Funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej z Sanoka zatrzymali toyotę skradzioną we Włoszech.
Autem o szacunkowej wartości 100 tysięcy złotych podróżował obywatel Ukrainy. Tłumaczył, że samochód należy do jego kolegi. Za kilkaset euro miał dowieść auto do granicy z Ukrainą.

Zdarzenie miało miejsce 26 marca w pobliżu byłego polsko-słowackiego przejścia granicznego w Barwinku. Strażnicy graniczni z placówki w Sanoku prowadzający kontrolę sanitarną osób wjeżdżających do Polski, zatrzymali do sprawdzenia toyotę RAV4 (rok produkcji 2017). Kierowcą był 30-letni Ukrainiec.

Skradziona we Włoszech, zatrzymana na Podkarpaciu

- Mundurowi nabrali podejrzeń co do legalności pochodzenia auta. Szczegółowa kontrola potwierdziła, że pochodzi z przestępstwa. Ustalono, że zaledwie kilkanaście godzin wcześniej samochód został skradziony we Włoszech. Sprawą zajmował się już między innymi Interpol - relacjonuje podporucznik Piotr Zakielarz z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. - W trakcie rozmowy ze strażnikami granicznymi cudzoziemiec tłumaczył, że auto należy do kolegi mieszkającego we Włoszech. Mężczyzna dodał, że za 300 euro miał dowieźć samochód w okolice jednego z przejść granicznych z Ukrainą. Cudzoziemca oraz auto zatrzymano i przekazano policjantom z Dukli - dodał Piotr Zakielarz.

Od początku 2021 roku funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału SG zatrzymali już 10 skradzionych samochodów. Ich łączna, szacunkowa wartość wynosi ponad 700 tysięcy złotych.

Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. jaslo365.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.