Piłka nożna. V liga. Nieskuteczne Tempo Nienaszów przegrało z liderem
06 czerwca, 2021Wiadomości / Sport / Nowy Żmigród
(fot. Bogdan Hućko)
W meczu XXXIV kolejki klasy okręgowej Tempo Nienaszów przegrało w Ustrzykach Dolnych z liderem Bieszczadami Arłamowem 1-2. Drużyna Grzegorza Muni miała szanse na zwycięstwo. Zawodziła jednak skuteczność.
Tempo w tym meczu wystąpiło bez dwóch podstawowych zawodników: Łukasza Świątka (pauzował za kartki) i najlepszego snajpera ligi Marcina Walczyka (uroczystości rodzinne). Tym samym przy stałych fragmentach gry gospodarzy brakowało trochę centymetrów (obaj to wysocy zawodnicy). Mimo osłabienia goście podjęli walkę i objęli prowadzenie. Zagranie Krzysztofa Kiełtyki sfinalizował Gabriel Gierlasiński. W I połowie mogli prowadzić nawet 3-0, gdyby trafiali w bramkę. Dwie znakomite okazje zmarnował Konrad Łukaszewski, który za każdym razem strzelał w boczną siatkę po minięciu bramkarza. Gospodarze w I połowie nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Tempa.
Po przerwie Bieszczady były częściej w posiadaniu piłki, przeważały, ale Tempo dobrze grało pressingiem, wybijało z rytmu drużynę lidera. Do 70. minuty gra drużyny z Nienaszowa była dobra, mimo sporej optycznej przewagi gospodarzy. Bieszczady zapewniły sobie zwycięstwo dopiero w samej końcówce meczu po stałych fragmentach gry. Najpierw Kamil Walaszczyk z rzutu wolnego (około 20 metrów) w swoim stylu zakręcił piłką, pokonując Mateusza Jurczyka. W 86. minucie znów Kamil Walaszczyk zagrywał z wolnego, Radosław Macnar trafił w słupek, a odbitą piłkę skierował z bliska do siatki Pavlo Kulish.
Tempo mogło uratować remis w doliczonym czasie gry. W 90+5. minucie (ostatniej) po zagraniu Grzegorza Muni, Euzebiusz Słota z 3 metrów trafił prosto w bramkarza Dariusza Półkoszka, który instynktownie zareagował na strzał prawego obrońcy Tempa.
Wpływ na końcowy wynik miała także kontuzja kapitana drużyny Konrada Pęcaka tuż po przerwie. Z rozbitą głową grał Kamil Wietecha, a Arkadiusz Majka nie był w pełni zdrowy. - Jestem zadowolony z postawy drużyny i gry w tym meczu. Mogliśmy nawet pokusić się o zwycięstwo. Szkoda obydwu sytuacji Konrada Łukaszewskiego - powiedział trener Tempa Grzegorz Munia.
W najbliższym meczu z Grabowianką Grabówka pauzował będzie za kartki Mateusz Kuciński.
Mecz XXXIV kolejki (6 czerwca):
Bieszczady Arłamów Ustrzyki Dolne - Tempo Nienaszów 2-1 (0-1)
0-1 Gabriel Gierlasiński (33), 1-1 Kamil Walaszczyk (78), 2-1 Pavlo Kulish (86)
Bieszczady: Dariusz Półkoszek - Daniel Rąpała, Hanson Kumah-Doe, Mateusz Bilański (46 Emihrad Mchedlidze), Fabian Winnicki (90 Kamil Wróbel) - Paweł Ziemba, Kamil Walaszczyk, Karol Dobrzański, Pavlo Kulish - Radosław Macnar, Krystian Frączek (46 Filip Fundanicz); trener Wojciech Kogut.
Tempo: Mateusz Jurczyk - Euzebiusz Słota, Grzegorz Munia, Kamil Wietecha, Mateusz Kuciński - Konrad Pęcak (47 Arkadiusz Musiał) - Mateusz Kurdziel, Krzysztof Kiełtyka, Gabriel Gierlasiński, Konrad Łukaszewski (78 Miłosz Gierlasiński) - Arkadiusz Majka (82 Karol Musiał); na ławce rezerwowych: Karol Tomasik, Dominik Romanek; trener Grzegorz Munia.
Sędziowali: Rafał Komański oraz Łukasz Matuszek i Maksymilian Nestorowicz. Żółte kartki: Hanson Kumah-Doe, Fabian Winnicki - Kamil Wietecha, Mateusz Kuciński, Arkadiusz Musiał. Widzów około 100.
Po przerwie Bieszczady były częściej w posiadaniu piłki, przeważały, ale Tempo dobrze grało pressingiem, wybijało z rytmu drużynę lidera. Do 70. minuty gra drużyny z Nienaszowa była dobra, mimo sporej optycznej przewagi gospodarzy. Bieszczady zapewniły sobie zwycięstwo dopiero w samej końcówce meczu po stałych fragmentach gry. Najpierw Kamil Walaszczyk z rzutu wolnego (około 20 metrów) w swoim stylu zakręcił piłką, pokonując Mateusza Jurczyka. W 86. minucie znów Kamil Walaszczyk zagrywał z wolnego, Radosław Macnar trafił w słupek, a odbitą piłkę skierował z bliska do siatki Pavlo Kulish.
Tempo mogło uratować remis w doliczonym czasie gry. W 90+5. minucie (ostatniej) po zagraniu Grzegorza Muni, Euzebiusz Słota z 3 metrów trafił prosto w bramkarza Dariusza Półkoszka, który instynktownie zareagował na strzał prawego obrońcy Tempa.
Wpływ na końcowy wynik miała także kontuzja kapitana drużyny Konrada Pęcaka tuż po przerwie. Z rozbitą głową grał Kamil Wietecha, a Arkadiusz Majka nie był w pełni zdrowy. - Jestem zadowolony z postawy drużyny i gry w tym meczu. Mogliśmy nawet pokusić się o zwycięstwo. Szkoda obydwu sytuacji Konrada Łukaszewskiego - powiedział trener Tempa Grzegorz Munia.
W najbliższym meczu z Grabowianką Grabówka pauzował będzie za kartki Mateusz Kuciński.
Mecz XXXIV kolejki (6 czerwca):
Bieszczady Arłamów Ustrzyki Dolne - Tempo Nienaszów 2-1 (0-1)
0-1 Gabriel Gierlasiński (33), 1-1 Kamil Walaszczyk (78), 2-1 Pavlo Kulish (86)
Bieszczady: Dariusz Półkoszek - Daniel Rąpała, Hanson Kumah-Doe, Mateusz Bilański (46 Emihrad Mchedlidze), Fabian Winnicki (90 Kamil Wróbel) - Paweł Ziemba, Kamil Walaszczyk, Karol Dobrzański, Pavlo Kulish - Radosław Macnar, Krystian Frączek (46 Filip Fundanicz); trener Wojciech Kogut.
Tempo: Mateusz Jurczyk - Euzebiusz Słota, Grzegorz Munia, Kamil Wietecha, Mateusz Kuciński - Konrad Pęcak (47 Arkadiusz Musiał) - Mateusz Kurdziel, Krzysztof Kiełtyka, Gabriel Gierlasiński, Konrad Łukaszewski (78 Miłosz Gierlasiński) - Arkadiusz Majka (82 Karol Musiał); na ławce rezerwowych: Karol Tomasik, Dominik Romanek; trener Grzegorz Munia.
Sędziowali: Rafał Komański oraz Łukasz Matuszek i Maksymilian Nestorowicz. Żółte kartki: Hanson Kumah-Doe, Fabian Winnicki - Kamil Wietecha, Mateusz Kuciński, Arkadiusz Musiał. Widzów około 100.
Źródło: Bieszczady Arłamów Ustrzyki Dolne/ Tempo Nienaszów, Autor: /BH/
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!