XII Jesienne Spotkania z Teatrem w JDK. Judy Garland: smutne życie legendy Hollywood
21 września, 2020Wiadomości / Kultura i rozrywka / Jasło - miasto
(fot. JDK)
Sztuką „Judy” w reżyserii Sławomira Chwastowskiego, Jasielski Dom Kultury rozpoczął tegoroczne XII Jesienne Spotkania z Teatrem. W tytułowej roli wystąpiła Hanna Śleszyńska, której towarzyszył Piotr Tołoczko. Partnerami wydarzenia byli: Miasto Jasło i Lotos Asfalt sp. z o.o.
Historia wielkiej hollywoodzkiej aktorki, tancerki i piosenkarki, to nieustanne wzloty i upadki, smutki i radości, bieda i bogactwo. Ciągle niedoskonała, wiecznie krytykowana, czuła się niepewnie w wielkiej machinie artystycznego świata. Przez kilkanaście lat ubezwłasnowolniona przez wytwórnię filmową Metro-Goldwyn-Mayer nie mogła stanowić sama o sobie, mimo że to właśnie tam odnosiła swoje największe sukcesy zawodowe.
Szukając bliskości i miłości, Judy, a właściwie Frances Ethel Gumm, pięciokrotnie wychodziła za mąż, z czego czterokrotnie się rozwiodła. Z tych związków doczekała się trójki dzieci, z których najbardziej znana jest Liza Minnelli.
W 1997 roku artystka została pośmiertnie nagrodzona Grammy Lifetime Achievement Award. Kilka jej nagrań wprowadzono do Grammy Hall of Fame. W 1999 roku Amerykański Instytut Filmowy umieścił Judy Garland na ósmym miejscu na liście największych aktorek wszech czasów (The 50 Greatest American ScreenLegends).
Artystkę poznajemy w garderobie, jak się później okazuje, przed jej ostatnim występem. Jest 25 marca rok 1969, Kopenhaga. Judy, przygotowując się do kolejnego koncertu, wspomina swoje życie. Dzieciństwo, które kręciło się wokół rodzinnych występów, ciągle niezadowoloną matkę, siostry i ojca oraz ich wzajemne, skomplikowane relacje. W myślach wciąż powraca nieustanny kierat w wytwórni filmowej, uzależnienie od leków, próby samobójcze, pobyt w klinice psychiatrycznej, kolejni mężowie i dzieci, które były jej największym skarbem.
47-letnia Judy wraca pamięcią do swoich koncertów, publiczności, która ją uwielbiała i licznych sukcesów. Jednak nie może zapomnieć i o takich czasach, kiedy nie miała za co kupić chleba czy zapłacić rachunków. Po kilkunastu latach, wykończona pracą dla MGM pożegnała się z wytwórnią. Kilka lat później wróciła w „Narodzinach gwiazdy” i ponownie zaczęła odnosić sukcesy. Jej koncerty oraz emitowany przez krótki czas program telewizyjny – The Judy Garland Show biły rekordy popularności. Lecz dobra passa nie trwała długo. Po wielu perypetiach i nieudanych próbach powrotu na scenę, Judy zmarła z przedawkowania barbituranów.
- Dzięki tej sztuce dowiedzieliśmy się, że Judy na scenie występowała od dziecka. Ciągle ją jednak ulepszali. Ona czuła się niedoskonała: a to jej brwi regulowali, a to ją bandażowali, żeby nie było widać rosnącego biustu, a to prostowali zęby. Była uzależniona od leków i alkoholu. (…) Ta sztuka przedstawia kulisy jej ostatniego koncertu w Kopenhadze w 1969 roku. Kilka tygodni później została znaleziona martwa po zażyciu nadmiernej ilości leków. Nie stwierdzono jednak, że to było samobójstwo – mówiła, żegnając się z widzami w Jaśle, Hanna Śleszyńska. – Judy Garland była wielką artystką, uwielbianą przez publiczność, ale w Polsce mało znaną. Poprzez tę sztukę przybliżamy jej postać, bo wiemy o niej głównie tylko to, że jest matką Lizy Minnelli – dodała aktorka.
Szukając bliskości i miłości, Judy, a właściwie Frances Ethel Gumm, pięciokrotnie wychodziła za mąż, z czego czterokrotnie się rozwiodła. Z tych związków doczekała się trójki dzieci, z których najbardziej znana jest Liza Minnelli.
W 1997 roku artystka została pośmiertnie nagrodzona Grammy Lifetime Achievement Award. Kilka jej nagrań wprowadzono do Grammy Hall of Fame. W 1999 roku Amerykański Instytut Filmowy umieścił Judy Garland na ósmym miejscu na liście największych aktorek wszech czasów (The 50 Greatest American ScreenLegends).
Artystkę poznajemy w garderobie, jak się później okazuje, przed jej ostatnim występem. Jest 25 marca rok 1969, Kopenhaga. Judy, przygotowując się do kolejnego koncertu, wspomina swoje życie. Dzieciństwo, które kręciło się wokół rodzinnych występów, ciągle niezadowoloną matkę, siostry i ojca oraz ich wzajemne, skomplikowane relacje. W myślach wciąż powraca nieustanny kierat w wytwórni filmowej, uzależnienie od leków, próby samobójcze, pobyt w klinice psychiatrycznej, kolejni mężowie i dzieci, które były jej największym skarbem.
47-letnia Judy wraca pamięcią do swoich koncertów, publiczności, która ją uwielbiała i licznych sukcesów. Jednak nie może zapomnieć i o takich czasach, kiedy nie miała za co kupić chleba czy zapłacić rachunków. Po kilkunastu latach, wykończona pracą dla MGM pożegnała się z wytwórnią. Kilka lat później wróciła w „Narodzinach gwiazdy” i ponownie zaczęła odnosić sukcesy. Jej koncerty oraz emitowany przez krótki czas program telewizyjny – The Judy Garland Show biły rekordy popularności. Lecz dobra passa nie trwała długo. Po wielu perypetiach i nieudanych próbach powrotu na scenę, Judy zmarła z przedawkowania barbituranów.
- Dzięki tej sztuce dowiedzieliśmy się, że Judy na scenie występowała od dziecka. Ciągle ją jednak ulepszali. Ona czuła się niedoskonała: a to jej brwi regulowali, a to ją bandażowali, żeby nie było widać rosnącego biustu, a to prostowali zęby. Była uzależniona od leków i alkoholu. (…) Ta sztuka przedstawia kulisy jej ostatniego koncertu w Kopenhadze w 1969 roku. Kilka tygodni później została znaleziona martwa po zażyciu nadmiernej ilości leków. Nie stwierdzono jednak, że to było samobójstwo – mówiła, żegnając się z widzami w Jaśle, Hanna Śleszyńska. – Judy Garland była wielką artystką, uwielbianą przez publiczność, ale w Polsce mało znaną. Poprzez tę sztukę przybliżamy jej postać, bo wiemy o niej głównie tylko to, że jest matką Lizy Minnelli – dodała aktorka.
Źródło: Informacja prasowa JDK
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!