Zimowy wyjazd do Regietowa z KK-T JDK i PTTK Jasło
03 lutego, 2022Wiadomości / Kultura i rozrywka / Jasło - miasto
(fot. JDK)
KK-T JDK i odział PTTK w Jaśle zorganizował zimowy wyjazd do Regietowa.
Pierwszą wycieczką zorganizowaną w tym roku przez Klub Kulturalno-Turystyczny Jasielskiego Domu Kultury i Oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Jaśle był zimowy wyjazd w niedzielę (30 stycznia) do Regietowa, leżącej w sercu Beskidu Niskiego krainy Łemków i Pogórzan.
Przewodnikiem 38 turystów, którzy przed południem wyruszyli w drogę sprzed JDK był Tomasz Wrona. Pogoda, deszcz i silny wiatr nie zwiastowała udanego kuligu. Jednak im bliżej celu tym robiło się bardziej zimowo. Gdy oczom wycieczkowiczów ukazała się ośnieżona sylwetka drewnianej świątyni w Kwiatoniu, tworząca wraz z otaczającym ją oryginalnym ogrodzeniem z bali, wręcz sielankowy obrazek, wszyscy nabrali pewności, że niedzielny wypad w Beskidy był genialnym pomysłem.
Pierwszą atrakcją wycieczki było zwiedzanie cerkwi w Kwiatoniu, wpisanej w 2013 roku na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, uchodzącej za jedną z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych cerkwi łemkowskich w Polsce. O jej ciekawych dziejach opowiedział jaślanom przewodnik Jan Hyra, wskazując zdobiące obiekt wspaniałe dzieła malarskie Michała Bogdańskiego i rzeźbiarskie Andrzeja Szajny, artysty rodem z Jasła.
Głównym punktem programu była sanna w pobliskim Regietowie, gdzie znajduje się największa w Europie Stadniny Koni Huculskich. Sanie, do których zaprzężone zostały niewielkie, łagodne i bardzo wytrzymałe koniki - hucuły, pomknęły po śniegu unosząc podróżników w bajeczną, regietowską, drzemiącą w białym puchu przestrzeń. Uczestnicy kuligu mieli okazję zachwycić się wspaniałymi widokami, ale również poharcować w dość głębokim śniegu podczas postoju.
Po igraszkach na śniegu, na zmarzniętych nieco turystów czekały kolejne atrakcje w przytulnej, obszernej karczmie "Huculanka". Tam, przy rozgrzanym kominku, pieczono kiełbaski oraz delektowano się gorącą herbatą i innymi miejscowymi specjałami. To nie wszystko. Karczmarz puścił dziarską, folkową muzykę, przy której nogi same wyrywały się do tańca, co część podróżnych wykorzystała, puszczając się w tany.
Kiedy nadeszła pora powrotu do domu, turyści z ociąganiem opuszczali gościnne progi regietowskiej karczmy, a w autobusie, dzielili się na gorąco wrażeniami z kuligu i snuli plany na kolejną zimową wycieczkę, tym razem w Bieszczady.
Przewodnikiem 38 turystów, którzy przed południem wyruszyli w drogę sprzed JDK był Tomasz Wrona. Pogoda, deszcz i silny wiatr nie zwiastowała udanego kuligu. Jednak im bliżej celu tym robiło się bardziej zimowo. Gdy oczom wycieczkowiczów ukazała się ośnieżona sylwetka drewnianej świątyni w Kwiatoniu, tworząca wraz z otaczającym ją oryginalnym ogrodzeniem z bali, wręcz sielankowy obrazek, wszyscy nabrali pewności, że niedzielny wypad w Beskidy był genialnym pomysłem.
Pierwszą atrakcją wycieczki było zwiedzanie cerkwi w Kwiatoniu, wpisanej w 2013 roku na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, uchodzącej za jedną z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych cerkwi łemkowskich w Polsce. O jej ciekawych dziejach opowiedział jaślanom przewodnik Jan Hyra, wskazując zdobiące obiekt wspaniałe dzieła malarskie Michała Bogdańskiego i rzeźbiarskie Andrzeja Szajny, artysty rodem z Jasła.
Głównym punktem programu była sanna w pobliskim Regietowie, gdzie znajduje się największa w Europie Stadniny Koni Huculskich. Sanie, do których zaprzężone zostały niewielkie, łagodne i bardzo wytrzymałe koniki - hucuły, pomknęły po śniegu unosząc podróżników w bajeczną, regietowską, drzemiącą w białym puchu przestrzeń. Uczestnicy kuligu mieli okazję zachwycić się wspaniałymi widokami, ale również poharcować w dość głębokim śniegu podczas postoju.
Po igraszkach na śniegu, na zmarzniętych nieco turystów czekały kolejne atrakcje w przytulnej, obszernej karczmie "Huculanka". Tam, przy rozgrzanym kominku, pieczono kiełbaski oraz delektowano się gorącą herbatą i innymi miejscowymi specjałami. To nie wszystko. Karczmarz puścił dziarską, folkową muzykę, przy której nogi same wyrywały się do tańca, co część podróżnych wykorzystała, puszczając się w tany.
Kiedy nadeszła pora powrotu do domu, turyści z ociąganiem opuszczali gościnne progi regietowskiej karczmy, a w autobusie, dzielili się na gorąco wrażeniami z kuligu i snuli plany na kolejną zimową wycieczkę, tym razem w Bieszczady.
Źródło: JDK
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!