Siedem goli LKS Czeluśnica. Jakub Frączek w Czeluśnicy, Bartłomiej Rodak w Czarnych
07 marca, 2021Wiadomości / Sport / Jasło - miasto
(fot. pixabay.com)
Wczoraj (6 marca) na stadionie ze sztuczną nawierzchnią w Jaśle w sparingu LKS Czeluśnica pokonał Orła Bieździedza 7-1. Był to drugi mecz tych drużyn w okresie przygotowawczym. W pierwszym Orzeł przegrał 0-5.
Piątoligowiec testował nowych zawodników, m.in. Brazylijczyka i Portugalczyka. Zagrał też Michał Mędrek z OKS Sobniów Jasło. Po trzy gole zdobyli Mateusz Kuzio i Jakub Frączek, który trafił do Czeluśnicy z Czarnych Jasło.
Trener Orła Dominik Kowalski próbował kolejny wariant gry, trochę wymuszony absencją zawodników. - Zagraliśmy katastrofalnie słabo w pierwszej połowie - podsumował grę swojej drużyny prezes Orła Bieździedza Grzegorz Lisowski.
Wspomniany już trener Orła Dominik Kowalski Dominik Kowalski, cytowany przez klubową stronę drużyny z Bieździedzy, zastrzegł się, że nie chce się tłumaczyć, ale wciąż sprawdza różne warianty, rotuje składem i zawodnikami na odmiennych pozycjach. - Stąd wyjście na prawej obronie Dominika Świędrycha. Dzisiaj trzeba było zmienić nieco plany i założenia, bo wypadło kilku kluczowych zawodników, przede wszystkim dwóch podstawowych obrońców. W tej formacji wyglądaliśmy strasznie kiepsko i przypominało to szwajcarski ser, a kiedy rywal zauważył naszą nieporadność, to robił co chciał. Można stracić gola, ale nie w taki sposób i nie aż tyle. W drugiej połowie nasza gra poprawiła się w takim stopniu, że nawiązaliśmy wyrównaną walkę, a zmiany przyniosły pożądany efekt. Nikt nie lubi przegrywać, szczególnie w takich rozmiarach, co skutkuje złością i frustracją, ale nawet po takim meczu trzeba widzieć plusy, które były widoczne jak choćby dochodzenie do pozycji strzeleckich. Może nie graliśmy szybko i widowiskowo, ale swoje akcje zbudowaliśmy i po zmianie stron jeśli nie byliśmy lepsi od Czeluśnicy to przynajmniej równorzędnym przeciwnikiem. Pozostał jeden sparing do rozegrania, który chciałbym, żeby się odbył na naturalnym boisku i wystąpić składem zbliżonym do tego, jaki wyjdzie na inaugurację z Zamczyskiem Mrukowa. Każdy mecz uczy czegoś nowego i pozwala wyciągać wnioski, ale najważniejsze, że chłopaki pobiegali i mają w nogach ten pojedynek - stwierdził grający trener Orła Dominik Kowalski.
Dla V-ligowego LKS Czeluśnica był to kolejny sprawdzian przed rozpoczynającą się za tydzień rundą rewanżową. Drużynę trenera Wojciecha Florczaka czeka mecz w Dukli.
Prezes LKS Czeluśnica Kazimierz Kozicki, był zadowolony z postawy swojej drużyny. - Mieliśmy niespotykane i bardzo niecodzienne zagrania, które naprawdę mogły się podobać. Jestem zbudowany postawą mojej drużyny, bo pokazała ładną dla oka grę, szybkie akcje i pewne wykończenia sytuacji. Z bardzo dobrej strony pokazał się Brazylijczyk i będę się starał, żeby z nami został. Wie co zrobić z piłką, trzyma ją blisko przy nodze i potrafi świetnie rozegrać, co bardzo by się nam przydało w walce o utrzymanie w piątej lidze. Chciałbym, żeby został również drugi z obcokrajowców, który dziś zagrał. Trzeba szybko zabiegać o wydanie certyfikatu, bo upadł temat Anglika, który przed dwoma tygodniami strzelił cztery gole i chciałem go mieć w składzie za wszelką cenę. W drugiej połowie Bieździedza powalczyła i miała swoje sytuacje, nawiązała kontakt, udowadniając, że potrafi grać w piłkę. Lubię takie sparingi, gdzie nie ma złośliwości i chamstwa, a jest kultura i poszanowanie dla przeciwnika. Ten dwumecz oceniam na duży plus i życzę wszystkiego najlepszego dla Orła, bo ma dobrych i zdolnych chłopaków - powiedział Kazimierz Kozicki.
Po meczu z Orłem sfinalizowane zostały transfery. - Spotkaliśmy się z prezesem Czarnych panem Piotrem Samborskim i załatwiliśmy formalności - powiedział prezes LKS Czeluśnica Kazimierz Kozicki. Jakub Frączek z Czarnych Jasło przechodzi do LKS Czeluśnica, a Bartłomiej Rodak, który w rundzie jesiennej był zawodnikiem Czeluśnicy, wraca do Czarnych.
Dzisiaj, 7 marca, o godz. 20 na stadionie ze sztuczną nawierzchnią w Jaśle, LKS Czeluśnica rozegra kolejny sparing z Gaudium Łężyny.
Orzeł Bieździedza - LKS Czeluśnica 1-7 (0-6)
0-1 Mateusz Kuzio (2), 0-2 Jakub Frączek (5), 0-3 Mateusz Kuzio (9), 0-4 Jakub Frączek (34), 0-5 Jakub Frączek (42), 0-6 Mateusz Kuzio (44), 1-6 Dominik Kowalski (48), 1-7 zawodnik testowany (58, karny).
Orzeł: Roland Kmiecik (46 Kacper Wojnar) - Dominik Świędrych (61 Karol Wilisowski), Łukasz Zając, Paweł Lejkowski (46 Patryk Fara), Kacper Uram (46 Szymon Sikora) - Łukasz Czajka, Łukasz Bronowicz, Hubert Dziak, Adrian Śliż (61 Krzysztof Mularz) - Dawid Rachowicz - Dominik Kowalski.
Czeluśnica: Patryk Szostak - Michał Mędrek (46 Bartosz Stasz), Jarosław Muzyka, Konrad Gogosz, Waldemar Wolski - Szymon Stasz (46 zawodnik testowany), Paweł Wiklowski, zawodnik testowany (46 Konrad Lechowski), zawodnik testowany (46 Hubert Wanat) - Jakub Frączek, Mateusz Kuzio.
Trener Orła Dominik Kowalski próbował kolejny wariant gry, trochę wymuszony absencją zawodników. - Zagraliśmy katastrofalnie słabo w pierwszej połowie - podsumował grę swojej drużyny prezes Orła Bieździedza Grzegorz Lisowski.
Wspomniany już trener Orła Dominik Kowalski Dominik Kowalski, cytowany przez klubową stronę drużyny z Bieździedzy, zastrzegł się, że nie chce się tłumaczyć, ale wciąż sprawdza różne warianty, rotuje składem i zawodnikami na odmiennych pozycjach. - Stąd wyjście na prawej obronie Dominika Świędrycha. Dzisiaj trzeba było zmienić nieco plany i założenia, bo wypadło kilku kluczowych zawodników, przede wszystkim dwóch podstawowych obrońców. W tej formacji wyglądaliśmy strasznie kiepsko i przypominało to szwajcarski ser, a kiedy rywal zauważył naszą nieporadność, to robił co chciał. Można stracić gola, ale nie w taki sposób i nie aż tyle. W drugiej połowie nasza gra poprawiła się w takim stopniu, że nawiązaliśmy wyrównaną walkę, a zmiany przyniosły pożądany efekt. Nikt nie lubi przegrywać, szczególnie w takich rozmiarach, co skutkuje złością i frustracją, ale nawet po takim meczu trzeba widzieć plusy, które były widoczne jak choćby dochodzenie do pozycji strzeleckich. Może nie graliśmy szybko i widowiskowo, ale swoje akcje zbudowaliśmy i po zmianie stron jeśli nie byliśmy lepsi od Czeluśnicy to przynajmniej równorzędnym przeciwnikiem. Pozostał jeden sparing do rozegrania, który chciałbym, żeby się odbył na naturalnym boisku i wystąpić składem zbliżonym do tego, jaki wyjdzie na inaugurację z Zamczyskiem Mrukowa. Każdy mecz uczy czegoś nowego i pozwala wyciągać wnioski, ale najważniejsze, że chłopaki pobiegali i mają w nogach ten pojedynek - stwierdził grający trener Orła Dominik Kowalski.
Dla V-ligowego LKS Czeluśnica był to kolejny sprawdzian przed rozpoczynającą się za tydzień rundą rewanżową. Drużynę trenera Wojciecha Florczaka czeka mecz w Dukli.
Prezes LKS Czeluśnica Kazimierz Kozicki, był zadowolony z postawy swojej drużyny. - Mieliśmy niespotykane i bardzo niecodzienne zagrania, które naprawdę mogły się podobać. Jestem zbudowany postawą mojej drużyny, bo pokazała ładną dla oka grę, szybkie akcje i pewne wykończenia sytuacji. Z bardzo dobrej strony pokazał się Brazylijczyk i będę się starał, żeby z nami został. Wie co zrobić z piłką, trzyma ją blisko przy nodze i potrafi świetnie rozegrać, co bardzo by się nam przydało w walce o utrzymanie w piątej lidze. Chciałbym, żeby został również drugi z obcokrajowców, który dziś zagrał. Trzeba szybko zabiegać o wydanie certyfikatu, bo upadł temat Anglika, który przed dwoma tygodniami strzelił cztery gole i chciałem go mieć w składzie za wszelką cenę. W drugiej połowie Bieździedza powalczyła i miała swoje sytuacje, nawiązała kontakt, udowadniając, że potrafi grać w piłkę. Lubię takie sparingi, gdzie nie ma złośliwości i chamstwa, a jest kultura i poszanowanie dla przeciwnika. Ten dwumecz oceniam na duży plus i życzę wszystkiego najlepszego dla Orła, bo ma dobrych i zdolnych chłopaków - powiedział Kazimierz Kozicki.
Po meczu z Orłem sfinalizowane zostały transfery. - Spotkaliśmy się z prezesem Czarnych panem Piotrem Samborskim i załatwiliśmy formalności - powiedział prezes LKS Czeluśnica Kazimierz Kozicki. Jakub Frączek z Czarnych Jasło przechodzi do LKS Czeluśnica, a Bartłomiej Rodak, który w rundzie jesiennej był zawodnikiem Czeluśnicy, wraca do Czarnych.
Dzisiaj, 7 marca, o godz. 20 na stadionie ze sztuczną nawierzchnią w Jaśle, LKS Czeluśnica rozegra kolejny sparing z Gaudium Łężyny.
Orzeł Bieździedza - LKS Czeluśnica 1-7 (0-6)
0-1 Mateusz Kuzio (2), 0-2 Jakub Frączek (5), 0-3 Mateusz Kuzio (9), 0-4 Jakub Frączek (34), 0-5 Jakub Frączek (42), 0-6 Mateusz Kuzio (44), 1-6 Dominik Kowalski (48), 1-7 zawodnik testowany (58, karny).
Orzeł: Roland Kmiecik (46 Kacper Wojnar) - Dominik Świędrych (61 Karol Wilisowski), Łukasz Zając, Paweł Lejkowski (46 Patryk Fara), Kacper Uram (46 Szymon Sikora) - Łukasz Czajka, Łukasz Bronowicz, Hubert Dziak, Adrian Śliż (61 Krzysztof Mularz) - Dawid Rachowicz - Dominik Kowalski.
Czeluśnica: Patryk Szostak - Michał Mędrek (46 Bartosz Stasz), Jarosław Muzyka, Konrad Gogosz, Waldemar Wolski - Szymon Stasz (46 zawodnik testowany), Paweł Wiklowski, zawodnik testowany (46 Konrad Lechowski), zawodnik testowany (46 Hubert Wanat) - Jakub Frączek, Mateusz Kuzio.
Źródło: Orzeł Bieździedza/ LKS Czeluśnica, Autor: /BH/
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!