080), Waldemar Wolski 5/2 (376), Marek Żygłowicz 12/6 (770), Dominik Marek 1/0 (2), Bartosz Stasz 14/6 (925), Piotr Kozicki 1/0 (7), Michał Majka 4/0 (45).
Trenerzy: Robert Mastaj (do meczu z Przełomem Besko); Robert Cionek (od meczu ze Startem Rymanów).
LKS Czeluśnica był kompletowany tuż przed sezonem, trochę naprędce. Dochodzili jeszcze inni zawodnicy. Trener Robert Mastaj tak naprawdę nie wiedział kogo i w jakiej dyspozycji ma w drużynie. W zasadzie to był zupełnie nowy zespół w porównaniu z poprzednim sezonem. Wydawało się jednak, że zaciąg z Czarnych gwarantuje spokojną grę. Nazwiska jednak, co potwierdziło się nieraz na boisku, nie grają. Prezes klubu Kazimierz Kozicki, bezgranicznie oddany idei utrzymania drużyny, też był przekonany, że ten skład gwarantuje lepsze wyniki niż w poprzednim sezonie. - Chcemy być w górnej połowie tabeli, utrzymać się w klasie okręgowej i na wiosnę grać już na pięknym, własnym stadionie w Czeluśnicy - mówił przed sezonem. I dodawał: - Są to konkretni ludzie do gry. Powinni wykonać zadanie, jakim jest utrzymanie w V lidze.
Drużyna w roli gospodarza mecze rozgrywała na stadionie dawnej Nafty w Jaśle przy ul. Sportowej. Rywale bardziej bali się stanu murawy niż gospodarzy, którzy także narzekali, że nie można na tym boisku grać. Nie mieli na nic wpływu, bo stadion wynajmowali tylko na mecze. Warunki gry dla obu drużyn były jednakowe, ale trzeba przyznać, że przypadkowości było sporo, bo piłka potrafiła na nierównościach wyczyniać różne figle, co tylko częściowo usprawiedliwia piłkarzy. Jedno jest pewne - to najgorsze boisko w tej lidze.
Pełna kadra przed sezonem była tylko na papierze, bo część zawodników wracało dopiero z pracy zarobkowej za granicą. Inni wyjeżdżali. Zderzenie z ligową rzeczywistością okazało się bolesne dla Czeluśnicy, która w wielu meczach wcale źle nie grała, a mimo to przegrywała. Na inaugurację z Przełęczą Dukla stracili dwie bramki w samej końcówce. Duklanie, grający w dziesięciu od 60 minuty, srogo skarcili gospodarzy, wykorzystując ich pełne zaangażowanie w ofensywę i wyprowadzając zabójcze kontry.
Wielu meczów LKS Czeluśnica nie wytrzymywała kondycyjnie, bo zawodnicy w okresie przygotowawczym pracowali, a nie trenowali. W Korczynie gola strzelili już w 2. minucie, ale nie utrzymali długo prowadzenia. Przed wyższą porażką uratował drużynę debiutujący w bramce Patryk Szostak, który obronił rzut karny, wykonywany przez Patryka Fryca.
Pierwsze zwycięstwo odnieśli w meczu z niepokonaną Iskrą Przysietnica i to bez sześciu zawodników z podstawowego składu! Efektownym golem popisał się Szymon Stasz. To był duży zastrzyk optymizmu, szybko jednak zgaszony w Odrzykoniu. W dramatycznych okolicznościach przegrali z Markiewicza Krosno. Prowadzili 2-1 i domagali się rzutu karnego po faulu na Bartłomieju Rodaku. Sędzia był innego zdania, Markiewicza wyprowadziło błyskawiczny kontratak. Filip Dubis został sfaulowany w polu karnym. Goście wyrównali z karnego, a w doliczonym czasie pogrążyli Czeluśnicę.
Ładny mecz zagrali w Nienaszowie. Wiktor Cyran wygrał pojedynki z Bartłomiejem Rodakiem, bo kto wie jakim wynikiem zakończyło by się to spotkanie. Było nerwowo, bo aż czterech zawodników miało rozbite głowy. Pomijając te wydarzenia, Czeluśnica swoją grą pozostawiła dobre wrażenie. To był jeden z lepszych meczów drużyny Roberta Mastaja w rundzie jesiennej.
Z Orłem Faliszówka też nie zdobyli bramki. To była pięta achillesowa drużyny. W końcówce Patryk Szostak obronił kapitalny strzał Patryka Tłuściaka i w ten sposób uratował dla Czeluśnicy remis.
W Brzozowie przegrali 0-2. Przy wyniku 0-1 Szymon Stasz nie wykorzystał rzutu karnego, podyktowanego za faul bramkarza gospodarzy na Bartłomieju Rodaku. Golkiper Brzozovii Mateusz Stasz w pełni się zrehabilitował za sprokurowanie „jedenastki”.
Dla Bartłomieja Rodaka to była czarna seria - nie dość, że nie trafiał w dogodnych sytuacjach, to w meczu z Bieszczadami Arłamowem Ustrzyki Dolne w 90. minucie zmarnował rzut karny, zaprzepaszczając szansę na honorową bramkę. Porażka z liderem była jakby brana pod uwagę.
Drużyna pokazała charakter w następnej kolejce, remisując w Grabówce 3-3. Czeluśnica trzykrotnie odrabiała jednobramkową stratę. dotychczasową niemoc strzelecką przełamał Bartłomiej Rodak. Remis uratował w doliczonym czasie gry Szymon Stasz. Tak walczącej i zdeterminowanej Czeluśnicy jak w Grabówce dawno nie widziano.
Z każdym meczem kadra stawała się coraz mniejsza. Trener łatał dziury kim mógł. Na przykład z Cosmosem Nowotaniec na prawej obronie grał w I połowie Tomasz Pałucki, nominalny napastnik. W trakcie sezonu Waldemar Wolski wyjechał do USA, Artemowi Sikelindzie skończyła się wiza, musiał wracać na Ukrainę i defensywa zaczęła być bardzo dziurawa. W Besku w drugim meczu z rzędu znów stracili 7 goli. Po tym meczu zrezygnował trener Robert Mastaj.
Nowym szkoleniowcem został Robert Cionek, były zawodnik Glinika Gorlice, Czarnych Jasło, Karpat Krosno, Nafty Jedlicze, Malinexu Kobylanka i Lasu Puszczykowo. Trenował LKS Kobylanka, z którym awansował do klasy okręgowej oraz Glinik Gorlice w IV lidze małopolskiej. Ze Startem Rymanów przegrali, ale po walce. Pojechali do Posady Górnej i wygrali, a trener - podobnie jak jego poprzednik - eksperymentował z konieczności składem, do tego stopnia, że parę stoperów tworzyli Tomasz Pałucki z Bartłomiejem Nawrockim. Wygrali pewnie, a zwycięstwo mogło być wyższe, tylko znów Bartosz Stasz nie wykorzystał rzutu karnego.
W następnym meczu z gatunku za tzw. sześć punktów w roli gospodarza rozczarowali i przegrali z Naftą Jedlicze. Zdecydowanie lepiej czuli się na wyjazdach. W Uhercach pokonali Szarotkę 3-2. Pierwszego gola strzelił Bartomiej Rodak, na 2-2 z rzutu karnego wyrównał Bartłomiej Nawrocki, a zwycięską bramkę zdobył Szymon Stasz.
W derbach powiatu przegrali z LKS Skołyszyn. Katem Czeluśnicy okazał się Norbert Myśliwiec, który ustrzelił hat tricka.
Bezcenny punkt zdobyli w Kołaczycach. Uratowali remis, grając w dziesięciu. Bohaterem meczu był 37 - letni Bartłomiej Nawrocki, imponujący kondycją, walecznością, determinacją. Gdyby tak wszyscy zawodnicy Czeluśnicy grali w innych meczach jak „hadżi”, to zapewne drużyna nie byłaby tak nisko w tabeli.
Na zakończenie rundy przegrali w Jaśle na boisku ze sztuczną murawą z Wisłokiem Sieniawa. Bartłomiej Nawrocki znów wykorzystał rzut karny (na 1-1), ale o grze jego kolegów nie można było w tym meczu zbyt wiele dobrego powiedzieć.
W rundzie jesiennej w barwach Czeluśnicy grało 22 zawodników. Najwięcej minut spędzili na boisku Bartłomiej Nawrocki (1646), Patryk Szostak (1620) i Szymon Stasz (1597).
Najlepszym strzelcem drużyny został Bartłomiej Rodak, zdobywca 7 bramek. Gole dla drużyny strzelało 9 zawodników.
Z trenerem Robertem Mastajem drużyna zdobyła 5 punktów (bilans 1-2-9, bramki 9-35) w 12 meczach. Natomiast z Robertem Cionkiem na ławce trenerskiej - 7 punktów (bilans 2-1-4, bramki 11-18) w 7 meczach.
Co będzie z LKS Czeluśnicą dalej? Nie wiadomo w jakim składzie przystąpią do rozgrywek na wiosnę. Prezes Kazimierz Kozicki był po ostatnim meczu rundy jesiennej bardzo mocno rozczarowany i wręcz zbulwersowany postawą oraz podejściem zawodników do swoich obowiązków.
18. LKS CZELUŚNICA
I runda: 12 pkt., bramki 20-53, 3 zwycięstwa, 3 remisy, 13 porażek
Mecze w rundzie jesiennej: Przełęcz Dukla 0-2 (d), Kotwica Korczyna 1-2 (w), Iskra Przysietnica 2-0 (d), Zamczysko Odrzykoń 0-3 (w), Markiewicza Krosno 2-3 (d), Tempo Nienaszów 0-1 (w), Orzeł Faliszówka 0-0 (d), Brzozovia Brzozów 0-2 (w), Bieszczady Arłamów Ustrzyki Dolne 0-5 (d), Grabowianka Grabówka 3-3 (w), Cosmos Nowotaniec 0-7 (d), Przełom Besko 1-7 (w), Start Rymanów 1-4 (d), Beskid Posada Górna 3-1 (w), Nafta Jedlicze 0-3 (d), Szarotka Uherce 3-2 (w), LKS Skołyszyn 2-4 (d), Ostoja Kołaczyce 1-1 (w), Wisłok Sieniawa 1-3(d).
Strzelcy goli: Bartłomiej Rodak 7, Bartłomiej Nawrocki 3, Szymon Stasz 3, Artem Sikelinda 2, Konrad Gogosz 1, Tomasz Pałucki 1, Bartosz Stasz 1, Paweł Wiklowski 1, Jakub Wyderka 1.
Grali: Mikołaj Wójtowicz 1/1 (90), Patryk Szostak 18/18 (1620) - Karol Ochwat 5/5 (450), Jarosław Muzyka 17/17 (1530), Konrad Gogosz 14/11 (1231), Bartłomiej Nawrocki 19/17 (1646), Hubert Wanat 11/3 (536) - Jakub Wyderka 18/14 (1479), Paweł Wiklowski 15/12 (1237), Konrad Lechowski 13/1 (623), Tomasz Pałucki 16/6 (1029), Patryk Augustyn 6/1 (341) - Szymon Stasz 18/16 (1597), Bartłomiej Rodak 18/15 (1578), Kamil Samborski 9/1 (518), Artem Sikelinda 12/12 (1080), Waldemar Wolski 5/2 (376), Marek Żygłowicz 12/6 (770), Dominik Marek 1/0 (2), Bartosz Stasz 14/6 (925), Piotr Kozicki 1/0 (7), Michał Majka 4/0 (45).
Trenerzy: Robert Mastaj (do meczu z Przełomem Besko); Robert Cionek (od meczu ze Startem Rymanów).
Autor: Bogdan Hućko
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!