Odpust na Pustelni św. Jana Dukli z poświęceniem dzwonów
09 lipca, 2022Wiadomości / Podkarpacie
(fot. Tomasz Czech)
Niezwykła historia dzwonu z Puszczy św. Jana z Dukli na Górze Zaśpit. Odnaleziony po 80 latach, wraz z dwoma innymi i odremontowaną dzwonnicą, został poświęcony podczas sumy odpustowej, w sobotę, 9 lipca 2022 roku.
Akcję odnalezienia zakopanego w czasie II wojny światowej dzwonu, zainicjował, zorganizował i koordynował Lesław Wilk, współzałożyciel Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie. Dużego wsparcia udzieliło Stowarzyszenie Historyczno-Eksploracyjne "Galicja" na czele z Arturem Hejnarem. Dzwon odnalazł członek Stowarzyszenia Krzysztof Wiśniewski. W akcji wzięli udział członkowie Stowarzyszenia Wizna 1939 oraz pasjonaci historii skupieni w otoczeniu Prywatnego Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych w Krośnie. Nadzór archeologiczny sprawował dr Wojciech Pasterkiewicz.
- Odkrycie dzwonu, po 80 latach od jego ukrycia, było możliwe dzięki zachowanym w pamięci Stanisława Barana z Lipowicy wydarzeniom z jego dziecinnych lat, z początku lat 50. ubiegłego wieku - opowiada Lesław Wilk.
Ojciec pana Stanisława, Tomasz Baran, został zatrudniony na Pustelni w Trzcianie w 1938 roku. Wówczas poznał Józefa Ubasa, który niemal równocześnie z jego zatrudnieniem zaczął pełnić obowiązki opiekuna i stróża tamtejszego kościółka.
- Po klęsce wojny obronnej 1939 r. wszystkie prowadzone na Pustelni prace zostały przerwane. Niemiecki okupant szybko uruchomił zaplanowaną, metodyczną eksterminację narodu polskiego. Prześladowaniami objęto również polski Kościół katolicki. Wśród niekończących się represji, ograniczeń wolności i ciągle zaostrzanego prawa, wydano zakaz odprawiania nabożeństw religijnych na Puszczy bł. Jana z Dukli. Zamarł całkowicie ruch pielgrzymkowy, nie wolno było gromadzić się na Pustelni także wiernym z najbliższej okolicy mówi Lesław Wilk.
Rygory sprawiły, że kontakty Tomasza Barana z Pustelnią stopniowo zanikły. Pozostał tam jedynie osamotniony Józef Ubas. Nabożeństwa w kościółku na Puszczy zaczęto ponownie odprawiać dopiero w 1947 r. We wrześniu tego samego roku została przeprowadzona w Klasztorze Bernardynów w Dukli ceremonia obłóczyn w habit tercjarski aspiranta na Tercjarza - oblata Józefa Ubasa i nadania mu imienia Paweł.
Wraz z ponowieniem odprawiania nabożeństw na Pustelni, ojciec pana Stanisława zaczął bywać tam coraz częściej. Prawdopodobnie na początku lat 50. Stanisław Baran usłyszał o dzwonie z pustelnianej dzwonnicy, którego historię zakonnik opowiedział jego ojcu.
Jak opowiada Lesław Wilk, w czasie okupacji niemieckiej Józef Ubas ukrył go w przygotowanym wcześniej ziemnym schowku, aby uniemożliwić jego rekwizycję. Była ona następstwem rozporządzenia władz Generalnego Gubernatorstwa dotyczącego dzwonów kościelnych i klasztornych oraz postępowaniu z nimi na podległym im terenie. Wszyscy proboszczowie czy przeorzy klasztorów mieli obowiązek w ciągu 48 godzin zgłosić fakt posiadania dzwonów i podać w jakim trybie przekażą je władzom niemieckim.
- Pustelnik przyznał się ojcu Stanisława, że już kilkukrotnie podejmował próbę samodzielnego odszukania miejsca, w którym zakopał dzwon. Wszystkie starania zakończyły się jednak fiaskiem. To, że bratu Pawłowi, który zmarł w szpitalu w Krośnie 7 września 1955 r., nie udało się odnaleźć miejsca, w którym około dekady wcześniej ukrył dzwon, mogło wynikać z dużych zmian, które zaszły w otoczeniu Pustelni. W przeważającej mierze spowodowały je działania wojenne. W międzyczasie podrósł także drzewostan, szczególnie iglasty młodnik, który zasadzono kilka lat przed wybuchem wojny w jej sąsiedztwie. Podejmowane już wspólnie z Tomaszem Baranem, kolejne próby odnalezienia dzwonu, również nie dały spodziewanego rezultatu - wyjaśnia pan Lesław.
Dzwon ten był jednym z trzech dzwonów jubileuszowych z pustelnianej dzwonnicy. Wybudowano ją po lewej stronie kościółka w 1933 r. z okazji jubileuszu 200-lecia beatyfikacji Jana z Dukli. Budowla miała stalową konstrukcję, każdy z zawieszonych na niej dzwonów był innej wielkości. Każdy z nich miał inne brzmienie, natomiast wszystkie razem wydawały harmonijne głosy płynące po górach i dolinach Przełęczy Dukielskiej. Poświęcenia jubileuszowych dzwonów dokonał Ojciec Prowincjał Cyprian Jurkiewicz, wielki czciciel Błogosławionego Jana z Dukli. Nastąpiło ono w trakcie uroczystości, przed sumą.
Historia ukrycia dzwonu została na dziesiątki lat "zawieszona", aż do czasu, kiedy zainteresował się nią wielki pasjonat historii Lesław Wilk.
Ukryty przez brata Pawła dzwon na Pustelni Świętego Jana z Dukli został odnaleziony w pobliżu dzwonnicy 8 maja 2021 r. Zachował się do naszych czasów w niewiarygodnie dobrym stanie technicznym (jedynie stalowe zawiesie uległo dość głębokiej korozji). U góry wieńczy dzwon 6-ramienna korona, bez zdobień. Poniżej "chełmu" zdobi go ornament z gałązek akantu łączonych z rokajem. Na przednim płaszczu posiada wizerunek Świętego Franciszka z inskrypcją: "ŚW. FRANCISZKU MÓDL SIĘ ZA NAMI", a na tylnym: "W 200-TNĄ ROCZNICĘ BEATYFIKACJI R.1933 OFIARUJĄ BŁ. JANOWI Z DUKLI ŚLĄZACY I WIELKOPOLANIE". Wykonano go prawdopodobnie z brązu ludwisarskiego (78% miedzi i ok. 22 % cyny). Posiadał srebrzystą, ochronną powłokę zabezpieczającą go przed korozją. Serce dzwonu odnaleziono w pobliskim domu rekolekcyjnym, w którym było ono przechowywane od czasu jego ukrycia.
Na odremontowanej dzwonnicy, oprócz dzwonu św. Jan z Dukli, który był przy kościółku od lat 50. XX wieku, zawisł odnaleziony po 80 latach św. Franciszek oraz trzeci, najmniejszy, który nosi imię św. Jan Paweł II z okazji 25. rocznicy pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Dukli i Krosna oraz kanonizowania bł. Jana z Dukli. Trzeci z dzwonów został odlany na wzór oryginału, który zaginął i nie wiadomo, co się z nim stało.
O dalszym użytkowniu dzwonów mówi o. Tacjan Mróz OFM, gwardian klasztoru oo. Bernardynów w Dukli:
Podczas sumy odpustowej na Puszczy św. Jana Dukli, dzwonnicę i dzwony poświęcił biskup pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej ks. Robert Chrząszcz. Po mszy procesja z relikwiami św. Jana z Dukli przeszła do Klasztoru oo. Bernardynów w Dukli.
Zobacz zdjęcia z uroczystości:
- Odkrycie dzwonu, po 80 latach od jego ukrycia, było możliwe dzięki zachowanym w pamięci Stanisława Barana z Lipowicy wydarzeniom z jego dziecinnych lat, z początku lat 50. ubiegłego wieku - opowiada Lesław Wilk.
Ojciec pana Stanisława, Tomasz Baran, został zatrudniony na Pustelni w Trzcianie w 1938 roku. Wówczas poznał Józefa Ubasa, który niemal równocześnie z jego zatrudnieniem zaczął pełnić obowiązki opiekuna i stróża tamtejszego kościółka.
- Po klęsce wojny obronnej 1939 r. wszystkie prowadzone na Pustelni prace zostały przerwane. Niemiecki okupant szybko uruchomił zaplanowaną, metodyczną eksterminację narodu polskiego. Prześladowaniami objęto również polski Kościół katolicki. Wśród niekończących się represji, ograniczeń wolności i ciągle zaostrzanego prawa, wydano zakaz odprawiania nabożeństw religijnych na Puszczy bł. Jana z Dukli. Zamarł całkowicie ruch pielgrzymkowy, nie wolno było gromadzić się na Pustelni także wiernym z najbliższej okolicy mówi Lesław Wilk.
Rygory sprawiły, że kontakty Tomasza Barana z Pustelnią stopniowo zanikły. Pozostał tam jedynie osamotniony Józef Ubas. Nabożeństwa w kościółku na Puszczy zaczęto ponownie odprawiać dopiero w 1947 r. We wrześniu tego samego roku została przeprowadzona w Klasztorze Bernardynów w Dukli ceremonia obłóczyn w habit tercjarski aspiranta na Tercjarza - oblata Józefa Ubasa i nadania mu imienia Paweł.
Wraz z ponowieniem odprawiania nabożeństw na Pustelni, ojciec pana Stanisława zaczął bywać tam coraz częściej. Prawdopodobnie na początku lat 50. Stanisław Baran usłyszał o dzwonie z pustelnianej dzwonnicy, którego historię zakonnik opowiedział jego ojcu.
Jak opowiada Lesław Wilk, w czasie okupacji niemieckiej Józef Ubas ukrył go w przygotowanym wcześniej ziemnym schowku, aby uniemożliwić jego rekwizycję. Była ona następstwem rozporządzenia władz Generalnego Gubernatorstwa dotyczącego dzwonów kościelnych i klasztornych oraz postępowaniu z nimi na podległym im terenie. Wszyscy proboszczowie czy przeorzy klasztorów mieli obowiązek w ciągu 48 godzin zgłosić fakt posiadania dzwonów i podać w jakim trybie przekażą je władzom niemieckim.
- Pustelnik przyznał się ojcu Stanisława, że już kilkukrotnie podejmował próbę samodzielnego odszukania miejsca, w którym zakopał dzwon. Wszystkie starania zakończyły się jednak fiaskiem. To, że bratu Pawłowi, który zmarł w szpitalu w Krośnie 7 września 1955 r., nie udało się odnaleźć miejsca, w którym około dekady wcześniej ukrył dzwon, mogło wynikać z dużych zmian, które zaszły w otoczeniu Pustelni. W przeważającej mierze spowodowały je działania wojenne. W międzyczasie podrósł także drzewostan, szczególnie iglasty młodnik, który zasadzono kilka lat przed wybuchem wojny w jej sąsiedztwie. Podejmowane już wspólnie z Tomaszem Baranem, kolejne próby odnalezienia dzwonu, również nie dały spodziewanego rezultatu - wyjaśnia pan Lesław.
Dzwon ten był jednym z trzech dzwonów jubileuszowych z pustelnianej dzwonnicy. Wybudowano ją po lewej stronie kościółka w 1933 r. z okazji jubileuszu 200-lecia beatyfikacji Jana z Dukli. Budowla miała stalową konstrukcję, każdy z zawieszonych na niej dzwonów był innej wielkości. Każdy z nich miał inne brzmienie, natomiast wszystkie razem wydawały harmonijne głosy płynące po górach i dolinach Przełęczy Dukielskiej. Poświęcenia jubileuszowych dzwonów dokonał Ojciec Prowincjał Cyprian Jurkiewicz, wielki czciciel Błogosławionego Jana z Dukli. Nastąpiło ono w trakcie uroczystości, przed sumą.
Historia ukrycia dzwonu została na dziesiątki lat "zawieszona", aż do czasu, kiedy zainteresował się nią wielki pasjonat historii Lesław Wilk.
Ukryty przez brata Pawła dzwon na Pustelni Świętego Jana z Dukli został odnaleziony w pobliżu dzwonnicy 8 maja 2021 r. Zachował się do naszych czasów w niewiarygodnie dobrym stanie technicznym (jedynie stalowe zawiesie uległo dość głębokiej korozji). U góry wieńczy dzwon 6-ramienna korona, bez zdobień. Poniżej "chełmu" zdobi go ornament z gałązek akantu łączonych z rokajem. Na przednim płaszczu posiada wizerunek Świętego Franciszka z inskrypcją: "ŚW. FRANCISZKU MÓDL SIĘ ZA NAMI", a na tylnym: "W 200-TNĄ ROCZNICĘ BEATYFIKACJI R.1933 OFIARUJĄ BŁ. JANOWI Z DUKLI ŚLĄZACY I WIELKOPOLANIE". Wykonano go prawdopodobnie z brązu ludwisarskiego (78% miedzi i ok. 22 % cyny). Posiadał srebrzystą, ochronną powłokę zabezpieczającą go przed korozją. Serce dzwonu odnaleziono w pobliskim domu rekolekcyjnym, w którym było ono przechowywane od czasu jego ukrycia.
Na odremontowanej dzwonnicy, oprócz dzwonu św. Jan z Dukli, który był przy kościółku od lat 50. XX wieku, zawisł odnaleziony po 80 latach św. Franciszek oraz trzeci, najmniejszy, który nosi imię św. Jan Paweł II z okazji 25. rocznicy pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Dukli i Krosna oraz kanonizowania bł. Jana z Dukli. Trzeci z dzwonów został odlany na wzór oryginału, który zaginął i nie wiadomo, co się z nim stało.
O dalszym użytkowniu dzwonów mówi o. Tacjan Mróz OFM, gwardian klasztoru oo. Bernardynów w Dukli:
Podczas sumy odpustowej na Puszczy św. Jana Dukli, dzwonnicę i dzwony poświęcił biskup pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej ks. Robert Chrząszcz. Po mszy procesja z relikwiami św. Jana z Dukli przeszła do Klasztoru oo. Bernardynów w Dukli.
Zobacz zdjęcia z uroczystości:
Autor: Andrzej Józefczyk
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!