V liga po sezonie 2020/21. LKS Skołyszyn: zbyt wcześnie pogodzeni ze spadkiem
15 lipca, 2021Wiadomości / Sport / Skołyszyn
Po dwóch sezonach gry w V lidze piłkarze LKS Skołyszyn spadli do klasy A.
(fot. Bogdan Hućko)
To był bardzo nieudany sezon dla piłkarzy LKS Skołyszyn. Pierwsza część jesienna była słaba w ich wykonaniu, a runda wiosenna jeszcze gorsza. Po dwóch latach gry w V lidze drużyna spadła do klasy A.
Bardzo źle zaczęli sezon. Porażka w pierwszym meczu na swoim stadionie z Iskrą Przysietnica po straconym golu z rzutu karnego w 4. minucie doliczonego czasu gry jakby naznaczyła symboliczną niemocą drużynę ze Skołyszyna. To wlokło się za nimi w wielu meczach. Fatalna skuteczność, znikoma ilość strzałów na bramkę rywali, brak kombinacyjnej gry, wolne, zbyt czytelne akcje. Tak wyglądała większość meczów w wykonaniu zawodników Skołyszyna. Niepowodzenia na boisku odbijały się niekorzystnie na psychice zawodników. Był to zespół bardzo słaby mentalnie. Po straconym golu najczęściej spuszczali głowy, jakby nie wierzyli, że można nie tylko odrobić stratę, ale nawet wygrać mecz. A bramki tracili najczęściej po prostych, indywidualnych błędach. Żadnemu z trzech trenerów nie udało się zmienić mentalności zespołu po straconym golu. Gdy Cosmos Nowotaniec zaaplikował im cztery bramki, to w zasadzie przestali grać, czekali jakby na końcowy gwizdek sędziego, a była to dopiero 70 minuta gry. Poddali się bez walki. Cosmos na pełnym luzie strzelił im jeszcze trzy gole. Po meczu trener Robert Podkulski przepraszał kibiców za postawę drużyny. Jedynie Zdzisław Żmigrodzki, który w rundzie wiosennej zdzierał gardło, wyrywał czasami zawodników z trudno definiowalnej niemocy. Z różnym skutkiem. Inna rzecz, że było to w tej fazie rozgrywek, gdy drużyna była już pogodzona ze spadkiem. Bez znajomości kulisów szatni, trudno jednoznacznie stwierdzić, gdzie leżała przyczyna słabej mentalności zawodników. Być może nie było atmosfery, koleżeńskości, bo nawet po zdobyciu bramki nie potrafili spontanicznie się cieszyć, mobilizować do walki, pójść za ciosem. Reakcje były chłodne, takie skandynawskie.
Drużynie ze Skołyszyna przychodziło z wielkim trudem strzelanie bramek. Pierwsze gole zdobyli dopiero w czwartej kolejce w Nienaszowie. W zespole nie było napastnika z prawdziwego zdarzenia, takiego lisa pola karnego, który dopełniłby formalności albo snajpera z prawdziwego zdarzenia. Sytuacji do zdobycia goli nie stwarzali zbyt wiele. Natomiast te, które mieli aż prosiło się skończyć celnym strzałem, a marnowali okazje niemiłosiernie. W całym sezonie zdobyli tylko 47 goli. Mniej od Skołyszyna do bramki rywali trafiały tylko Brzozovia Brzozów i Iskra Przysietnica. Dla porównania Cosmos Nowotaniec strzelił 148 bramek.
Najskuteczniejszym zawodnikiem LKS Skołyszyn w minionym sezonie był Norbert Myśliwiec, strzelec 8 goli, z których cztery zdobył w Posadzie Górnej z Beskidem, a hat-tricka zaliczył w meczu z LKS Czeluśnica. Na wiosnę tylko raz udało mu się trafić do siatki w meczu na swoim stadionie z Beskidem Posada Górna, przegranym 1-4, ale można powiedzieć, że miał patent na drużynę Szymona Cetnarskiego. W sumie bramki zdobywało aż 14 zawodników, co rozłożyło się niemal na całą drużynę i co powinno być atutem, ale nie w przypadku Skołyszyna.
Wpływ na wyniki, grę i postawę zespołu miała duża rotacja zawodników. Trudno byłoby znaleźć kilka meczów, w których drużyna wystąpiła w optymalnym składzie. Zawsze kogoś brakowało z powodu kontuzji, odbywania kary za kartki, pracy, spraw rodzinnych czy prywatnych. Były takie mecze, w których brakowało połowy zawodników z podstawowego składu. Żaden z trenerów nawet na kilka godzin przed meczem nie wiedział kogo będzie miał do dyspozycji. Drużyna złożona z zawodników przyjeżdżających na mecz z różnych miast w Polsce, często odległych jak chociażby Warszawa, Kraków czy Rzeszów, bo tam akurat mają pracę, okazała się całkowitym niewypałem. A tym samym mizerna frekwencja na treningach miała bezpośrednie przełożenie na postawę i wyniki. Brakowało sił, bo bez treningów na tym poziomie przyzwoicie grać nie można. Na wiosnę doszły kolejne wyjazdy do pracy za granicę. Ten projekt w takim kształcie nie mógł się udać. W sumie zagrało w barwach Skołyszyna 31 zawodników, przy czym pięciu debiutowało z drużyn młodzieżowych z konieczności, w tym czterech w ostatnim meczu sezonu w Faliszówce.
W przerwie zimowej zmiany kadrowe były minimalne. Do Czarnych Jasło przeszedł bramkarz Łukasz Kuryj. Do Glinika Gorlice został wypożyczony Kacper Stój. Z Glinika przyszedł Maciej Setlik. Ponadto wrócił po kontuzji Jacek Kaszycki, który jesienią nie zagrał w żadnym meczu. - Chcemy grać swoimi zawodnikami. Nie stać nas na transfery, ściąganie zawodników - tłumaczył prezes klubu Kamil Hasiak.
LKS Skołyszyn miał w minionym sezonie trzech trenerów. Po meczu w Besku, przegranym 0-6, zrezygnował Robert Podkulski. Była to czwarta porażka z rzędu drużyny, w tym po dwóch sromotnie przegranych u siebie z Bieszczadami Ustrzyki Dolne 2-7 i Cosmosem Nowotaniec 0-7. Do końca rundy jesiennej prowadził drużynę Bogusław Byczek, zajmujący się od lat szkoleniem młodzieży w klubie. W zimie zmienił go Zdzisław Żmigrodzki, który podjął się pracy w skołyszyńskim klubie po raz trzeci. Wcześniej trenował drużynę w latach 2011 - 2013 oraz 2014 - 2017. Przychodził z A-klasowego Orła Bieździedza z misją uratowania drużyny przed spadkiem. Nie powiodła się, bo więcej było obiektywnych przeszkód niż pozytywów. Pogodzeni ze spadkiem grali - trzeba uczciwie przyznać - fair do końca. W derbach powiatowych urwali punkty walczącym o utrzymanie Ostoi Kołaczyce i LKS Czeluśnica oraz pokonali Kotwicę Korczyna. - Sezon, mimo tylu przeciwności i kłopotów kadrowych, trzeba skończyć z honorem - podkreślał trener, zapowiadając budowę drużyny z charakterem na klasę A.
Z trenerem Robertem Podkulskim drużyna zdobyła 7 punktów (bilans 2-1-7, bramki 9-27) w 10 meczach. Natomiast z Bogusławem Byczkiem - 9 punktów (bilans 2-3-4, bramki 16-23) w 9 meczach. Dorobek ze Zdzisławem Żmigrodzkim to 12 punktów (bilans 2-6-11, bramki 22-51) w 19 meczach.
28 pkt., bramki 47-101, 6 zwycięstw, 10 remisów, 22 porażki
I runda: 16 pkt., bramki 25-50, 4 zwycięstwa, 4 remisy, 11 porażek
II runda: 12 pkt., bramki 22-51, 2 zwycięstwa, 6 remisów, 11 porażek (1 walkower)
Mecze w rundzie jesiennej: Iskra Przysietnica 0-1 (d), Zamczysko Odrzykoń 0-1 (w), Markiewicza Krosno 0-0 (d), Tempo Nienaszów 2-3 (w), Orzeł Faliszówka 3-0 (d), Brzozovia Brzozów 2-1 (w), Arłamów Bieszczady Ustrzyki Dolne 2-7 (d), Grabowianka Grabówka 0-1 (w), Cosmos Nowotaniec 0-7 (d), Przełom Besko 0-6 (w), Start Rymanów 1-5 (d), Beskid Posada Górna 4-2 (w), Nafta Jedlicze 1-2 (d), Szarotka Uherce 1-1 (w), Wisłok Sieniawa 1-1 (d), Ostoja Kołaczyce 2-2 (d), LKS Czeluśnica 4-2 (w), Przełęcz Dukla 0-3 (d), Kotwica Korczyna 2-5 (w).
Mecze w rundzie wiosennej: Iskra Przysietnica 2-2 (w), Bieszczady Arłamów Ustrzyki Dolne 1-9 (w), Zamczysko Odrzykoń 3-4 (d), Grabowianka Grabówka 1-1 (d), Cosmos Nowotaniec 0-3 wo (w), Przełom Besko 0-0 (d), Start Rymanów 1-2 (w), Beskid Posada Górna 1-4 (d), Brzozovia Brzozów 4-0 (d), Nafta Jedlicze 0-5 (w), Szarotka Uherce 1-2 (d), Wisłok Sieniawa 2-2 (w), Ostoja Kołaczyce 1-1 (w), LKS Czeluśnica 2-2 (d), Przełęcz Dukla 0-1 (w), Kotwica Korczyna 2-1 (d), Markiewicza Krosno 0-3 (w), Tempo Nienaszów 0-5 (d), Orzeł Faliszówka 1-4 (w).
Strzelcy goli: Jakub Warchoł 1 (1/0), Patryk Korneusz 4 (4/0), Kacper Stój 4 (4/-), Mateusz Skok 2 (1/1), Sebastian Figura 5 (2/3), Marek Zawisza 5 (2/3), Norbert Myśliwiec 8 (7/1), Tomasz Kmiotek 1 (1/0), Tobiasz Walczyk 5 (2/3), Szymon Filipak 2 (1/1)
Artur Walczyk 1 (0/1), Maciej Setlik 4 (-/4), Patryk Marszałek 1 (0/1), Jakub Zawisza 3 (0/3), Patryk Janik (Orzeł Faliszówka, samobójcza).
Grali: Mateusz Furmanek I 10/9 (855), Łukasz Kuryj 15/14 (1305), Michał Stój 11/10 (956), Przemysław Wierzgacz 3/2 (214) - Marek Zawisza 31/24 (2621), Tomasz Kmiotek 12/12 (1080), Patryk Marszałek 32/26 (2581), Mariusz Kurczaba 30/28 (2618) - Szymon Filipak 15/1 (445), Jakub Zawisza 18/7 (940), Norbert Myśliwiec 22/20 (1971), Artur Walczyk 30/17 (2422), Patryk Korneusz 31/18 (2370), Mateusz Jankowicz 36/34 (3125), Tomasz Syzdek 30/19 (2347), Kacper Stój 19/15 (1629), Mateusz Skrzyszowski 14/4 (939), Mateusz Furmanek II 14/2 (532), Sebastian Figura 28/12 (2198), Jakub Warchoł 17/2 (638), Rafał Rąpała 7/0 (206), Adam Średniawski 3/1 (115), Mateusz Skok 23/2 (644), Tobiasz Walczyk 14/2 (879), Jakub Filip 6/1 (175)
Jacek Kaszycki 14/9 (1087), Maciej Setlik 18/9 (1365), Maciej Pawluś 1/0 (25), Patryk Wierzgacz 1/0 (25), Adam Idzik 1/0 (25), Hubert Setlak 1/1 (90)
Trenerzy: Robert Podkulski (do meczu z Przełomem Besko), Bogusław Byczek (od meczu ze Startem Rymanów), Zdzisław Żmigrodzki (od rundy wiosennej do końca sezonu).
Drużynie ze Skołyszyna przychodziło z wielkim trudem strzelanie bramek. Pierwsze gole zdobyli dopiero w czwartej kolejce w Nienaszowie. W zespole nie było napastnika z prawdziwego zdarzenia, takiego lisa pola karnego, który dopełniłby formalności albo snajpera z prawdziwego zdarzenia. Sytuacji do zdobycia goli nie stwarzali zbyt wiele. Natomiast te, które mieli aż prosiło się skończyć celnym strzałem, a marnowali okazje niemiłosiernie. W całym sezonie zdobyli tylko 47 goli. Mniej od Skołyszyna do bramki rywali trafiały tylko Brzozovia Brzozów i Iskra Przysietnica. Dla porównania Cosmos Nowotaniec strzelił 148 bramek.
Najskuteczniejszym zawodnikiem LKS Skołyszyn w minionym sezonie był Norbert Myśliwiec, strzelec 8 goli, z których cztery zdobył w Posadzie Górnej z Beskidem, a hat-tricka zaliczył w meczu z LKS Czeluśnica. Na wiosnę tylko raz udało mu się trafić do siatki w meczu na swoim stadionie z Beskidem Posada Górna, przegranym 1-4, ale można powiedzieć, że miał patent na drużynę Szymona Cetnarskiego. W sumie bramki zdobywało aż 14 zawodników, co rozłożyło się niemal na całą drużynę i co powinno być atutem, ale nie w przypadku Skołyszyna.
Wpływ na wyniki, grę i postawę zespołu miała duża rotacja zawodników. Trudno byłoby znaleźć kilka meczów, w których drużyna wystąpiła w optymalnym składzie. Zawsze kogoś brakowało z powodu kontuzji, odbywania kary za kartki, pracy, spraw rodzinnych czy prywatnych. Były takie mecze, w których brakowało połowy zawodników z podstawowego składu. Żaden z trenerów nawet na kilka godzin przed meczem nie wiedział kogo będzie miał do dyspozycji. Drużyna złożona z zawodników przyjeżdżających na mecz z różnych miast w Polsce, często odległych jak chociażby Warszawa, Kraków czy Rzeszów, bo tam akurat mają pracę, okazała się całkowitym niewypałem. A tym samym mizerna frekwencja na treningach miała bezpośrednie przełożenie na postawę i wyniki. Brakowało sił, bo bez treningów na tym poziomie przyzwoicie grać nie można. Na wiosnę doszły kolejne wyjazdy do pracy za granicę. Ten projekt w takim kształcie nie mógł się udać. W sumie zagrało w barwach Skołyszyna 31 zawodników, przy czym pięciu debiutowało z drużyn młodzieżowych z konieczności, w tym czterech w ostatnim meczu sezonu w Faliszówce.
W przerwie zimowej zmiany kadrowe były minimalne. Do Czarnych Jasło przeszedł bramkarz Łukasz Kuryj. Do Glinika Gorlice został wypożyczony Kacper Stój. Z Glinika przyszedł Maciej Setlik. Ponadto wrócił po kontuzji Jacek Kaszycki, który jesienią nie zagrał w żadnym meczu. - Chcemy grać swoimi zawodnikami. Nie stać nas na transfery, ściąganie zawodników - tłumaczył prezes klubu Kamil Hasiak.
LKS Skołyszyn miał w minionym sezonie trzech trenerów. Po meczu w Besku, przegranym 0-6, zrezygnował Robert Podkulski. Była to czwarta porażka z rzędu drużyny, w tym po dwóch sromotnie przegranych u siebie z Bieszczadami Ustrzyki Dolne 2-7 i Cosmosem Nowotaniec 0-7. Do końca rundy jesiennej prowadził drużynę Bogusław Byczek, zajmujący się od lat szkoleniem młodzieży w klubie. W zimie zmienił go Zdzisław Żmigrodzki, który podjął się pracy w skołyszyńskim klubie po raz trzeci. Wcześniej trenował drużynę w latach 2011 - 2013 oraz 2014 - 2017. Przychodził z A-klasowego Orła Bieździedza z misją uratowania drużyny przed spadkiem. Nie powiodła się, bo więcej było obiektywnych przeszkód niż pozytywów. Pogodzeni ze spadkiem grali - trzeba uczciwie przyznać - fair do końca. W derbach powiatowych urwali punkty walczącym o utrzymanie Ostoi Kołaczyce i LKS Czeluśnica oraz pokonali Kotwicę Korczyna. - Sezon, mimo tylu przeciwności i kłopotów kadrowych, trzeba skończyć z honorem - podkreślał trener, zapowiadając budowę drużyny z charakterem na klasę A.
Z trenerem Robertem Podkulskim drużyna zdobyła 7 punktów (bilans 2-1-7, bramki 9-27) w 10 meczach. Natomiast z Bogusławem Byczkiem - 9 punktów (bilans 2-3-4, bramki 16-23) w 9 meczach. Dorobek ze Zdzisławem Żmigrodzkim to 12 punktów (bilans 2-6-11, bramki 22-51) w 19 meczach.
18. LKS SKOŁYSZYN
28 pkt., bramki 47-101, 6 zwycięstw, 10 remisów, 22 porażki
I runda: 16 pkt., bramki 25-50, 4 zwycięstwa, 4 remisy, 11 porażek
II runda: 12 pkt., bramki 22-51, 2 zwycięstwa, 6 remisów, 11 porażek (1 walkower)
Mecze w rundzie jesiennej: Iskra Przysietnica 0-1 (d), Zamczysko Odrzykoń 0-1 (w), Markiewicza Krosno 0-0 (d), Tempo Nienaszów 2-3 (w), Orzeł Faliszówka 3-0 (d), Brzozovia Brzozów 2-1 (w), Arłamów Bieszczady Ustrzyki Dolne 2-7 (d), Grabowianka Grabówka 0-1 (w), Cosmos Nowotaniec 0-7 (d), Przełom Besko 0-6 (w), Start Rymanów 1-5 (d), Beskid Posada Górna 4-2 (w), Nafta Jedlicze 1-2 (d), Szarotka Uherce 1-1 (w), Wisłok Sieniawa 1-1 (d), Ostoja Kołaczyce 2-2 (d), LKS Czeluśnica 4-2 (w), Przełęcz Dukla 0-3 (d), Kotwica Korczyna 2-5 (w).
Mecze w rundzie wiosennej: Iskra Przysietnica 2-2 (w), Bieszczady Arłamów Ustrzyki Dolne 1-9 (w), Zamczysko Odrzykoń 3-4 (d), Grabowianka Grabówka 1-1 (d), Cosmos Nowotaniec 0-3 wo (w), Przełom Besko 0-0 (d), Start Rymanów 1-2 (w), Beskid Posada Górna 1-4 (d), Brzozovia Brzozów 4-0 (d), Nafta Jedlicze 0-5 (w), Szarotka Uherce 1-2 (d), Wisłok Sieniawa 2-2 (w), Ostoja Kołaczyce 1-1 (w), LKS Czeluśnica 2-2 (d), Przełęcz Dukla 0-1 (w), Kotwica Korczyna 2-1 (d), Markiewicza Krosno 0-3 (w), Tempo Nienaszów 0-5 (d), Orzeł Faliszówka 1-4 (w).
Strzelcy goli: Jakub Warchoł 1 (1/0), Patryk Korneusz 4 (4/0), Kacper Stój 4 (4/-), Mateusz Skok 2 (1/1), Sebastian Figura 5 (2/3), Marek Zawisza 5 (2/3), Norbert Myśliwiec 8 (7/1), Tomasz Kmiotek 1 (1/0), Tobiasz Walczyk 5 (2/3), Szymon Filipak 2 (1/1)
Artur Walczyk 1 (0/1), Maciej Setlik 4 (-/4), Patryk Marszałek 1 (0/1), Jakub Zawisza 3 (0/3), Patryk Janik (Orzeł Faliszówka, samobójcza).
Grali: Mateusz Furmanek I 10/9 (855), Łukasz Kuryj 15/14 (1305), Michał Stój 11/10 (956), Przemysław Wierzgacz 3/2 (214) - Marek Zawisza 31/24 (2621), Tomasz Kmiotek 12/12 (1080), Patryk Marszałek 32/26 (2581), Mariusz Kurczaba 30/28 (2618) - Szymon Filipak 15/1 (445), Jakub Zawisza 18/7 (940), Norbert Myśliwiec 22/20 (1971), Artur Walczyk 30/17 (2422), Patryk Korneusz 31/18 (2370), Mateusz Jankowicz 36/34 (3125), Tomasz Syzdek 30/19 (2347), Kacper Stój 19/15 (1629), Mateusz Skrzyszowski 14/4 (939), Mateusz Furmanek II 14/2 (532), Sebastian Figura 28/12 (2198), Jakub Warchoł 17/2 (638), Rafał Rąpała 7/0 (206), Adam Średniawski 3/1 (115), Mateusz Skok 23/2 (644), Tobiasz Walczyk 14/2 (879), Jakub Filip 6/1 (175)
Jacek Kaszycki 14/9 (1087), Maciej Setlik 18/9 (1365), Maciej Pawluś 1/0 (25), Patryk Wierzgacz 1/0 (25), Adam Idzik 1/0 (25), Hubert Setlak 1/1 (90)
Trenerzy: Robert Podkulski (do meczu z Przełomem Besko), Bogusław Byczek (od meczu ze Startem Rymanów), Zdzisław Żmigrodzki (od rundy wiosennej do końca sezonu).
Autor: Bogdan Hućko
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!