Beskid – magiczny, wielowymiarowy, dziki – spotkanie autorskie z Manią Strzelecką
13 października, 2021Kultura i rozrywka / Jasło - miasto
(fot. MBP w Jaśle)
W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Jaśle odbyło się spotkanie autorskie z Manią Strzelecką, malarkę, graficzkę.
We wtorek (5 października) Miejska Biblioteka Publiczna w Jaśle, w ramach XV Jasielskiego Festiwalu Literackiego i Regionalnego pod hasłem "Poezja i proza na drogach i bezdrożach", gościła Manię Strzelecką – malarkę, graficzkę, zdobywczynię głównej nagrody na Festiwalu Literatury w Krakowie oraz Nagrody Graficznej IBBY (2020) za książkę "Beskid bez kitu".
Książka Mani Strzeleckiej dedykowana jest zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Dużo w niej przyrody i zwierząt, które są bohaterami na równi z ludźmi. Książka ma dwie części, w pierwszej wydarzenia dzieją się pół wieku temu w beskidzkim PGR-ze, w drugiej w czasach współczesnych. Odważne i ciekawe świata dziewczynki, Terka i Nela, poprzez swoje przygody i przeżywanie świata, pokazują piękno Beskidu Niskiego. Terka na wakacjach uwielbia przejażdżki rowerowe i obcowanie z naturą. Na swojej drodze spotyka, jak to w Beskidzie, dużo zwierząt – krowy, owce, psy pasterskie, ale też zwierzęta leśne. Dzięki temu, czytelnicy poznają nie tylko beskidzką historię, etnografię, przyrodę, ale całe dziedzictwo kulturowe regionu, szczególnie nieco zapomnianą kulturę łemkowską. Przewodniczką po tym świecie jest babcia Tekla, od której dowiadujemy się co to jest m.in. ikonostas czy kywot, oraz poznajemy nazwy ziół używanych w ludowym lecznictwie.
Bohaterka drugiej części, Nela, nie ulega presji mamy, która próbuje jej wiele przekazać i nauczyć, bo chce w swoim rytmie poznawać świat przyrody, którą jest zauroczona, choć czasem wywołuje w niej lęk. Z Nelą odwiedzamy ślady po łemkowskich wsiach i łąki pełne traw i ziół.
Książka pobudza wyobraźnię i ciekawość, uczy wrażliwości, otwartości i krytycznego myślenia. Pisarka łagodzi lęk przed tym co dzikie i nieoswojone poprzez odczytanie na nowo znanej bajki o Czerwonym Kapturku, w której wilk zostaje uwolniony z bycia „tym złym”.
-Zawsze fascynowały mnie wilki – zdradziła. Tropiła ich ślady i zakładała fotopułapki. Nie było to bezowocne, bo pewnego dnia miała okazję je spotkać. Autorka postrzega Beskid Niski jako swoisty genius loci, przyznając, że dobrze się jej tu pracuje, myśli i odpoczywa. -Beskid sam zaczął mi się objawiać jako tajemnica – wyjawiła.
Talent malarski sprawił, że tekst znakomicie rezonuje z ilustracjami. Artystka świadomie nawiązuje do kanonów polskiej sztuki ilustratorskiej. Mania Strzelecka opowiedziała o przygotowywanej animacji do książki i o spektaklu, który miał premierę w łemkowskiej Zagrodzie Maziarskiej w Łosiu, w którym udział wzięły dzieci z Beskidu Niskiego. Spektakl u młodszych widzów wywołał uśmiech, a u dorosłych łzy wzruszenia.
-Z wdzięcznością poczułam, że ta książka była potrzebna, zarówno dzieciom, jak i dorosłym – podsumowała. Na zakończenie zdradziła, że pracuje nad drugą częścią, gdzie akcja dzieje się zimą, w czasie, w którym babcia Tekla jest małą dziewczynką.
Książka Mani Strzeleckiej dedykowana jest zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Dużo w niej przyrody i zwierząt, które są bohaterami na równi z ludźmi. Książka ma dwie części, w pierwszej wydarzenia dzieją się pół wieku temu w beskidzkim PGR-ze, w drugiej w czasach współczesnych. Odważne i ciekawe świata dziewczynki, Terka i Nela, poprzez swoje przygody i przeżywanie świata, pokazują piękno Beskidu Niskiego. Terka na wakacjach uwielbia przejażdżki rowerowe i obcowanie z naturą. Na swojej drodze spotyka, jak to w Beskidzie, dużo zwierząt – krowy, owce, psy pasterskie, ale też zwierzęta leśne. Dzięki temu, czytelnicy poznają nie tylko beskidzką historię, etnografię, przyrodę, ale całe dziedzictwo kulturowe regionu, szczególnie nieco zapomnianą kulturę łemkowską. Przewodniczką po tym świecie jest babcia Tekla, od której dowiadujemy się co to jest m.in. ikonostas czy kywot, oraz poznajemy nazwy ziół używanych w ludowym lecznictwie.
Bohaterka drugiej części, Nela, nie ulega presji mamy, która próbuje jej wiele przekazać i nauczyć, bo chce w swoim rytmie poznawać świat przyrody, którą jest zauroczona, choć czasem wywołuje w niej lęk. Z Nelą odwiedzamy ślady po łemkowskich wsiach i łąki pełne traw i ziół.
Książka pobudza wyobraźnię i ciekawość, uczy wrażliwości, otwartości i krytycznego myślenia. Pisarka łagodzi lęk przed tym co dzikie i nieoswojone poprzez odczytanie na nowo znanej bajki o Czerwonym Kapturku, w której wilk zostaje uwolniony z bycia „tym złym”.
-Zawsze fascynowały mnie wilki – zdradziła. Tropiła ich ślady i zakładała fotopułapki. Nie było to bezowocne, bo pewnego dnia miała okazję je spotkać. Autorka postrzega Beskid Niski jako swoisty genius loci, przyznając, że dobrze się jej tu pracuje, myśli i odpoczywa. -Beskid sam zaczął mi się objawiać jako tajemnica – wyjawiła.
Talent malarski sprawił, że tekst znakomicie rezonuje z ilustracjami. Artystka świadomie nawiązuje do kanonów polskiej sztuki ilustratorskiej. Mania Strzelecka opowiedziała o przygotowywanej animacji do książki i o spektaklu, który miał premierę w łemkowskiej Zagrodzie Maziarskiej w Łosiu, w którym udział wzięły dzieci z Beskidu Niskiego. Spektakl u młodszych widzów wywołał uśmiech, a u dorosłych łzy wzruszenia.
-Z wdzięcznością poczułam, że ta książka była potrzebna, zarówno dzieciom, jak i dorosłym – podsumowała. Na zakończenie zdradziła, że pracuje nad drugą częścią, gdzie akcja dzieje się zimą, w czasie, w którym babcia Tekla jest małą dziewczynką.
Autor: MBP w Jaśle
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!