Piłka nożna. V liga. Derby powiatu LKS Skołyszyn - LKS Czeluśnica na remis
16 czerwca, 2021Wiadomości / Sport / Skołyszyn / Tarnowiec
W derbach powiatu jasielskiego w środę (16 czerwca) LKS Skołyszyn zremisował z LKS Czeluśnica 2-2. Obie drużyny walczą o utrzymanie. Podział punktów niewiele dał gospodarzom, a mocno skomplikował sytuację Czeluśnicy.
To był prawdziwy mecz walki. Dla obu drużyn nie było straconych piłek. Piłkarze zagrali z wielką determinacją, wolą walki, zaangażowaniem. Obydwa zespoły były bliskie sięgnięcia po zwycięstwo.
W drużynie z Czeluśnicy zabrakło pauzujących za kartki bramkarza Patryka Szostaka i środkowego obrońcy Jarosława Muzyki. Na przedmeczowej rozgrzewce poczuł ból w nodze Waldemar Wolski, którego zastąpił Michał Mędrek. Zespół gospodarzy był także bez kilku podstawowych zawodników m.in. Norberta Myśliwca, Sebastiana Figury, Tomasza Kmiotka, Tomasza Syzdka, Mateusza Skrzyszowskiego. Wspomógł kolegów - nie pierwszy raz w tej rundzie - Tobiasz Walczyk. Kłopoty kadrowe Skołyszyna to znak rozpoznawczy tej drużyny w tym sezonie, dlatego prezes Kamil Hasiak zarejestrował do seniorów jeszcze dwóch juniorów - Przemysława Wierzgacza i Kacpra Woźniaka, którzy usiedli na ławce rezerwowych.
Od pierwszego gwizdka sędziego obie drużyny zagrały ofensywnie i bramkarze mieli sporo zajęcia. W bramce Czeluśnicy czwarty występ w tym sezonie zaliczył Mikołaj Wójtowicz, w tym drugi mecz w pełnym wymiarze czasowym. Natomiast bramkarz gospodarzy Michał Stój grał z urazem nogi, mimo to w kilku sytuacjach ratował swój zespół przed utratą gola udanymi interwencjami. Młody bramkarz gości też nie zawiódł. Za utratę drugiego gola winę ponosi cała drużyna, a nie tylko zaskoczony Mikołaj Wójtowicz.
W pierwszym kwadransie więcej strzałów i to znacznie groźniejszych oddali goście. W 5. minucie po solowej akcji Brazylijczyka Felipe i wybiciu piłki na róg przez gospodarzy, udanie interweniował Michał Stój. Minutę później Mateusz Kuzio zagrał z lewej strony na przeciwległą pola karnego do Jakuba Frączka, który wysoko przestrzelił nad bramką. W 7. minucie uderzał z wolnego Felipe i Michał Stój w ładnym stylu odbił piłkę poza linię końcową boiska. W 14. minucie po strzale z dystansu Brazylijczyka, znów odbijał piłkę bramkarz Skołyszyna, którego goście wyjątkowo dobrze rozgrzali. Golkiper gospodarzy skapitulował dopiero po strzale Mateusza Kuzio, który z lewej strony pola karnego strzałem w tzw. długi róg dał prowadzenie Czeluśnicy. Skołyszyn we wspomnianym kwadransie dwukrotnie zagroził bramce przyjezdnych. W 3. minucie z wolnego uderzał Marek Zawisza, ale Mikołaj Wójtowicz pewnie obronił. Ponadto w 11. minucie przestrzelił Tobiasz Walczyk, który absorbował i nękał defensywę Czeluśnicy.
Zdobycie gola przez Czeluśnicę podziałało korzystnie na poczynania gospodarzy, którzy zaatakowali bardziej zdecydowanie. W 21. minucie po strzale Marka Zawiszy z ponad 20 metrów piłka trafiła w poprzeczkę. Skołyszyn wyrównał po przepięknym strzale Jakuba Zawiszy. Piłka odbiła się od wewnętrznej strony poprzeczki i słupka w górnym rogu, przekroczyła swoim obwodem linię bramkową i wyszła w pole gry. Strzał był piekielny mocny. Sędzia liniowy natychmiast zasygnalizował, że padł gol. Goście odpowiedzieli w 35. minucie strzałem Mateusza Kuzio, obronionym przez Michała Stója. Gola do szatni znów zdobył Jakub Zawisza, tym razem z rzutu wolnego. Czeluśnica zanim zdążyła ustawić mur, piłka była już w bramce gości. Po tym golu sędzia już nie wznawiał gry ze środka, tylko zakończył I połowę. Jakub Zawisza w poprzednim meczu z Ostoją Kołaczyce także zdobył gola dającego remis jego drużynie.
Druga połowa zaczęła się od ataków Czeluśnicy. W 52. minucie Felipe wyłożył piłkę w polu karnym Andrzejowi Jakubowskiemu, który oddał bardzo niecelny strzał. Trzy minuty później Felipe z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę, a w 64. minucie Mateusz Kuzio zza pola karnego oddał strzał, ale Michał Stój górną piłkę odbił poza linię końcową boiska. Ofensywną grę goście przypieczętowali bardzo efektownym golem Felipe z rzutu wolnego, który tak zakręcił piłką, że ta całkowicie zaskoczyła bramkarza gospodarzy. Skołyszyn mógł pogrążyć w 70. minucie Mateusz Kuzio, który w polu karnym minął Mateusza Jankowicza oraz Michała Stója, i miał pustą bramkę, ale piłka tak się odbiła, że „wróciła” do rąk bramkarza gospodarzy. Wcześniej Czeluśnica domagała się rzutu karnego. Piłka trafiła w rękę Jacka Kaszyckiego i sędzia główny oraz jego asystent ocenili, że obrońca Skołyszyna trzymał rękę przy ciele, nie wykonał żadnego ruchu w stronę futbolówki.
Skołyszyn po stracie drugiej bramki nie spuścił głów - co mu się zdarzało we wcześniejszych meczach - ale podjął walkę. Zagrał nie tylko ambitnie, z determinacją, ale konstruował akcje, wyprowadzał kontrataki, nie pozwalał na zbytnie hasanie po skrzydłach gościom. Gospodarze dobrze bronili. Kasował zagrania Czeluśnicy, odbierał piłkę w decydujących momentach i uruchamiał kolegów w ataku Marek Zawisza. Kilka interwencji tego doświadczonego zawodnika było kluczowych dla losów meczu, czym przypłacił żółtą kartką za faul na Felipe. Nie dawał chwili wytchnienia defensywie Czeluśnicy Tobiasz Walczyk, po którego strzale w pełnym biegu w 75. minucie, Mikołaj Wójtowicz odbił piłkę poza linię końcową boiska. To Tobiasz Walczyk w 87. minucie wychodził na czystą pozycję i został sfaulowany przez Michała Mędrka, który bardzo ryzykował i sędzia ukarał obrońcę Czeluśnicy czerwoną kartką.
Do końca trwała zacięta walka o każdy metr boiska. Kotłowało się kilka razy w polu karnym gospodarzy. W ostatniej minucie Jakub Warchoł miał szansę zdobycia zwycięskiego gola dla Skołyszyna. Sytuację uratował Jakub Wyderka.
Zdzisław Żmigrodzki (LKS Skołyszyn): - Wystąpiliśmy osłabieni brakiem kilku zawodników, ale zagraliśmy ambitnie. Prosiłem chłopaków, żeby grali swoje, a charakter drużyny został na nowy sezon. Zrealizowali założenia. Widziałem Czeluśnicę w trzech meczach. Dobrą robotę ofensywną w tym zespole wykonują Felipe i Angelo. Ponadto taki rutyniarz jak Mateusz Kuzio w ataku, sprawia, że Czeluśnica jest groźnym zespołem. Dobrze mają też zorganizowaną defensywę. Czytałem ich grę w tych meczach, w których widziałem. Można mieć różne założenia, ale jeszcze trzeba je potrafić wykonać na boisku. Dzisiaj chłopaki w mojej drużynie wykonali to co zakładaliśmy przed meczem. W miarę dobrze zamknęliśmy środek. Mieliśmy sytuacje, mogliśmy wygrać. Myślę, że remis jest wynikiem sprawiedliwym. Dziękuję chłopakom za ambicję, za walkę. Panu prezesowi Czeluśnicy Kazimierzowi Kozickiemu życzę, żeby jego drużyna utrzymała się w lidze. Za tyle serca, zaangażowania i oddania dla klubu, co daje pan Kozicki, należy mu się wielki szacunek.
Wojciech Florczak (LKS Czeluśnica): - W poprzednim meczu z Szarotką Uherce straciliśmy dwóch podstawowych zawodników - Muzykę i bramkarza Szostaka. Na mecz w Skołyszynie wyszliśmy w takim ustawieniu, że w życiu bym nie postawił na taką obronę, nawet gdybym chciał eksperymentować. Dopadły nas kontuzje, co jeszcze bardziej pogłębiło kłopoty kadrowe. Waldek Wolski na rozgrzewce zgłosił, że nie da rady zagrać. Michał Mędrek grał z kontuzją. W przerwie musiałem zmienić Krzyśka Głowackiego, który również grał z urazem. To prawdziwa plaga. Z tymi przeciwnościami walczymy od początku rundy. Mamy jeszcze cztery mecze, bo jeden graliśmy awansem, i nadal nie ustajemy w dążeniu do utrzymania się w lidze. Szanujemy punkt na boisku przeciwnika i mam nadzieję, że w ostateczności przeważy szalę na naszą korzyść i Czeluśnica się utrzyma. Oczywiście nie ma żadnej pewności nawet gdy zdobędziemy 12 punktów w tych ostatnich meczach i będziemy mieć w sumie 43 na koncie, czy to zagwarantuje nam utrzymanie.
Drugą bramkę straciliśmy po ewidentnym błędzie. Nie obwiniam młodego, niedoświadczonego bramkarza, a bardziej zawodników z pola. Jeden z nich powinien przy tym rzucie wolnym stanąć. Tej bramki nie powinno być. Praktycznie nie trenujemy, bo chłopaki pracują, a gramy systemem środa - niedziela. Zawodnicy są zmęczeni.
Mecz XXXVI kolejki (16 czerwca):
LKS Skołyszyn - LKS Czeluśnica 2-2 (2-1)
0-1 Mateusz Kuzio (15), 1-1 Jakub Zawisza (30), 2-1 Jakub Zawisza (45), 2-2 Felipe Altino Martins Melgaco (58)
Skołyszyn: Michał Stój - Jacek Kaszycki, Mateusz Jankowicz, Patryk Marszałek, Mariusz Kurczaba - Artur Walczyk, Marek Zawisza, Jakub Zawisza Patryk Korneusz - Tobiasz Walczyk, Maciej Setlik (81 Jakub Warchoł); na ławce rezerwowych: Przemysław Wierzgacz, Mateusz Skok, Szymon Filipak, Kacper Woźniak; trener Zdzisław Żmigrodzki.
Czeluśnica: Mikołaj Wójtowicz - Michał Mędrek, Krzysztof Głowacki (46 Bartosz Stasz), Konrad Gogosz, Paweł Wiklowski - Jakub Frączek (64 Hubert Wanat), Andrzej Jakubowski, Jakub Wyderka, Felipe Altino Martins Melgaco, Angelo Amorim Medina - Mateusz Kuzio; na ławce rezerwowych: Waldemar Wolski, Konrad Lechowski, Dominik Marek; trener Wojciech Florczak.
Sędziowali: Kamil Jezuit oraz Rafał Gonet i Mateusz Mastaj (Dębica). Żółte kartki: Marek Zawisza, Michał Stój, Patryk Marszałek - Mateusz Kuzio, Jakub Wyderka; czerwona: Michał Mędrek (87, faul taktyczny). Widzów 75.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z meczu.
W drużynie z Czeluśnicy zabrakło pauzujących za kartki bramkarza Patryka Szostaka i środkowego obrońcy Jarosława Muzyki. Na przedmeczowej rozgrzewce poczuł ból w nodze Waldemar Wolski, którego zastąpił Michał Mędrek. Zespół gospodarzy był także bez kilku podstawowych zawodników m.in. Norberta Myśliwca, Sebastiana Figury, Tomasza Kmiotka, Tomasza Syzdka, Mateusza Skrzyszowskiego. Wspomógł kolegów - nie pierwszy raz w tej rundzie - Tobiasz Walczyk. Kłopoty kadrowe Skołyszyna to znak rozpoznawczy tej drużyny w tym sezonie, dlatego prezes Kamil Hasiak zarejestrował do seniorów jeszcze dwóch juniorów - Przemysława Wierzgacza i Kacpra Woźniaka, którzy usiedli na ławce rezerwowych.
Od pierwszego gwizdka sędziego obie drużyny zagrały ofensywnie i bramkarze mieli sporo zajęcia. W bramce Czeluśnicy czwarty występ w tym sezonie zaliczył Mikołaj Wójtowicz, w tym drugi mecz w pełnym wymiarze czasowym. Natomiast bramkarz gospodarzy Michał Stój grał z urazem nogi, mimo to w kilku sytuacjach ratował swój zespół przed utratą gola udanymi interwencjami. Młody bramkarz gości też nie zawiódł. Za utratę drugiego gola winę ponosi cała drużyna, a nie tylko zaskoczony Mikołaj Wójtowicz.
W pierwszym kwadransie więcej strzałów i to znacznie groźniejszych oddali goście. W 5. minucie po solowej akcji Brazylijczyka Felipe i wybiciu piłki na róg przez gospodarzy, udanie interweniował Michał Stój. Minutę później Mateusz Kuzio zagrał z lewej strony na przeciwległą pola karnego do Jakuba Frączka, który wysoko przestrzelił nad bramką. W 7. minucie uderzał z wolnego Felipe i Michał Stój w ładnym stylu odbił piłkę poza linię końcową boiska. W 14. minucie po strzale z dystansu Brazylijczyka, znów odbijał piłkę bramkarz Skołyszyna, którego goście wyjątkowo dobrze rozgrzali. Golkiper gospodarzy skapitulował dopiero po strzale Mateusza Kuzio, który z lewej strony pola karnego strzałem w tzw. długi róg dał prowadzenie Czeluśnicy. Skołyszyn we wspomnianym kwadransie dwukrotnie zagroził bramce przyjezdnych. W 3. minucie z wolnego uderzał Marek Zawisza, ale Mikołaj Wójtowicz pewnie obronił. Ponadto w 11. minucie przestrzelił Tobiasz Walczyk, który absorbował i nękał defensywę Czeluśnicy.
Zdobycie gola przez Czeluśnicę podziałało korzystnie na poczynania gospodarzy, którzy zaatakowali bardziej zdecydowanie. W 21. minucie po strzale Marka Zawiszy z ponad 20 metrów piłka trafiła w poprzeczkę. Skołyszyn wyrównał po przepięknym strzale Jakuba Zawiszy. Piłka odbiła się od wewnętrznej strony poprzeczki i słupka w górnym rogu, przekroczyła swoim obwodem linię bramkową i wyszła w pole gry. Strzał był piekielny mocny. Sędzia liniowy natychmiast zasygnalizował, że padł gol. Goście odpowiedzieli w 35. minucie strzałem Mateusza Kuzio, obronionym przez Michała Stója. Gola do szatni znów zdobył Jakub Zawisza, tym razem z rzutu wolnego. Czeluśnica zanim zdążyła ustawić mur, piłka była już w bramce gości. Po tym golu sędzia już nie wznawiał gry ze środka, tylko zakończył I połowę. Jakub Zawisza w poprzednim meczu z Ostoją Kołaczyce także zdobył gola dającego remis jego drużynie.
Druga połowa zaczęła się od ataków Czeluśnicy. W 52. minucie Felipe wyłożył piłkę w polu karnym Andrzejowi Jakubowskiemu, który oddał bardzo niecelny strzał. Trzy minuty później Felipe z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę, a w 64. minucie Mateusz Kuzio zza pola karnego oddał strzał, ale Michał Stój górną piłkę odbił poza linię końcową boiska. Ofensywną grę goście przypieczętowali bardzo efektownym golem Felipe z rzutu wolnego, który tak zakręcił piłką, że ta całkowicie zaskoczyła bramkarza gospodarzy. Skołyszyn mógł pogrążyć w 70. minucie Mateusz Kuzio, który w polu karnym minął Mateusza Jankowicza oraz Michała Stója, i miał pustą bramkę, ale piłka tak się odbiła, że „wróciła” do rąk bramkarza gospodarzy. Wcześniej Czeluśnica domagała się rzutu karnego. Piłka trafiła w rękę Jacka Kaszyckiego i sędzia główny oraz jego asystent ocenili, że obrońca Skołyszyna trzymał rękę przy ciele, nie wykonał żadnego ruchu w stronę futbolówki.
Skołyszyn po stracie drugiej bramki nie spuścił głów - co mu się zdarzało we wcześniejszych meczach - ale podjął walkę. Zagrał nie tylko ambitnie, z determinacją, ale konstruował akcje, wyprowadzał kontrataki, nie pozwalał na zbytnie hasanie po skrzydłach gościom. Gospodarze dobrze bronili. Kasował zagrania Czeluśnicy, odbierał piłkę w decydujących momentach i uruchamiał kolegów w ataku Marek Zawisza. Kilka interwencji tego doświadczonego zawodnika było kluczowych dla losów meczu, czym przypłacił żółtą kartką za faul na Felipe. Nie dawał chwili wytchnienia defensywie Czeluśnicy Tobiasz Walczyk, po którego strzale w pełnym biegu w 75. minucie, Mikołaj Wójtowicz odbił piłkę poza linię końcową boiska. To Tobiasz Walczyk w 87. minucie wychodził na czystą pozycję i został sfaulowany przez Michała Mędrka, który bardzo ryzykował i sędzia ukarał obrońcę Czeluśnicy czerwoną kartką.
Do końca trwała zacięta walka o każdy metr boiska. Kotłowało się kilka razy w polu karnym gospodarzy. W ostatniej minucie Jakub Warchoł miał szansę zdobycia zwycięskiego gola dla Skołyszyna. Sytuację uratował Jakub Wyderka.
Pomeczowe opinie trenerów
Zdzisław Żmigrodzki (LKS Skołyszyn): - Wystąpiliśmy osłabieni brakiem kilku zawodników, ale zagraliśmy ambitnie. Prosiłem chłopaków, żeby grali swoje, a charakter drużyny został na nowy sezon. Zrealizowali założenia. Widziałem Czeluśnicę w trzech meczach. Dobrą robotę ofensywną w tym zespole wykonują Felipe i Angelo. Ponadto taki rutyniarz jak Mateusz Kuzio w ataku, sprawia, że Czeluśnica jest groźnym zespołem. Dobrze mają też zorganizowaną defensywę. Czytałem ich grę w tych meczach, w których widziałem. Można mieć różne założenia, ale jeszcze trzeba je potrafić wykonać na boisku. Dzisiaj chłopaki w mojej drużynie wykonali to co zakładaliśmy przed meczem. W miarę dobrze zamknęliśmy środek. Mieliśmy sytuacje, mogliśmy wygrać. Myślę, że remis jest wynikiem sprawiedliwym. Dziękuję chłopakom za ambicję, za walkę. Panu prezesowi Czeluśnicy Kazimierzowi Kozickiemu życzę, żeby jego drużyna utrzymała się w lidze. Za tyle serca, zaangażowania i oddania dla klubu, co daje pan Kozicki, należy mu się wielki szacunek.
Wojciech Florczak (LKS Czeluśnica): - W poprzednim meczu z Szarotką Uherce straciliśmy dwóch podstawowych zawodników - Muzykę i bramkarza Szostaka. Na mecz w Skołyszynie wyszliśmy w takim ustawieniu, że w życiu bym nie postawił na taką obronę, nawet gdybym chciał eksperymentować. Dopadły nas kontuzje, co jeszcze bardziej pogłębiło kłopoty kadrowe. Waldek Wolski na rozgrzewce zgłosił, że nie da rady zagrać. Michał Mędrek grał z kontuzją. W przerwie musiałem zmienić Krzyśka Głowackiego, który również grał z urazem. To prawdziwa plaga. Z tymi przeciwnościami walczymy od początku rundy. Mamy jeszcze cztery mecze, bo jeden graliśmy awansem, i nadal nie ustajemy w dążeniu do utrzymania się w lidze. Szanujemy punkt na boisku przeciwnika i mam nadzieję, że w ostateczności przeważy szalę na naszą korzyść i Czeluśnica się utrzyma. Oczywiście nie ma żadnej pewności nawet gdy zdobędziemy 12 punktów w tych ostatnich meczach i będziemy mieć w sumie 43 na koncie, czy to zagwarantuje nam utrzymanie.
Drugą bramkę straciliśmy po ewidentnym błędzie. Nie obwiniam młodego, niedoświadczonego bramkarza, a bardziej zawodników z pola. Jeden z nich powinien przy tym rzucie wolnym stanąć. Tej bramki nie powinno być. Praktycznie nie trenujemy, bo chłopaki pracują, a gramy systemem środa - niedziela. Zawodnicy są zmęczeni.
Mecz XXXVI kolejki (16 czerwca):
LKS Skołyszyn - LKS Czeluśnica 2-2 (2-1)
0-1 Mateusz Kuzio (15), 1-1 Jakub Zawisza (30), 2-1 Jakub Zawisza (45), 2-2 Felipe Altino Martins Melgaco (58)
Skołyszyn: Michał Stój - Jacek Kaszycki, Mateusz Jankowicz, Patryk Marszałek, Mariusz Kurczaba - Artur Walczyk, Marek Zawisza, Jakub Zawisza Patryk Korneusz - Tobiasz Walczyk, Maciej Setlik (81 Jakub Warchoł); na ławce rezerwowych: Przemysław Wierzgacz, Mateusz Skok, Szymon Filipak, Kacper Woźniak; trener Zdzisław Żmigrodzki.
Czeluśnica: Mikołaj Wójtowicz - Michał Mędrek, Krzysztof Głowacki (46 Bartosz Stasz), Konrad Gogosz, Paweł Wiklowski - Jakub Frączek (64 Hubert Wanat), Andrzej Jakubowski, Jakub Wyderka, Felipe Altino Martins Melgaco, Angelo Amorim Medina - Mateusz Kuzio; na ławce rezerwowych: Waldemar Wolski, Konrad Lechowski, Dominik Marek; trener Wojciech Florczak.
Sędziowali: Kamil Jezuit oraz Rafał Gonet i Mateusz Mastaj (Dębica). Żółte kartki: Marek Zawisza, Michał Stój, Patryk Marszałek - Mateusz Kuzio, Jakub Wyderka; czerwona: Michał Mędrek (87, faul taktyczny). Widzów 75.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z meczu.
Zobacz również:
- Piłka nożna. Klasa B - grupa V i VI. Tajfun poszalał w Kotani tylko przez pół godziny
- Piłka nożna. Klasa A - grupa III. Druga porażka Zamczyska Mrukowa
- Piłka nożna. V liga. Zwycięstwo Tempa Nienaszów w Nowotańcu
- Piłka nożna. V liga. Ostoja Kołaczyce uratowała remis z Wisłokiem Sieniawa w doliczonym czasie gry
Autor: Bogdan Hućko
Nikt jeszcze nie skomentował. Bądź pierwszy!